Włodarze o jarmarku, czytelnik o korkach na Rudzkiej i Rybnickiej. Trafił się niesolidny podwykonawca
- Na rynku rozkładają się budki pierwszych raciborskich wystawców, są już ozdoby świąteczne, trwają prace nad uruchomieniem lodowiska, no i pada śnieg… - pochwalili się na FB prezydent Dariusz Polowy i wiceprezydent Dawid Wacławczyk. - Panowie prezydenci, świetna inicjatywa. Ja jednak pytam czy nie powinniście Waszych kroków skierować na remontowaną Rybnicką i most - pod postem wiceprezydenta zareagował jeden z Czytelników. Prace na Rybnickiej wstrzymano. Jak się okazuje, PRD zatrudnił niesolidnego podwykonawcę.
- Wraz ze śniegiem wykonawca zaprzestał prac, a jak wskazuje wieloletnie doświadczenie grudzień nie będzie cieplejszy. Kto zapłaci za czas stracony przez kierowców w korkach? Dlaczego wykonawca nie nadganiał prac w listopadzie? - pyta włodarzy Czytelnik.
Inwestycję na Rybnickiej prowadzi miasto. Z powodu wprowadzonego 19 lipca objazdu DW 935 od ronda na Piaskowej przez wschodnią obwodnicę, Gliwicką, Markowice i Oborę do ronda przy Auchan trzeba pokonać dodatkowo ponad 7 km. To 35 km w tygodniu w dni robocze, 140 km w miesiącu, około 10 litrów spalonego paliwa, czyli ponad 64 zł od jednego tylko pojazdu. Od lipca jeżdżący tą trasą kierowcy wydali dodatkowe 256 zł. To realna, niemała kwota, do której trzeba jeszcze doliczyć czas stracony w korkach.
Trwający remont Rybnickiej na odcinku od Piaskowej do mostu na Uldze byłby – jak słyszymy w ZDW w Katowicach – miesiąc do przodu, gdyby próbki gruntu do badań wytrzymałościowych pobrano metodą odwiertów przed rozkopaniem drogi. Z powodu śniegu i niskich temperatur nie można obecnie prowadzić prac. Prezydent zapewniał, że zakończą się przed nocą sylwestrową 2023/2024, ale dodał, o ile nie przeszkodzi temu zima. To właśnie się dzieje.
Jest jednak jeszcze problem. - To naprawdę nie działa tak, że jeśli zajmujemy się jarmarkiem to reszta leży odłogiem - zapewnia wiceprezydent Wacławczyk. - Co prawda na odcinku od ronda do mostu faktycznie trafił się niesolidny podwykonawca, którego trzeba było zmienić, ale PRD dotrzyma umownego terminu. Przestoje w laniu asfaltu, które obserwujemy nie wynikają ani z tego, że panowie budowlańcy poszli na piwo, ani z ich bumelek. Po prostu budowa drogi w tym standardzie (najdłuższa możliwa trwałość) wymaga długich okresów wiązania kolejnych warstw asfaltu. Tego nie da się przyspieszyć tak jak przy asfaltowaniu drogi rolnej czy zwykłej gminnej, gdzie można „podgonić”. Niestety między warstwami muszą być długie przerwy, dlatego całość trochę zajmuje. To jednak zakładał plan inwestycji, który nie jest przekroczony. Ale za potem będziemy cieszyć się drogą, która nie będzie remontowana i łatana co drugą zimę. Prosimy o jeszcze trochę cierpliwości - przekonuje Wacławczyk.
Komentarze (0)
Dodaj komentarz