Prezydent chce kupić teren za 1,3 mln zł. Radni mają wątpliwości
Prezydent skierował do radnych projekt uchwał sprawie wyrażenia zgody na nabycie do gminnego zasobu nieruchomości prawa użytkowania wieczystego nieruchomości gruntowej, zabudowanej budynkiem przy ulicy Łąkowej nr 31B w Raciborzu. Co to za nieruchomość, ile ma kosztować i w jakim celu chce ją zakupić prezydent.
Uzasadnienie projektu uchwały Nieruchomość aktualnie stanowi przedmiot postępowania upadłościowego, będącego na etapie następującym po wydaniu zgody przez sędziego-komisarza na sprzedaż w trybie konkursu ofert. Nieruchomość zabudowana jest budynkiem o funkcji biurowo-socjalnej z przylegającą halą produkcyjną. Budynek pozostaje w stanie surowym otwartym, w stanie do wykończenia, od kilku lat stanowi pustostan. Budynek wzniesiony został w latach 70. XX wieku. Budynek biurowo-socjalny jest obiektem trzykondygancyjnym, którego powierzchnia użytkowa wynosi łącznie 805,05 m2. Przylegająca hala produkcyjna stanowi obiekt jednokondygnacyjny o powierzchni użytkowej 886,62 m2. Wskazane powierzchnie przyjęte zostały w operacie szacunkowym sporządzonym wg stanu na dzień 20 lipca 2021 r. przez biegłego rzeczoznawcę majątkowego.
Nieruchomość położona jest w południowej części miasta, dobrze skomunikowanej, w sąsiedztwie zabudowy o charakterze użyteczności publicznej, handlowo-usługowej, przemysłowej i magazynowej. W otoczeniu przebiegają tory kolejowe i rzeka Odra. Dostęp do drogi publicznej ul. Łąkowej zapewniony jest poprzez służebność gruntową, aktualnie utrudniony poprzez ogrodzenie posadowione przez właściciela nieruchomości obciążonej. Uzbrojenie w sieci infrastruktury technicznej znajduje się w drodze ul. Łąkowej.
Przedmiotowy teren, zgodnie z ustaleniami miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego położony jest w przeważającej części (94,2%) w obszarze oznaczonym symbolem JZ1/PU- tereny baz, składów i magazynów, z dopuszczeniem prowadzenia usług i handlu hurtowego, oraz w niewielkim fragmencie (5,8%) od strony północnej położony jest w obszarze oznaczonym symbolem JZ1/1KDW- teren drogi wewnętrznej. Ponadto, przez nieruchomość przebiega strefa techniczna związana z przebiegiem sieci infrastruktury technicznej. Nieruchomość położona jest również w strefie: granicy obszaru, w którym prawdopodobieństwo wystąpienia powodzi jest niskie i wynosi raz na 500 lat-Q 0,2%, granicy obszaru obejmującego tereny narażone na zalanie w przypadku zniszczenia lub uszkodzenia wału przeciwpowodziowego, granicy Głównego Zbiornika Wód Podziemnych nr 332, granicy strefy obserwacji archeologicznej.
Mając na względzie okoliczność, że przedmiotowy teren od dłuższego czasu jest funkcjonalnie martwy i stanowi potencjał dla przyszłego zagospodarowania, Gmina Racibórz nabywając prawo do dalszego rozporządzania, będzie dążyła do racjonalnego zagospodarowania zakupionej powierzchni i zabudowań, które służyć będą realizacji zamierzonych przedsięwzięć.
Nieruchomość znajduje się na zapleczu hali sportowej przy Łąkowej oraz Instytutu Architektury ANS, źródło mapy projekt uchwały RM
Dyskusja na komisji finansów Rady Miasta Jako pierwszy do dyskusji włączy się przewodniczący Mirosław Lenk. - Trudny teren, z długą historią. Zbyty przez Rafako dla PWSZ, szkoła zbyła to na rzecz podmiotu prywatnego, który miał zajmować się produkcją. Niewiele z tego wyszło, a nawet nie do końca wiem, czy szkoła otrzymała zapłatę za całość, bo była tam sprzedaż na raty. Niestety, pośredniczyłem przy tej operacji. Komisarz poszedł po bandzie mówiąc trywialnie, ale 1,34 mln złotych to dużo. Nie mówię, że utworzenie Zakładu Aktywności Zawodowej nie przyda się gminie. Swego czasu chodził za tym powiat, potem szukał pomocy. Ostatecznie powiat nie stworzył tej instytucji, a podejmowanie się tego przez gminę jest co najmniej ryzykowne – mówił były włodarz Raciborza.
- Istotą Zakładu Aktywności Zawodowej jest wsparcie państwa dla osób niepełnosprawnych. Są oczywiście specjalnie szkoły dla osób z niepełnosprawnościami. Są oczywiście takie niedomagania, które dają możliwość zatrudnienia się, ale i takie, które uniemożliwiają podjęcie pracy. ZAZ jest podmiotem, który działa na rynku pracy. Dodatkowo ZAZ ma wpisane, że przez pracę ludzi, ma ich doprowadzić do tego, że będą poszukiwać pracy na rynku otwartym. Sam ZAZ jest pomyślany tak, by mógł de facto mocno wspierać się dotacją z PFRON jak i ulgami. Dlaczego właśnie ta nieruchomość? To, że taki podmiot jest w Raciborzu potrzebny nie ulega wątpliwości. Samo utworzenie Zakładu Aktywności Zawodowej opiera się o zapisy stosownych ustaw. Przewiduje duże środki, w granicach do 65% na wyposażenie i adaptację obiektu pod utworzenie ZAZ. Stąd posiadanie nieruchomości, czy nawet budynku jest elementem kluczowym. Bez tego nie ma sensu przystępowania do czegoś takiego. Trzeba również wziąć pod uwagę, że nie ma górnej granicy dofinansowania – mówił Dariusz Polowy, podając jako przykład Zakład Aktywizacji Zawodowej w Sulechowie.
- Temat bardzo istotny i ważny. Powiat myślał o ZAZ przez wiele, wiele lat. Ale na myśleniu się jedynie skończyło. To jest jednak zadanie własne powiatu, tak samo jak WTZ. W tej instytucji przebywają ludzie do wieku 45-lat, co jest całkowitym bezsensem. Po osiągnięciu wieku pełnoletności takie osoby powinny opuścić WTZ i przejść do ZAZ. Teraz jak pan to wyjaśnił, nie mam pretensji do lokalizacji, ale to nie jest całkowicie zadanie własne gminy. Uważam, że gmina jest od tego, by wspomagać, ale niekoniecznie prowadzić takie działania za powiat. Jest to potrzebne, ale uważam, że powinien się tym zająć powiat. Gdyby przemawiał pan teraz do nas jako starosta, to ja bym za tym podniósł rękę. Czy rozmawiał pan ze starostą w tym temacie? - pytał przewodniczący.
- Oczywiście, rozmawiałem. Starosta dał jasno do zrozumienia, że nie jest zainteresowany utworzeniem – odparł prezydent. - Tyle lat się powiat zastanawiał, a teraz my za niego będziemy rozwiązywać ten problem? - pytał Mirosław Lenk.
- Panie przewodniczący, nie będziemy rozwiązywać problemu powiatu, będziemy rozwiązywać problem mieszkańców – stwierdził włodarz miasta. - Ja jednak mam wątpliwości. To nie jest tylko prowadzenie, ale przede wszystkim wybudowanie. Nawet przy założeniu, że będzie tam wsparcie 65% - powiedział rajca z Ocic.
Do dyskusji dołączyła radna Anna Szukalska. - Chyba odeszliśmy od tematu. Na pewno trzeba mieć pomysł co konkretnie by to było. W Wodzisławiu Śląskim mamy na przykład pralnię. Wydaje mi się, że warto jednak poczekać, bo cena będzie niższa. Ona jest obecnie zawyżona. Czy braliśmy pod uwagę budynki po byłym G5? Być może to rozwiązałoby problem? - pytała radna.
- Przyglądaliśmy się. Adaptacja starego budynku i działanie w takim budynku niż na jednym, względnie dwóch poziomach jest niezwykle trudne – powiedział D. Polowy. - Sam pomysł uważam za nie najgorszy, ale cena naprawdę mnie powaliła. Cztery razy więcej niż kwota jaką miała otrzymać PWSZ. Wracając do starych budynków, to one zawsze są trudne w adaptacji – stwierdził przewodniczący komisji.
Na zakończenie głos zabrała radna Irena Białuska. - Czy to tylko będzie dla osób z gminy? Do takich zakładów ludzie muszą mieć więcej cierpliwości, dla osób z daną niepełnosprawnością. Czy gra naprawdę jest warta świeczki? - mówiła radna. - Nie ma kryterium, czy ktoś musi być z gminy czy nie. Praktyka ZAZ pokazuje, że bardzo chętnie z odległych miejscowości ludzie są przywożeni – odparł prezydent Raciborza.
- Ja ten temat zakończę, ale naprawdę cieszyłbym się, gdyby tym zainteresował się ktoś z powiatu – podsumował Mirosław Lenk, po czym poddał uchwałę pod głosowanie. Dwóch radnych głosowało za, jeden był przeciw, cztery wstrzymały się od głosu, a trzech było nieobecnych.
Komentarze (0)
Dodaj komentarz