W Bieńkowicach wspomniano św. Marcina
Korowód ze św. Marcinem na czele przeszedł spod miejscowego kościoła do dawnego klasztoru, gdzie czekał słodki poczęstunek.
W rolę św. Marcina z Tours wcielił się już po raz drugi Michał Libowski. Jechał na klaczy Rocher z hodowli Marka Libowskiego. Uczestnicy korowodu przeszli niemal całą wieś, kończąc wędrówkę z lampionami w dawnym klasztorze, dziś siedzibie DFK, gdzie czekały już pyszności.
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany