Dary z powiatu raciborskiego dotarły niemal pod linię frontu. 900 km podróży na zdjęciach

Tym razem były to artykuły pierwszej potrzeby w całości sfinansowane ze środków Powiatu, przyznanych na ten cel w kwocie 40 000 zł uchwałą Rady Powiatu. Znalazła się żywność, środki opatrunkowe, tabletki uzdatniające wodę, ogrzewacze (piecyki typu koza) oraz agregat prądotwórczy.

Warto dodać, że tym razem, kiedy rosyjskimi ostrzałami rakietowymi i atakiem dronów zagrożona jest praktycznie cała Ukraina, urzędnicy ze Starostwa Powiatowego w Raciborzu mieli trudności ze znalezieniem chętnych do takiej trasy kierowców, ale ostatecznie możliwe to było dzięki braciom Łukoszek - Dariuszowi i Przemysławowi.

- W czasie wyjazdu jechaliśmy przez takie miasta jak Żytomierz, Kijów, Kremenchuk, Umann, Winnica czy Tarnopol. Pokonaliśmy ponad 900 km w jedną stronę, od granicy polskiej, przechodząc liczne kontrole i oglądając skutki wojny. Dowieźliśmy dary z powiatu do miejscowości, która znajduje się kilkadziesiąt kilometrów od linii frontu. W drodze powrotnej wstąpiliśmy jeszcze do Tyśmienicy, aby przekazać agregat oraz trochę chemii z miasta Racibórz. Po przejechaniu ponad 2200 km po Ukrainie muszę przyznać, że przed wojną był to bardzo piękny kraj – wspomina jeden z nich, Dariusz.

Tradycyjnie starosta raciborski Grzegorz Swoboda otrzymał już pisemne wyrazy wdzięczności od burmistrza Horishni Plavni Dmytro Bykova, który życząc mieszkańcom Raciborszczyzny wszelkiej pomyślności, podkreślił jak cenna jest nasza pomoc i jak wiele znaczy dla nich ta międzynarodowa przyjaźń.