Mieszkańcy za to zapłacą. Traktujmy ich poważnie
Radni dyskutują o prezydenckiej propozycji zniesienia opłat za korzystanie z komunikacji miejskiej w Raciborzu. Były prezydent Mirosław Lenk nie kryje, że widzi w tym odhaczenie wyborczej obietnicy sprzed pięciu lat, a wolałbym widzieć realne działania na rzecz polepszenia dostępności. Nie ma darmowej komunikacji. Wszyscy mieszkańcy za to zapłacą.
Radni zajęli się projektem uchwały w sprawie uchylenia uchwały Nr XXX/430/2013 Rady Miasta Racibórz z dnia 26 czerwca 2013 r. w sprawie ustalenia cen biletów komunikacji miejskiej oraz uprawnień do bezpłatnych i ulgowych przejazdów środkami komunikacji miejskiej w Raciborzu. Przedstawieniem dokumentu zajął się Zbigniew Chmielarz, naczelnik Wydziału Dróg Miejskich.
- Celem tej uchwały jest wprowadzenie bezpłatnej komunikacji miejskiej. Wpłynie to na zmniejszenie ilości pojazdów na drogach, co przyczyni się do poprawy bezpieczeństwa, poprawi jakość środowiska. Dodatkowo wprowadzenie bezpłatnej komunikacji wpisze się w politykę zrównoważonego rozwoju transportu publicznego na terenie miasta, przyczyni się do popularyzacji tej formy transportu publicznego i odciąży budżety domowe osób korzystających z komunikacji miejskiej – powiedział Z. Chmielarz.
- Zrobienie dwóch, a może nawet i trzech kroków w przód jest wskazane. Jesteśmy teraz w takim miejscu, że nie wiemy, gdzie te kroki stawiać, byśmy ich nie postawili do stawu. Jeśli ktoś wpisał to sobie do programu wyborczego, to nie może dziwić, że próbuje zrealizować ten cel wyborczy. Mnie się bardziej wydaje, że ten temat trzeba dobrze przygotować. Nie ma czegoś takiego, jak bezpłatna komunikacja. Za nią i tak ktoś zapłaci. Jeśli wprowadzimy bezpłatną komunikację, to będziemy i tak płacili tyle, ile po kosztach spółce wyjdzie. Mam nadzieję, że gmina zapewni sobie też możliwość kontrolowania generowanych wydatków. Rzeczywiście głównym celem jest zmniejszenie ruchu kołowego na terenie miasta. Celem jest także poprawa dostępności dla mieszkańców. Komunikacja nie jest jednak zbyt przyjazna, jeśli chodzi o dojazd do instytucji na terenie miasta. Brakuje mi analiz, wypracowania metod działania. Oczywiście pan prezydent powie, że prezes PK dostosuje rozkład jazdy do potrzeb mieszkańców. Większość mieszkańców i tak będzie wykluczona. Jestem o tym przekonany, że to wynika z „odhaczenia” obietnicy wyborczej prezydenta, czemu się wcale nie dziwie, a nie poprawie jakości komunikacji zbiorowej. Musimy o tym naprawdę poważnie porozmawiać, a to na pewno będzie bolało. Jeśli mamy ograniczyć ruch samochodów w centrum miasta, to musimy o tym rozmawiać i wziąć pod uwagę między innymi likwidację parkingu na placu Długosza – mówił były włodarz, Mirosław Lenk.
- W dużym stopniu zgadzam się z radnym Lenkiem, ale być może poróżnimy się w głosowaniu, oby nie. Nie jestem zwolenniczką darmowej komunikacji, ale dobrej komunikacji. Kiedyś miałam propozycję, by wszyscy radni dojechali na sesję autobusami i nimi wrócili. Ale to by się nie udało, musielibyśmy zakończyć o 19. Prezes jednak robi co może, by pogodzić interesy uczniów, seniorów. Dostaliśmy jednak informację ile wpływów jest z biletów, a ile dopłacamy. Jest to tak niska kwota z zakupu biletów, że wydaje mi się, że nie ma o co kruszyć kopii. Ja zagłosuję za – powiedziała radna Magdalena Kusy.
- Je też uważam, że pieniądze nie są najważniejsze, bo one są coraz mniejsze. Kiedyś dawno temu komunikacja zbiorowa utrzymywała się pół na pół. Później ta pula dopłat rosła w porównaniu do tego co udało się zyskać z biletów. Obecnie dopłaty gminy rosną dość szybko. Jeśli nic nie będziemy robili w tej komunikacji, to koszty rosły będą jeszcze szybciej. Podkreślam jeszcze raz. Ta komunikacja nie będzie bezpłatna. Zapłacą wszyscy, paradoksalnie także ci, którzy z niej nie korzystają i korzystać nie będą. Wydaje mi się, że trzeba się temu dokładnie przyjrzeć, a to zrobione nie zostało – powiedział Mirosław Lenk.
- Byłem na spotkaniu dotyczącym komunikacji, ale nie jestem zadowolony tym co tam usłyszałem. Nie było żadnej analizy. Obecny pomysł spowoduje, że choć będzie ona darmowa, to i tak wszyscy będą płacić, choćby w większych podatkach. Dodatkowo, nie ma jak dojechać do zakładów pracy. O ile rano jeszcze jest to wykonalne, to jak wrócą ci ludzie z drugiej zmiany? I tak ktoś po nich będzie musiał jechać. To trzeba dobrze przemyśleć, by to miało jakikolwiek sens – mówił radny Henryk Mainusz.
Do dyskusji wróciła radna Magdalena Kusy. - Nie jestem zadowolona z naszej komunikacji miejskiej, ale prosiłabym, by nie podchodzić do tego politycznie, niezależnie, czy ktoś to sobie w program wpisał czy nie – stwierdziła radna.
- Według mnie nie ma najmniejszego problemu, by wprowadzić bezpłatną komunikację, a potem ją ulepszać po otrzymaniu uwag mieszkańców. A te na pewno się pojawią, jedne bardziej zasadne, jedne mniej. Może wtedy będzie możliwe na przykład wprowadzenie dodatkowych linii – powiedział radny Jarosław Łęski.
Radny Mirosław Lenk apelował, by traktować mieszkańców poważnie. - Mieszkańcy za to zapłacą, naprawdę, traktujmy ich poważnie. Nie wiem jak długo da się sprawować tak władzę publiczną, niezależnie czy to będzie samorząd czy państwo, gdzie będziemy wszystkich ludzi kupować na siłę. Mówmy, że celem nie jest niepłacenie za bilet. Grajmy z mieszkańcami fair. Powiedzmy, że wzrosną, a przynajmniej powinny wzrosnąć opłaty parkingowe, powinny pojawić się ograniczenia w postaci likwidacji parkingu na placu Długosza. Taka dyskusja moim zdaniem powinna być – odparł radny Mirosław Lenk.
- Tak, mówmy fair. Jakąkolwiek analizę pan teraz stworzy, kupi, to będzie analiza dla tu i teraz, czyli dla płatnej komunikacji. Według mnie analiza powinna być wykonana już w czasie zmiany. Wiem po sobie, że moje przyzwyczajenia z pewnością by się zmieniły. Według mnie to jest proces, zawierający dużo zmiennych. Najpierw zmieńmy, potem analizujmy – ripostował radny Łęski.
Radny Mirosław Lenk zwrócił uwagę, że prezydent Polowy „pękł” na koniec kadencji. - Mieliśmy na to pięć lat, a teraz nagle z tym wyskakuje – stwierdził rajca z Ocic. - Owszem, ale proszę wziąć pod uwagę, że w tym czasie mieliśmy też ograniczenia związane z pandemią – odparł Jarosław Łęski.
- Ja nie podejrzewam, że pan prezydent Polowy jako dobry gospodarz robi to z celami politycznymi w tle. Ja jeszcze teraz pamiętam pomysł z taksówkami, które miały się poruszać po mieście i dowozić ludzi. Dla mnie ważne jest, by komunikacja była dostosowana do potrzeb pracowników zakładów pracy. Prezydent na pewno nie patrzy na to politycznie, a to, że pojawiło się to teraz to tylko przypadek, a nie konieczność załatwienia tego punktów w tzw. dziesiątce Polowego – powiedział radny Paweł Rycka kpiącym tonem, pytając dodatkowo, czy mieszkańcy ościennych gmin będą „kasowani”.
- A dlaczego? Dla mnie to bez sensu, będzie to powodowało problemy, kwasy. Może lepiej porozmawiać z wójtami ościennych gmin, czy nie zechcieliby nam czegoś dołożyć, choć wiem, że będzie to trudne – stwierdził M. Lenk.
Do dyskusji włączył się wiceprezydent Dominik Konieczny. - Wszystkim nam zależy by dostęp do centrum, handlu czy usług był ułatwiony. Nie zgadzam się jednak, że jest to traktowane w kategoriach stricte politycznych. Owszem, pan prezydent miał to w programie, ale pan jako kandydat również. Dziwi mnie więc ta nagła zmiana frontu. To nie jest tak, że teraz sobie przychodzimy, choć mieliśmy na to pięć lat. Od wiosny 2020 roku, mieliśmy pandemię COVID-19, która trwała długo. Analizując jednak ilość pasażerów zauważmy, że dopiero w obecnym roku osiągnęliśmy ten stan, który występował w roku 2019, czyli przed pandemią. Byliśmy więc na etapie odbudowywania tej usługi, całej idei komunikacji zbiorowej. W przypadku darmowej komunikacji oczywiście będziemy sytuację analizować, by nie dochodziły do przewożenia powietrza. Obecnie mamy też unowocześniony tabor, czego chyba nikt nie zauważył. Stwierdził pan, że komunikacja nie jest dostosowana do potrzeb zakładów pracy. Swego czasu skontaktowaliśmy się z największym raciborskim zakładem, gdyż dochodziły sygnały, że jest zapotrzebowanie. Prezes PK uruchomił kursy i okazało się, że nie jeździ nikt, lub ewentualnie jedna osoba. Wprowadzono także linię, która łączy wszystkie dzielnice miasta ze szpitalem. Nie zgodzę się, że jesteśmy na etapie początkowym. Wszystko można analizować, nawet kilkukrotnie. Ale to będzie tylko odsuwanie decyzji. Po części zgodzę się, że istnienie parkingu na trzysta miejsc w centrum miasta nie do końca jest uzasadnione. Być może trzeba byłoby się pochylić nad tym tematem. Możliwe, że warto rozważyć możliwość wprowadzenia darmowego parkowania przez dwie godziny. Obecnie są bowiem sytuacje, że samochody stoją tam przez miesiące, czy nawet lata. Są też przypadki, że niektóre z nich trzeba by już odholować, bo nie wiadomo, czy mają właściciela. Mam też pewne obawy odnośnie darmowej komunikacji. Być może nasze działania odniosą sukces i na niektórych liniach trzeba będzie zdublować kursy – mówił zastępca prezydenta.
Do dyskusji wrócił radny Mirosław Lenk. - Ja się cieszę, że mamy dziś możliwość dyskusji. Uważam, że wprowadzenie darmowej komunikacji wymaga pewnych analiz, przygotowania. Zwykle tak robimy, że dyskusję nad trudnymi tematami przeprowadzamy najczęściej na komisji, czy nawet na sesji. Być może pandemia to był dobry czas na spróbowanie wprowadzenia tego właśnie w tym czasie. Nie przypominam sobie jednak ani jednej analizy, która została przedstawiona radnym, która pokazywałaby jak tą komunikację darmową wprowadzać. Prowadzenie dyskusji w tym temacie, ale sporo wyprzedzające wprowadzenie rozwiązań jest dobre. Komunikacja zbiorowa zawsze była trudna, ona nigdy wszystkim nie dogodzi. Mówił pan, czy zauważyliśmy nowe autobusy, tak, ja zauważam, mijam je codziennie. Mówił pan również o starych SOR-ach, które dziś już mają kilkanaście lat. Teraz są one już stare, często się psują, a już niedługo będą schodziły z eksploatacji. Nie mówię, że to się uda wprowadzić i to od razu Lenkowi spasuje, ale naprawdę, trzeba o tym dyskutować. Bo nie sztuką jest zbudować centrum przesiadkowe w Brzeziu czy w Ocicach, a korzystać będzie z tego raptem kilka osób. Co do ilości czasu parkowania na placu Długosza, to dwie godziny to zdecydowanie za długo. Pół godziny w zupełności wystarczy. Inaczej ludzie będą kombinować. Panie prezydencie, komunikacja to nie darmowa zupa na jarmarku, że zrobi się tysiąc porcji i kto przyjdzie ten dostanie, a potem się cieszymy, że nic się nie zmarnowało – mówił były włodarz.
- Czy podziękują nam panowie na billboardach tak jak ostatnio? - pytał radny Rycka. - Jeśli państwo poprą tę uchwałę, to na pewno – odparł wiceprezydent z uśmiechem.
Uchwałę poddano pod głosowanie. Dwóch radnych było za, pięciu przeciw, a czterech nieobecnych. Dokument zyskał więc opinię negatywną.
- No, i nie będzie banerów – stwierdził radny z Płoni.
Komentarze (0)
Dodaj komentarz