Sparing: W Markowicach polała się krew!

Początek spotkania, choć nie porywał, nie zwiastował takiego obrotu sprawy. Oba zespoły grały raczej zachowawczo. Markowice ze względu na różnice poziomów, z kolei Rymer z powodu nieznajomości przeciwnika. Wraz z upływającymi minutami to goście zyskiwali optyczną przewagę. Choć robili, co mogli, gole nie padały. Do czasu. Gdy już strzelili gola, zaczęło im się grać lżej. Markowiczanie, choć sobotni przeciwnik był z wyższej półki, nie oddawali pola. Starali się wyprowadzać akcje, lecz praktycznie żadna z nich nie zakończyła się jakimś groźnym strzałem. Na przerwę oba zespoły schodziły przy stanie 0:2 dla Rymera.
Druga połowa wyglądała praktycznie tak samo. Przewaga gości, obrona gospodarzy oraz ich próby ataków. Na niewiele się to jednak zdało, gdyż to zawodnicy Rymera strzelili trzecią bramkę. Od tego momentu gra nie porywała. Oba zespoły praktycznie utknęły w środku pola, raz po raz próbując atakować na przeciwnika. Sytuacja taka trwała praktycznie do samego końca meczu sparingowego, to znaczy do momentu, kiedy sędzia zakończył spotkanie z powodu kontuzji Jacka Heroka.
Cała sytuacja wyglądała bardzo poważnie. Bramkarz gości, który spokojnie mógł wypiąstkować dośrodkowaną piłkę, zamiast tego kopnął w twarz gracza Markowic. Skutkiem tego był rozcięty łuk brwiowy oraz bardzo duży krwotok. Nie zważając na pozostały czas gry sędzia Marcin Bednarz zakończył sobotnie spotkanie. Została wezwana karetka, która zabrała poszkodowanego do raciborskiego szpitala. Stamtąd poszkodowany zawodnik został przetransportowany do Rybnika, gdzie w tamtejszym szpitalu założono mu 50 (!) szwów. Na usprawiedliwienie golkipera Rymera można stwierdzić, że raczej nie działał on z premedytacją.
LKS 07 Markowice - KS Rymer Rybnik 0:3 (0:2)
***
Po meczu trener Markowic Maciej Kozicki powiedział: - Postrzeganie tego meczu zaburza mi nieco zdarzenie z jego końcówki. Niestety kontuzja naszego zawodnika okazała się na tyle poważna, że musiał zostać przetransportowany ze szpitala w Raciborzu do Rybnika. Co do samego meczu, to uważam, że było to dla nas bardzo cenne doświadczenie. Nie na co dzień bowiem moi zawodnicy mogą mierzyć się z takimi przeciwnikami. Uważam, że pomimo straty trzech goli zagraliśmy dobrze w defensywie. Grając z takimi drużynami trzeba uważać i być skupionym przez 90 minut. Wystarczy moment nieuwagi i tak klasowy przeciwnik szybko to wykorzysta. I tak było dziś. Mnie cieszy fakt, że z takim przeciwnikiem potrafiliśmy kilka razy groźnie zaatakować. I w defensywie też wyglądało to dość solidnie. Najbardziej szkoda kontuzji Jacka - jest on ważnym ogniwem naszej drużyny. Ale mam nadzieję, że szybko do nas wróci - to twardy zawodnik.
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany