Czeska afera z przebijaniem opon w polskich Krzanowicach. CNN pokazała ujęcie rzekomego polskiego wandala. Mieszkaniec Krzanowic jest oburzony
- Na polskim pograniczu doszło do kilku ataków na samochody czeskich klientów. Zaparkowali przed centrami handlowymi i podczas zakupów w lokalnych sklepach ktoś przebił im opony. Sprawę prowadzi obecnie polska policja – poinformowała w swojej audycji CNN Prima NEWS. Sami Czesi podchodzą jednak sceptycznie do rozpętanej u nich afery. Polak pokazany przez czeską telewizję jest oburzony tym, co zobaczył.
Do incydentów doszło przed sklepami sieci spożywczych Dino i Stokrotka w Krzanowicach. - Pojechał tam także poszkodowany kierowca Petr Moravec. - Jak tylko przyjechałem, zauważyłem pana, który patrzył na mnie brzydko. Nie rozumiem, dlaczego – powiedział CNN Prima NEWS. Moravec. Jak wynika z relacji, zrobił zakupy, wrócił do samochodu, zauważył spadek ciśnienia w oponie, ale się tym z początku nie przejmował. Dopiero potem zauważył, że opona jest przebita. Miała trzy nakłucia. W Kuchelnej musiał wymienić nadkole. Kosztowała go to 2 tys. koron.
- Ataki najwyraźniej mają wspólnego sprawcę, pokazują jednak, że część Polaków, szczególnie w małych miasteczkach, nie chcą widzieć czeskich klientów w sklepach. A to za sprawą kolejek i kupowania towarów, które są aktualnie w promocji. Ostatnią ofiarą był Dalibor Obrusník ze wsi Chuchelná, który w piątek wybrał się na zakupy do Krzanowic. Wracając do domu, odkrył, że z jego opony wycieka powietrze - ostrzegają novinky.cz. - Na szczęście zauważyłem to na parkingu. Wożę ze sobą mały kompresor, więc napompowałem oponę i pojechałem do najbliższego warsztatu oponiarskiego. Tam dowiedziałem się, że mam z boku kilka dziur w oponie – powiedział Obrusník, dodając, że słyszał, iż takie ataki zdarzały się już wcześniej, ale nie chciał w to wierzyć. Starosta Chuchelnej potwierdza. - Tak, z pewnością jest więcej przypadków, o których wiemy. To bardzo smutne – powiedział Rudolf Sněhota.
- Petr Pospěch, właściciel serwisu opon w pobliskiej przygranicznej miejscowości Rohov, potwierdza, że nie jest to odosobniony przypadek - donoszą novinky.cz. - Tylko w mojej stacji obsługi trzech kierowców naprawiło przebite opony - jeden kierowca z pobliskich Strahovic i dwóch kierowców z Chuchelnej. Myślę, że za te przypadki odpowiedzialny jest jeden sprawca. Opony zostały przebite tą samą metodą, ostrym i bardzo cienkim narzędziem z boku. Były to przeważnie trzy lub cztery dołki – powiedział Pospěch.
- Jak powiedziała czeskiej TV Joanna Wiśniewska, rzeczniczka policji w Raciborzu, żaden z czeskich kierowców nie przyjechał jeszcze zgłosić szkód w mieniu. Według niej policja miała kontakt z jedną osobą. - Ale ta osoba nie chciała składać zeznań, więc nie prowadzimy żadnego postępowania – powiedziała Wiśniewska. Jest kilka powodów, dla których czescy kierowcy nie zgłaszają uszkodzeń opon. Oprócz bariery językowej faktem jest, że o uszkodzeniu opony dowiadują się zazwyczaj dopiero po powrocie do Czech. Sprawca najwyraźniej na tym polega, dlatego do przebijania opon używa bardzo cienkiego narzędzia. Pewną rolę odgrywają także obawy, że spisanie protokołu z polską policją zajmie dużo czasu - podają novinky.cz w tekście Jednolity rynek UE po Polsce: liczba przebitych opon w czeskich samochodach rośnie
25 listopada CNN Prima News poinformował, że polski wandal został złapany. Zostało to nagrane i pokazane w czeskiej telewizji.
Mieszkaniec Krzanowic, którego pokazuje czeska telewizja, skontaktował się z naszą redakcją. Mówi o ataku Czecha w jego stronę. - Byłem duszony i nagrywany - dodaje. Na miejsce - jak informuje - przyjechał patrol policji. Sprawdzono samochód i wnętrze. Nie znaleziono niczego, co mogłoby świadczyć, że jest sprawcą przebijania opon. Pozwolono mu odjechać do domu. Dodaje, że ma wielu znajomych w Czechach.
- Biedni Czesi - pisze czeski bloger Adam Filak w tekście Polacy przebiją ci opony!. Tak odnosi się do jednego z artykułów o polskich atakach na czeskie opony. - Artykuł w tytule i w wielu innych miejscach pisze o atakach „Polaków” na biednych „Czechów”, powoli zamieniając to w masowe, wszechobecne zjawisko i wojny narodowe, by w końcu dowiedzieć się, że przypadki te są najprawdopodobniej odpowiedzialność pojedynczego sprawcy w starszym wieku (zatwardziały emeryt PiS czy podobny archetyp?). Jaki jest cel tego artykułu, jakimi procesami autor go tak nadmuchuje i tak pisze? Dla sensacji? Dla czytelności? Za sztuczne rozpalanie nacjonalistycznych namiętności tutejszych „Czechów” (którzy z pochodzenia nie są prawdziwymi Czechami) i Polaków (którzy z pochodzenia nie są prawdziwymi Polakami)? Filak przypomina, że w tym rejonie ludzie żyli dawniej w jednym dużym powiecie raciborskim sięgającym aż po Opawę, mają te same nazwiska, rodzinne związki. - Niech żyje Górny Śląsk! - kończy swój tekst.
- Koniec czeskiego najazdu na Polskę. Zakupy u nas przestają się opłacać - to wczorajszy tytuł tekstu w bussinesinsider.pl. - W ostatnich miesiącach Polska była dla Czechów zakupowym rajem. Nie dość, że w sklepach było taniej, to i stacje paliw kusiły cenami. Te czasy już się jednak kończą. Zakupowy raj dla Czechów rozpoczął się w Polsce wraz z wprowadzeniem przez rząd Mateusza Morawieckiego zerowego VAT na żywność. W ostatnich miesiącach efekt ten potęgowały absurdalnie niskie ceny paliw. Czeskie media piszą jednak, że złoty czas na zakupy w Polsce właśnie się kończy. Portal seznamsprawy.cz zwraca uwagę na umacniającego się względem korony złotego. Wpływ na to ma, jak czytamy, euforia inwestorów związana z nadchodzącą zmianą władzy w Polsce - pisze polski portal biznesowy.
Komentarze (0)
Dodaj komentarz