Ciekawostki z raciborskiego targu staroci [FOTO]
Sprzedających było sporo. Adam Wałach z Markowic pokazał jak ze starych przedmiotów robić nowe.
Adam Wałach swoje prace pokazuje na Instagramie, a dziś, 17.06., na targu staroci pokazał lampy domowe zrobione na bazie starych aparatów fotograficznych, wykonane z ebonitu aparatu telefonicznego czy serca zegara. Jeden unikalny egzemplarz, w zależności od kosztu nabycia starej rzeczy i robocizny, kosztuje kilkaset złotych. Na przykład lampa - młynek do mielenia mięsa 200 zł.
Sprzedawca z Jastrzębia Zdroju (pierwszy raz na targu w Raciborzu) pokazał pokaźne zbiory dawnych odznak, w tym związanych z naszym miastem. Herb przypinka z Raciborzem, z lat 70., można było kupić za 7 zł. Posrebrzany medal z okazji 100-lecia ZEW, niestety w nienajlepszym stanie numizmatycznym, za 30 zł.
800 zł to cena wyjściowa ręcznie robionej misy tybetańskiej o średnicy 25 cm. Pojawił się polski kinematograf z 1957 r., nieużywany, ale bez kabla (ponoć pasuje ten ze starych żelazek). Sprzedawca wycenił go na 300 zł. Za 10 zł można było za to kupić monografię Łężczoka - wydawnictwo Lasów Państwowych nie przeznaczone do sprzedaży. Ktoś przyniósł na targ podarowany egzemplarz, który realnie warty był 30-40 zł i jest poszukiwany przez pasjonatów historii ziemi raciborskiej.
Kolejny targ staroci w trzecią sobotę lipca.
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany