Rządzony przez prezydenta z PO Rybnik buduje obwodnicę, a Racibórz mnoży tylko pomysły. Dlaczego tak się dzieje?
Bo niezależnie od wyborczych obietnic, partyjnej przynależności i liczby członków rządu eksponujących swoje pochodzenie najważniejszy jest dobry gospodarz skupiony na priorytetach.
165 mln zł – tyle z rządowego funduszu rozwoju dróg i Polskiego Ładu dostał Rybnik na budowę brakujących 4 km drogi łączącej to miasto z autostradą A1. Jak widać da się, mimo że Rybnikiem rządzi prezydent z PO. Wcześniej sąsiedzi hojnie korzystali z środków UE, budując główny odcinek wspomnianej trasy.
Komunikacja to pięta achillesowa Raciborza w kierunku na Rybnik i problem np. Eko-Okien, dla których raciborski rynek pracy staje się za płytki, by zapewnić obsadę wszystkich miejsc, a koszty dowozu z tzw. ROW-u generują koszty. Gigant z Kornic zlokalizował więc jedną z nowym fabryk w Wodzisławiu Śląskim (druga w Kędzierzynie-Koźlu).
Do odkorowania Raciborza potrzebny jest węzeł na Piaskowej, na wysokości łuku tej drogi, i nowy most na Uldze. Mowa o tym od lat. Ma to być jeden z etapów drogi Racibórz-Pszczyna, tej właśnie, którą kończy u siebie Rybnik. Wszystko o inwestycji na stronie Urzędu Miasta. Tak to ma wyglądać, źródło UM Racibórz.
Nasze miasto ma na razie obwodnicę wschodnią, od Ronda Rudnickiego w ciągu DK 45 do Piaskowej-Rybnickiej.
Liderem w pracach projektowych jest Racibórz, a konkretnie władze miasta, czyli prezydent. Problem jest znany od 2018 r., odkąd Dariusz Polowy objął urząd. Jego lokalizacja to przejazd na Dębiczu. Poprzednie władze miasta zawierzyły PKP PLK, że linia Olza-Markowice będzie zlikwidowana więc do tych planów dopasowały projekt drogi. Teraz okazuje się, że nieczynna linia pozostanie więc projekt trzeba zmienić, a konkretnie zaprojektować wiadukt na torami.
Mija pięć lat, w tym czasie – ilekroć padało pytanie, co dalej z projektem – co rusz zwalano winę na poprzedników, ale też – i za to brawo – udało się z PKP PLK ustalić w końcu wysokość prześwitu pod wiaduktem. Bez nowego projektu dla tego fragmentu jednak się nie obędzie.
I to nie jedyny problem, który trzeba pokonać. Uzgodnienia z sąsiadami wskazują, że droga, a inwestorem jest Zarząd Dróg Wojewódzkich z Katowic, będzie budowana – jeśli oczywiście znajdą się pieniądze - od granic Rybnika do Raciborza, a nie odwrotnie. Z jej dobrodziejstw skorzystamy więc na końcu.
To oznacza, że jeszcze kilka dobrych lat, a może i naście, sznur pojazdów będzie się ciągnął przez stary most na Uldze i przez rondo przy Auchan. Dodajmy, że nie wszystkie inwestycje przebiegają w podobnym tempie. Od 2019 r. udało się nie tylko zaprojektować nowy most Grzegorzowice-Ciechowice, ale także zyskać od wojewody zezwolenie na realizację inwestycji drogowej (ZRID) i rządowe dofinansowanie. Teraz pozostało już tylko wyłonić wykonawcę i ruszyć z budową. Dodajmy też, że przez ostatnie pięć lat na drogi w Raciborzu i okolicach wpłynęło tyle milionów, że moglibyśmy zbudować nie tylko nowy most na Uldze, ale i drogę do Rybnika, być może nawet w standardzie autostrady.
Nie mamy mostu, ale mamy szeroki front robót na drogach miejskich, powiatowych i wojewódzkich, zakorkowane w godzinach szczytu miasto, w drodze most z Łubowic w kierunku Ciechowic, który skróci drogę głównie mieszkańcom gmin Nędza i Rudnik, remontowaną kolejny raz Bosacką, którą za jakiś czas dojedziemy tylko do Lidla i Biedronki, bo PKP planuje przebudowę wiaduktu na granicy Ostroga i Płoni, no i jedną, co by nie mówić, małą obwodnicę z Żerdzin przez Ocice, dumnie nazywaną Księżycówką (miała też być Polówka biegnąca w stronę Kamiennej i Starowiejskiej).
Do tego zestawu dodajmy kolejne śmiałe projekty obwodnicowe: północno-zachodni (z Ronda Rudnickiego do Żerdzin, inwestycja powiatowo-wojewódzka na etapie studium korytarzowego), wschodni II (od Sudoła przez Płonię do Piaskowej, inwestycja projektowana przez miasto, w planie jako droga krajowa, etap decyzji środowiskowej) i i najnowszy z soboty 23 września zachodni (od Żerdzin przez Ocice i Wojnowice do Sudoła, inwestycja w zamyśle krajowa na etapie przedwyborczego pomysłu jednego z wiceministrów z obietnicą wpisania na listę priorytetów rządu). Wszystkie łączy jedno – na realizację poczekamy dobrych parę lat. Szerzej o planowanych obwodnicach pisaliśmy w tekście Wiadomo już o jakiej obwodnicy Raciborza mówił premier Morawiecki
Nietrudno też zauważyć, że wszystkie te śmiałe projekty drogowe, przy których blasku grzeją się politycy każdej opcji, zbiegną się na tymczasowym rondzie przy Elbisie, a potem znów sznureczkiem, z przerwą na światłach na Dębiczu, pojedziemy przez most na Uldze i rondo przy Auchan z nadzieją, że ktoś komuś nie stuknie w tył pojazdu, bo wtedy z powodu kolizji staniemy w korku na godzinę albo dwie. Zyskamy jednak czas, by wpatrując się w nowe billboardy (sami wiecie z kim) poszukać odpowiedzi na pytanie, jak to jest, że w mieście otulonym ciepłym płaszczem przez PiS, z bezprecedensową w opinii premiera falą rządowych dotacji, dwoma członkami rządu, z prezydenckimi kontaktami nie do przecenienia przez pół dekady NIE DA SIĘ ruszyć do przodu z najważniejszym wyzwaniem, czyli nowym mostem na Uldze i drogą do Rybnika?
Komentarze (0)
Dodaj komentarz