Reklama

Najnowsze wiadomości

Aktualności11 listopada 202309:04

Narodowe Święto Niepodległości. Refleksja nad 11 listopada 1918 roku

Narodowe Święto Niepodległości. Refleksja nad 11 listopada 1918 roku - Serwis informacyjny z Raciborza - naszraciborz.pl
0
Reklama
Racibórz:

- Co roku tysiące ludzi zastanawia się nad sensem wspomnianego święta. Wszyscy mówcy i piszący wspominają o patriotyzmie, ojczyźnie wolności, suwerenności. Wielokrotnie pisałem już o tej rocznicy i ze zgrozą muszę stwierdzić, że nie mam w tym roku wiele do dodania. Z pełnym przeświadczeniem mogę jednak powiedzieć, że o tych wydarzeniach trzeba zawsze, nie tylko z okazji kolejnych rocznic tego święta, przypominać – pisze dr Piotr Sput, prezes Towarzystwa Miłośników Ziemi Raciborskiej.

Odrodzenie Polski i zwycięstwo Ententy w Europie Już po raz 105 obchodzimy rocznicę Narodowego Święta Niepodległości, wspominając odzyskanie przez Polskę w roku 1918 niepodległości i suwerenności państwowej. Po 123 latach niewoli narodowej i powstańczych zrywów wolnościowych Rzeczpospolita odzyskała niepodległość. Nadeszła długo oczekiwana, upragniona wolność. Wolność uzyskano niemal w sposób cudowny – wszystkie państwa zaborcze, walczące w dwóch obozach, wojnę przegrały. W teoretycznie zwycięskiej Rosji wybuchła rewolucja bolszewicka.

Jak już wielokrotnie pisałem, 11 listopada 1918 roku nic wielkiego się w zasadzie nie stało. Józef Piłsudski, zwolniony dzień wcześniej z byłej twierdzy w Magdeburgu, gdzie mieszkał w wygodnym, specjalnie dla niego postawionym domku, przyjechał 10 listopada rano pociągiem z Berlina do Warszawy. Po południu tego samego dnia odbyło się posiedzenie Rady Regencyjnej z udziałem Piłsudskiego, na którym podjęto ogłoszoną nazajutrz decyzję o przekazaniu mu władzy nad wojskiem i powierzeniu mu misji formowania rządu. Jest to początek II Rzeczypospolitej.

W Europie zaś data 11 listopada 1918 roku jest bardzo ważna, bowiem w tym dniu o godz. 5.20 rano, w wagonie kolejowym w lasku pod Compiègne w Pikardii, podpisano porozumienie o zawieszeniu działań wojennych pomiędzy państwami Ententy i Cesarstwem Niemieckim. Zakończono tym samym wielką wojnę (I wojnę światową).

I wojna światowa była apoteozą mieszczańskiej Europy a zarazem początkiem końca rządów i dominacji Europy na świecie. Była też powodem rozpadu wielkich monarchii Hohenzollernów, Habsburgów czy Romanowów, także resztek Imperium Osmańskiego.

To właśnie ta wojna jest kluczowym wydarzeniem do zrozumienia XX wieku – wszystkie następujące po niej wielkie i krwawe wydarzenia są w zasadzie jej bezpośrednim wynikiem. Bez zrozumienia tego faktu nie zrozumiemy historii całego XX wieku, co gorsze, będziemy bardziej podatni na przeróżne, czasem niebezpieczne teorie w tym zakresie.

Większość historyków jest zgodnych co do tego, że I wojna światowa jest centralną cezurą w najnowszej historii ludzkości, może też być uważana za centralny element współczesnego kryzysu cywilizacyjnego. Wojna ta nie jest już postrzegana tak, jak było to powszechne jeszcze w latach 20. zeszłego wieku, jako swoisty kataklizm czy klęska żywiołowa, która niejako jak orkan posiała spustoszenia i spowodowała śmierć milionów ludzi. Dzisiaj widać wyraźnie, że wojna ta była wywołana świadomie, tak jak bezlitosne jej prowadzenie, zaś zakończono ją dopiero wówczas, kiedy wyczerpano całkowicie wszystkie rezerwy ludzkie i materiałowe.

Co gorsze, z tym kataklizmem wiąże się nieuchronny upadek dotychczasowych norm społecznych, obyczajowych, religijnych i politycznych. Całe odłamy społeczeństw europejskich przestały wierzyć w dotychczasowy ład państwowy, porządek społeczny i oparty na religii, tradycji i monarchii system polityczny. Nikt nie był w stanie wytłumaczyć masom przyczyn tejże katastrofy, śmierci milionów ludzi, kalectwa i głodu kolejnych milionów. Ludzie poszukiwali prostych odpowiedzi na te trudne pytania, zgodnie z maksymą Stanisława Jerzego Leca „Ludzie, zauważyłem, lubią takie myśli, które nie zmuszają do myślenia”. Odpowiedzi na nie (oczywiście bezsensowne, fałszywe – ale niestety jedyne) dawały tylko niektóre ideologie, w tym komunistyczna i faszystowska.

W roku 1917, w wyniku bolszewickiego przewrotu, powstało w Rosji państwo bolszewików, niebędących w zasadzie żadnymi „bolszewikami”, bowiem byli zawsze, nawet w ruchu rewolucyjnym, mniejszością. Do przejęcia władzy przez bolszewików i jej utrzymania w pierwszych miesiącach rządów przyczynili się, niestety, Niemcy, konkretnie kontrwywiad i sztab generalny (Die Oberste Heeresleitung - OHL), które zwerbowały przebywającego na emigracji w Szwajcarii Lenina, przewiozły do Rosji, wsparły finansowo ogromną ilością gotówki oraz innymi środkami. I to tylko dlatego, aby zakończyć wojnę na froncie wschodnim i próbować pokonać ostatecznie wojska Ententy na froncie zachodnim. To spowodowało, że komunistyczny potwór mógł się narodzić, przetrwać najtrudniejszy, początkowy okres swego istnienia i rozwinąć się do monstrualnych rozmiarów. W konsekwencji jego istnienia dziesiątki milionów ludzi zamordowano, zniewolono też całe narody, w tym na kilkadziesiąt lat państwo i naród polski. Narodziny komunizmu, później faszyzmu były więc najtragiczniejszymi owocami I wojny światowej. Komunizm jest, niestety, najbardziej morderczą ideologią w dziejach ludzkości, jego ofiary idą w setki milionów.

W Anglii, Francji i kilku innych krajów zachodniej Europy dzień 11 listopada jest świętem narodowym, dniem wspomnienia i hołdu ofiar i bohaterów tej strasznej wojny oraz przebaczenia dawnym wrogom, dniem przyjaźni narodów Europy.

Warto wspomnieć, że ponad półtora tysiąca raciborzan i zapewne niewiele mniej mieszkańców byłego powiatu raciborskiego straciło w tej strasznej wojnie życie. Im również należy się w tym dniu nasza pamięć.

Pytanie o przyszłość Większość światłych obywateli zadaje sobie jednak pytanie, co będzie z Europą w przyszłości?

Przyszłość nie rysuje się różowo. Nihilistyczne i pozbawione wszelkich zasad społeczeństwo zachodnie Europy tkwiło do niedawna w niczym niepohamowanej fieście. Od czasu do czasu było mordowane przez islamistów. Problem migracyjny udało się rządom państw zachodnich przy pomocy kiepskich i nieskutecznych „prowizorek” nieco przypudrować.

Dla Europejczyków zajętych od dekad głównie zaspokajaniem swoich hedonistycznych zachcianek jest to szok, do którego nie są w stanie w żaden sposób racjonalnie się odnieść. A ponieważ stracili wiarę w Boga, to ich świat spektakularnie wali się w gruzy. Oni są bowiem nie tylko nieprzygotowani do jego obrony i nie mają żadnych sił witalnych i zdolności, aby go ocalić.

Jak pisze w swych doniosłych pracach Chantal Delsol, społeczeństwa zachodniej Europy zrezygnowały w dużej mierze z poszukiwania prawdy na rzecz hedonistycznie i utylitarnie pojmowanego dobra, zastąpiły dogmaty stanowiące podstawy moralności, która jest niezbędna do przetrwania demokracji, mitami o podatnej na rozmaitą interpretację, często nihilistycznej symbolice, pozbawiły też idee równości i demokracji filozoficznego umocowania, opierając je wyłącznie na społecznym konsensusie. Do tego samego dążyły i w dużej mierze tym samym się kierowały inne lewicowe, opierające się na marksizmie, mordercze ideologie XX wieku – komunizm i faszyzm. Do tego dochodzi próba dekonstrukcji i destabilizacji kategorii płci i seksualności oraz opartego na tych kategoriach systemu stratyfikacji społecznej, co niszczy więzi społeczne i tradycyjny podział ról i rodzinę.

Co ważne, prądy te zarazem nie tolerują innych wizji, zwalczają grecko – rzymsko – chrześcijańskie korzenie kulturowe Europy oraz jedyną, jak dotychczas, trwałą i sprawdzoną wizję porządku społecznego, zbudowanego na spójnej wizji antropologicznej, w której podkreśla się godność osoby ludzkiej, wagę zasad moralnych, tradycji, religii, głębokie przywiązanie do własnego świata kulturowego.

Jeżeli ktoś na zachodzie mówi o konieczności powrotu do korzeni cywilizacji zachodu, czyli tradycji grecko – rzymsko - chrześcijańskich, to jest znienawidzony. Im dalej bowiem społeczeństwo dryfuje od prawdy, tym bardziej nienawidzi tych, co ją głoszą. I tam i u nas bezmyślna, postbolszewicka masa wyzywa ich od faszystów i głosicieli mowy nienawiści.

Rozczochrany Belg i bodaj 60 000 faszystów Pamiętacie Państwo zapewne dzikie tyrady nienawiści rozczochranego Belga, byłego premiera tego kraju, uwikłanego w masę afer korupcyjnych, co w Belgii jest w zasadzie stanem naturalnym w polityce Guy Verhofstadta. Belg ów nienawidzi wszystkiego co tradycyjne, moralne, narodowe, chrześcijańskie, czyste, etyczne, nieskazitelne, porządne, prawe, szlachetne, uczciwe, wzniosłe, nieskorumpowane, niesprzedajne, prawdomówne, wiarygodne, nieprzekupne, obyczajne, godziwe czy w końcu godne. Dlatego też kilka lat temu krzyczał z pianą na ustach o 60 000 polskich faszystach, którzy 11 listopad szli w świątecznym, radosnych pochodzie w Warszawie, z dziećmi i swoimi bliskim, manifestując swą radość, dumę i przywiązanie do ojczyzny. Nie wiem, czy Państwo zauważyli identyczność przekazu rozczochranego Belga z przekazem Kremla. W Polsce faszyści, na Ukrainie faszyści, wszędzie faszyści. Od nich może nas zbawić tylko neomarksizm.

Współczesny totalitaryzm Wybitny francuski filozof, którego bardzo cenił św. Jan Paweł II, Paul Ricoeur mówi: „W totalitaryzmie chodzi o projekt stworzenia nowego człowieka”. Według słusznej opinii zamieszczonej na portalu Kontakt (Totalitaryzm XXI wieku 10 .03. 2019) mamy za sobą dwa totalitaryzmy: komunizm i faszyzm (głównie niemiecki narodowy socjalizm). Mieszkańcy sytego oraz zaczadzonego intelektualnie i odrętwiałego moralnie Zachodu są w stu procentach pewni, że totalitaryzmy należą już tylko do przeszłości. Tymczasem na naszych oczach powstaje nowy totalitaryzm, który ma kształt wielogłowej hydry. Wielu go jeszcze nie zauważa, ponieważ ukrywa się za atrakcyjnymi maskami: nowoczesności, postępu, liberalizmu, genderyzmu, feminizmu, praw człowieka, tolerancji, walki z dyskryminacją itd.

Na szczęście osoby samodzielnie myślące, krytyczne i kierujące się zdrowym rozsądkiem dostrzegają już jego destrukcyjne skutki: kłamstwo i manipulacje, demoralizowanie dzieci, niszczenie rodziny, narodu i katolicyzmu. Totalitaryzm XXI wieku trudno zidentyfikować, ponieważ dopiero się krystalizuje i ma wiele głów. Przybiera formę neomarksizmu, New Age, postmodernizmu, genderyzmu, fanatycznego feminizmu itp.
Współczesne europejskie pseudo elity, dążące z przyczyn ideologicznych, niezgodnych z traktatami europejskimi, do stworzenia superpaństwa europejskiego, w sytuacjach trudnych kompletnie zawodzą, co widać po kryzysie migracyjnym w roku 2015 i obecnym, po kryzysie energetycznym oraz po samolubnych, egoistycznych, antywspólnotowych zachowaniach poszczególnych państw w procesie zdobywania szczepionek przeciw COVID-19. Także po reakcjach na agresję rosyjską na Ukrainę czy wojnę terrorystów palestyńskich z Izraelem.

Wspomniane wyżej pseudo – elity europejskie są organicznie niezdolna do jakiegokolwiek kompromisu – szczególnie światopoglądowego, nienawidzą prawicy, boją się jej i jej możliwego, przyszłego zwycięstwa wyborczego. Są gotowe zrobić wszystko, łamiąc nawet zasady demokracji, aby to uniemożliwić. Widać to też wyraźnie w kompletnie niezgodnych z prawem i traktatami działań instytucji europejskich w stosunku do Polski. Unia przestała się nawet tłumaczyć ze swych decyzji - jej postępowanie jest bezprawne, brutalne, niedemokratyczne, siłowe. To neobolszewia w czystej postaci. Dobrze tą sytuację oddaje stwierdzenie George'a Bernarda Shaw „Nienawiść to zemsta tchórza za obudzone w nim przerażenie”. Przerażenie, że stracą w Europie władzę, zaś ich ideologiczny domek z kart runie.

Altiero Spinelli wciąż żywy Obecnie neobolszewicy w UE wracają do koncepcji federalizacji Europy, która została opracowana m.in. przez Altiero Spinelliego – komunistę i marksistę w tzw. manifeście z Ventotene. Warto zapoznać się z tym dokumentem, bo jest tam zarysowany obraz bezwzględnego, niedemokratycznego, siłowego, bolszewickiego scentralizowania Europy i odbierania ludziom ich demokratycznych uprawnień. Wszystko oczywiście w imię dobra ludzkości. Piękne, światłe plany, tak, jak w komunizmie.

Zmiany w świadomości i pojmowaniu pojęcia wolności W obecnym świecie w sposób błyskawiczny zmianie ulega znaczenie wielu słów. Kilka pokoleń temu pojęcie wolności kojarzyło się z czymś wzniosłym, związanym z niepodległością, suwerennością państwową, o które warto walczyć, za które warto nawet zginąć. Tak wolność pojmowali młodzi ludzie jeszcze trzy pokolenia wstecz.

Obecnie zaś ruchy liberalne i lewackie takie pojmowanie wolności uważają za wsteczne, wprost nacjonalistyczne i faszystowskie. Wolność dla ruchów lewackich jest pozbawiona uczuć wyższych, poświęcenia, ofiarności, męstwa, bezinteresowności. Preferują one bardziej prymitywne i przyziemne fory domniemanej wolności w postaci folgowania wszystkim swoim zachciankom, nieumiarkowania, rozprężenia moralnego, samolubstwa, wyuzdania, znieprawienia, relatywizacji wszystkiego, w tym dobra i zła, prawdy i fałszu, zdrożności, znieprawienia, lubieżności i prostactwa zachowań (róbta co chceta). Inne, ważne w tym dniu pojęcia, jak chociażby niepodległości i suwerenności też są wściekle atakowane.

Co z Unią Europejską i naszą przyszłością? Wybitny belgijski historyk, filozof, ekonomista i politolog, profesor David Engels (rocznik 1979) twierdzi, że od czasu rewolucji francuskiej zachodnie społeczeństwa liberalne systematycznie podcinają gałąź, na której siedzą, a przez pogoń za wolnością upadną i przekształcą się w swoje przeciwieństwo: chaos lub dehumanizację. Polska zaś jest w najsilniejszej pozycji od XVII w. Jeżeli nie zmarnuje szansy, może zostać europejskim graczem.

Unia Europejska zaś stoi na krawędzi katastrofy. Demokracja liberalna (cokolwiek to ma oznaczać, liberalizm bowiem jest, jak udowodniono, zaprzeczeniem demokracji) znajduje się w kryzysie, który może zakończyć się jej śmiercią.

Tzw. demokratyczny liberalizm na Zachodzie spowodował powstanie kasty politycznej, która zajmuje się jedynie własnym krótkotrwałym sukcesem; liberalizm moralny doprowadził do upadku najbardziej podstawowych cnót i banalizacji aborcji, pedofilii, teorii płci, poligamii, kazirodztwa i eutanazji; liberalizm kulturowy wywołał absurdalną samonienawiść zachodniej cywilizacji i narzucenia wielokulturowości, a liberalizm religijny systematyczny demontaż chrześcijaństwa na rzecz ateizmu i islamu.

Jak udowadnia Engels, „kiedy wszystko jest względne, co jest podstawowym założeniem liberalizmu, zorganizowane społeczeństwa powoli przekształcają się w zatomizowane masy rzekomo wolnych, ale w rzeczywistości zagubionych jednostek i następnie presja większości paradoksalnie prowadzi te jednostki przez szkoły, media i politykę do przyjęcia stadnych zachowań, które są często nawet gorsze niż te, które występują w społeczeństwach totalitarnych, jak przewidział już Tocqueville”.

Podobnie jak radykalny indywidualizm wydaje się ostatecznie prowadzić do równie radykalnego kolektywizmu, radykalna wolność musi prowadzić do przetrwania najsilniejszych, a tym samym do ucisku.
Engels przewiduje, że w polityce, „gdy wszystkie moralne ograniczenia zostaną zastąpione czysto instytucjonalnymi procedurami, wcześniej czy później zostaną one zinstrumentalizowane przez partie, koterie i wspólnoty ideologiczne, podczas gdy na ulicach grupy etniczne, które są najbardziej agresywne, otrzymają najwięcej uwagi ze strony społeczeństwa, uznającego obronę własnej cywilizacji za ‘opresyjną’ lub nieliberalną”.

Wszystkie wartości, kiedy pozbawione są transcendentnego oraz tradycyjnego umocowania, muszą stać się zaledwie semantycznymi wypełniaczami, których precyzyjne znaczenie określają jedynie zmienne kaprysy większości ostatecznie kontrolowanej przez niewielki krąg elit, prowadząc wcześniej czy później do niemal orwellowskiego zniekształcenie dobra i zła.

Jedynym rozwiązaniem jak sądzi badacz byłoby „świadome odwrócenie trendu na korzyść bardziej idealistycznego podejścia do społeczeństwa: odrzucenie obecnego nihilizmu i przypomnienie prostego faktu, że najwyższa prawda nie jest definiowana przez decyzje większości, ale przez Stwórcę i prawa ustanowione przez niego dla natury”.

Poszanowanie religii, umiłowanie własnej cywilizacji, duma z dokonań naszych przodków, dążenie do ideału piękna i cnoty, ochrona naturalnej rodziny, komplementarność mężczyzny i kobiety - wszystkie te podstawowe wartości muszą być raz jeszcze przywrócone, jako przewodnie zasady naszego współistnienia społecznego, jeśli chcemy uniknąć całkowitego rozkładu Zachodu, chaosu lub dehumanizacji, o ile nie jest za późno - podsumowuje Engels. Nic dodać, nic ująć.

dr Piotr Sput, autor jest historykiem, nauczycielem historii w CKZiU nr 2 Mechanik, autorem publikacji poświęconych ziemi raciborskiej i Śląskowi

Autor: materiał nadesłany, redakcja@naszraciborz.pl

Bądź na bieżąco z nowymi wiadomościami. Obserwuj portal naszraciborz.pl w Google News.

Reklama
Reklama

Komentarze (0)

Dodaj komentarz

Autor: Gość (Aby podpisać komentarz swoim nickiem musisz się zalogować)
Portal naszraciborz.pl przeciwstawia się niestosownym, nasyconym nienawiścią komentarzom,
niezależnie od wyrażanych poglądów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem – wyślij nam zgłoszenie.
Pozostało (1000) znaków do wykorzystania
Aby potwierdzić, że jesteś człowiekiem kliknij: kieliszek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Partnerzy portalu

Materiały RTK
Nasz Racibórz - Nasza ekologia
Dentica 24
ostrog.net
Szpital Rejonowy w Raciborzu
Spółdzielnia Mieszkaniowa
Ochrona Partner Security
Powiatowy Informator Seniora
PWSZ w Raciborzu
Zajazd Biskupi
Kampka
Fototapeta.shop sklep z tapetami i fototapetami na zamówienie
Reklama
Reklama

Najnowsze wydania gazety

Nasz Racibórz 20.12.2024
20 grudnia 202410:11

Nasz Racibórz 20.12.2024

Nasz Racibórz 13.12.2024
12 grudnia 202421:45

Nasz Racibórz 13.12.2024

Nasz Racibórz 06.12.2024
5 grudnia 202421:06

Nasz Racibórz 06.12.2024

Nasz Racibórz 29.11.2024
28 listopada 202419:21

Nasz Racibórz 29.11.2024

Zobacz wszystkie
© 2024 Studio Margomedia Sp. z o.o.