Dokumenty gotowe, kasy brak. W ratuszu o biznesie na odpadach
Pod obrady komisji gospodarki trafił projekt uchwały w sprawie ustalenia cennika usług za przyjęcia odpadów biodegradowalnych na Kompostownię Odpadów w Raciborzu na lata 2023 – 2025.
- Obecna cena obowiązująca na kompostowni jest z roku 2019. Była ona wyliczona na poziomie średniej ceny obowiązującej w tamtym okresie. W chwili obecnej wysoka inflacja i inne czynniki powodują, że po analizie okazało się, że konieczna okazuje się jej zmiana. Ważnym czynnikiem jest to, że dla mieszkańców Raciborza nie ma to wpływu. Dotyczy to jedynie instytucji i lokali niezamieszkałych – zreferowała uchwałę kierownik referatu ds. gospodarki odpadami w Wydziale Komunalnym, Mariola Wierzbicka (na zdj.).
- Kompostownia nie może generować przychodów jako takich. Odbiór dla mieszkańców, tak jak Rada Miasta zarządziła jest darmowy i taki pozostanie. Cena 170 złotych ma się jednak nijak do obecnego rynku. Cena skalkulowana i zawarta w uchwale to 240 złotych. To i tak mniej niż w innych kompostowniach w regionie, gdzie opłata kształtuje się w zakresie od 300 do 500 złotych – dodał Jan Makowski (na zdj.), prezes Zakładu Zagospodarowania Odpadów.
- Na jakim etapie jest rozbudowa kompostowni? - pytał przewodniczący Piotr Klima. - Mamy w zasadzie gotowe dokumenty, ale nie mamy finansowania. To zadanie dla prezydenta i Rady Miasta. Inwestycja zależna jest w 50% od miasta i 50% od Empolu. Jak już mówiłem, jesteśmy w trakcie prac, ale pieniążki trudno zdobyć. To nie jest jednak mój biznes, ja go jedynie dla miasta prowadzę – stwierdził prezes ZZO.
- Czego jeszcze oczekujecie od miasta? Czy można powiedzieć, że ZZO jest skarbem miasta? - dociekał przewodniczący komisji. - Można powiedzieć, że to taki skarb. Szczególnie patrząc na to, co się dzieje w biznesie odpadowym. To z pewnością duży pieniądz, a bez zagospodarowania odpadów każde miasto ma problemy z wykonaniem wskaźników unijnych – odparł Jan Makowski.
- Rozumiem, że im więcej śmiecimy, tym jest pan bogatszy? - zapytał P. Klima. - Nie tyle ja, co mieszkańcy Raciborza, bo płacą wtedy mniej za śmieci – powiedział prezes ZZO.
Do dyskusji dołączył radny Mirosław Lenk. - Dziś ceny rynkowe to między 300 a 500 złotych. Jak konstruowana była ta metoda? Te ceny mają jeszcze swego maksimum – powiedział. - To koszty przetworzenia i dochody. Jest ona tak skonstruowana, by nie było zysku. Instalacja nie jest droga, większość robi natura. Cena musi być rynkowo uzasadniona. W propozycji ceny inflacja była zakładana na poziomie 8 czy 9%. Nikt nie przypuszczał, że ona będzie tak wysoka. Można by założyć więcej, ale wtedy kwota kompensaty z miasta musiałaby być większa – odpowiedział zarządzający ZZO.
- Nie do końca jest tak, jak pani kierownik powiedziała. Nic nie zmieni się dla mieszkańców domków jednorodzinnych. Ci, którzy mieszkają w blokach i płacą za odpady biodegradowalne w czynszu, odczują tę podwyżkę – stwierdził radny Marcin Fica.
Ostatecznie uchwała trafiła pod głosowanie. Sześciu radnych głosowało za, jeden wstrzymał się od głosu, a czterech było nieobecnych.
Komentarze (0)
Dodaj komentarz