Prezydent odpowiada wolontariuszom w sprawie schroniska. Ostro reaguje działacz Polski 2050
- Niestety nie jest tak, że każdy kto nazywa siebie woluntariuszem zawsze działa tylko i wyłącznie w sposób najlepszy dla zwierząt - czytamy w piśmie przesłanym z Urzędu Miasta. Na treść, rozpowszechnioną wcześniej przez Dariusza Polowego w Internecie, ostro zareagował Alan Wolny z Polski 2050 Szymona Hołowni.
Na wstępie jeszcze raz zaznaczę, że nadrzędną wartością jest dla mnie dobro zwierząt i dołożenie wszelkich starań, żeby to dobro i godne warunki bytowe im zapewnić. Do piątku 17 marca – wolontariusze otrzymają treść porozumienia regulującego zasady współpracy na linii schronisko - woluntariusze.
Czytaj: List do redakcji. Apel wolontariuszy w sprawie schroniska
A teraz do rzeczy. Niestety, nie jest tak, że każdy kto nazywa siebie woluntariuszem zawsze działa tylko i wyłącznie w sposób najlepszy dla zwierząt. Wśród wspaniałych woluntariuszy, z odpowiednią wiedzą i podejściem, jest mnóstwo tzw. osób ochotników, którzy często w dobrej wierze, ale nie działają na korzyść zwierzaków. To nie ich wina – ale tę kwestię należy uregulować.
Do tej pory w schronisku było tak, że drzwi do schroniska były praktycznie cały czas otwarte. W schronisku było mnóstwo ludzi z dobrymi intencjami, ale jednocześnie wprowadzającymi dezorganizację np. w diecie zwierząt. Ochotnicy, często po kryjomu, czy na spacerach dokarmiali psiaki tym co mieli: resztkami ze stołu lub tym co sami uznali za stosowne. W rezultacie zwierzaki po takich wizytach chorowały i miały poważne zaburzenia układu pokarmowego. Schronisko żywi zwierzaki zgodnie z wytycznymi weterynarzy, na dobrych karmach.
Ponadto każdy kto chciał mógł przyjść i wziąć psiaka na spacer. W godzinach pracy schroniska praktycznie o każdej porze. Nikt nie zastanawiał się nad prawdziwymi potrzebami zwierząt.
To również nie było dla nich dobre. Zdarzało się, że żeby zaspokoić zachciankę dziecka, które wraz z rodzicem przyszło wyprowadzić pieska na spacer – psy były wyciągane z kojców wiele razy w ciągu jednego dnia. A mamy tam psiaki w różnym wieku – często starsze i schorowane. To było zaspokajanie potrzeba człowieka – a nie zwierząt.
Prawdziwą pomocą dla tych zwierzaków jest ich adopcja. Do czego serdecznie państwa zachęcam! Sam adoptowałem piękną Pestkę, która jest już nami ponad dwa lata.
Szanownych woluntariuszy uprzejmie proszę o pochylenie się nad porozumieniem, które niebawem otrzymają. Wypracujmy wspólnie zasady współpracy, ale tylko pod jednym warunkiem - poprawy warunków dla zwierząt, a nie zaspokajania potrzeb ludzi. Potrzeb, które często są szlachetne u podstawy, ale w konsekwencji nie służą wcale dobrze najważniejszym w tej sprawie – zwierzakom!
Z wyrazami szacunku
Dariusz Polowy
Prezydent Miasta Racibórz
Do treści korespondencji z Urzędu Miasta dołączono poniższe zdjęcie rodzinne D. Polowego
Na list zareagował działacz Polski 2050 Szymona Hołowni Alan Wolny z Raciborza
- Nie da się milczeć, kiedy takie słowa i działania mają miejsce – temat oczywiście dotyczy Schronisko Dla Zwierząt w Raciborzu, oczywiście wywołany przez Dariusz Polowy - Prezydent Miasta Racibórz - napisał na swoim FB Wolny, nawiązując "do informacji WIELKIEJ treści, z pięknym zwierzakiem, będącym zdaje się zakładnikiem sytuacji".
- To OBECNY Prezydent Miasta Racibórz wywołał zamieszanie. Obiecuje porozumienie, tak samo jak w lutym, i styczniu. Pokazuje się jako rozjemca w konflikcie pomiędzy #wolontariusze, a Przedsiębiorstwo Komunalne. – Przypominam, kocioł zrobił ON!
A kto dzieli wolontariuszy na dobrych i złych? Ponownie. ON!
A kto deklarował z końcem 2022 roku, że funkcjonowanie Schroniska nie będzie zmienione? A jaka jest teraz? – niestety ponownie ON. Zdaje się, że ON zawsze jest w centrum komplikacji i problemów.
Panie #Polowy, wolontariat zawsze jest dobry. Swoim postem udowadnia Pan tylko jedno: prezydentem można być dobrym albo ZŁYM. Jak Pan myśli, jakim Pan jest? - pisze Wolny.
Pod wpisem znalazła się poniższa ilustracja
Komentarze (0)
Dodaj komentarz