Rolnicy czekają na ziemię, a Agromax ma postanowienie
Na wniosek Agromaxu sąd wydał postanowienie o rocznym zabezpieczeniu dzierżawy państwowych gruntów, którymi dziś włada spółka z Raciborza z główną bazą w Wojnowicach. Rolnicy czekają tymczasem na ziemię. Przetargi miały ruszyć jesienią.
Do podziału przeznaczono 2480 ha na terenie lewobrzeżnych, żyznych gmin Krzanowice, Krzyżanowice i Rudnik, całość tego, co dzierżawi teraz Agromax (spółka ma ok. 200 ha na własność, w tym siedzibę w Wojnowicach). Tak duży zasób zostanie poddany ponownej restrukturyzacji. Trwają już podziały na areały od 15 do 25 ha. Jesienią spodziewano się przetargów. Zaplanowano 106 postępowań ograniczonych ofertowych (punktowych). Jeden rolnik będzie mógł wygrać tylko w jednym przetargu. W przypadku gruntów zagospodarowanych przez ośrodki produkcji rolnej w Bojanowie (266 ha) i Tworkowie (116 ha) będą to przetargi nieograniczone. Tu mogą wystartować również firmy, takie jak Agromax.
Spółka nie może się pogodzić z utratą areału. Jej pracownicy protestowali niedawno w Częstochowie. Komunikat spółki, opublikowany przez Śląsko-Dąbrowską Solidarność i media (czytaj: Pracownicy Agromaxu protestowali w Częstochowie), sprowokował rolników z komitet "Państwowa Ziemia dla Rolników 2023" do przedstawienia swoich racjom mediom. Dziś, 14.06., na zamku z dziennikarzami spotkali się: radny powiatowy PiS Łukasz Mura, Łukasz Ryborz z Zabełkowa, Sebastian Jarosz z Ponięcic, Franciszek Piperek z Brzeźnicy, Krzysztof Kretek z Krzanowic i Jan Płaczek z Sudoła.
Ich zdaniem areał, który pozostanie w ręku Agromaxu, wystarczy spółce do kontynuowania działalności, reszta ziemi zgodnie z prawem powinna trafić na powiększenie rodzinnych gospodarstw, w tym młodych rolników, prezentujących nieraz lepsze wyniki w produkcji, a obecne problemy spółki są przez nią zawinione. Mogła w 2012 r. wydzielić część swoich zasobów, jak to uczyniły inne gospodarstwa, zyskując teraz prawo do zachowania dzierżawy pozostałej ziemi. Zapis konferencji poniżej.
Postanowienie sądu nie jest prawomocne. Jeśli jednak tak się stanie, proces przekazywania ziemi rolnikom opóźni się o ponad rok. W tym czasie dojdzie do wyborów parlamentarnych. Być może, jak domyślają się rolnicy, Agromax liczy na korzystne dla siebie zmiany w prawie. Zapowiadają, że nie chcą organizować protestów, ale będą wnioskować, by do podziału pomiędzy rolników przeznaczyć również grunty z opr-ów.
Komentarze (0)
Dodaj komentarz