To była katastrofa. Ludziom trzeba przypomnieć o obowiązkach
Były prezydent a dziś radny Mirosław Lenk przekonuje, że ostatnie opady śniegu pokazały, iż nie wszyscy wiedzą, jakie są ich obowiązki.
- Chciałbym wrócić do ostatnich opadów śniegu. Nie chcę analizować, z czego to wynika, bo to złożyło się wiele przyczyn. U mnie przez dwa dni spadło prawie 50 cm pokrywy śnieżnej. Ale mieszkańcy ulicy Kołłątaja wykazali się sporą pracą. Nie jest to przewidziane przepisami prawa, ale szanują sobie porządek. Wydaje mi się jednak, że wielu zarządców nie wie, co należy do ich obowiązków. W zabudowie jednorodzinnej większych problemów nie było, choć też można było je zauważyć, choćby na nowych ulicach. Ale w zabudowie wielorodzinnej to była katastrofa. W sobotę wieczorem, czy w niedzielę problem mógł być duży, ale to trwało do połowy tygodnia, czy nawet dłużej. Jako przykład może posłużyć ulica Długa. Wydaje mi się, że jeśli ciąg chodnikowy przylega do terenu wspólnot, to w ich obowiązku jest jego utrzymanie. Niestety, wielu raciborzan, a w szczególności zarządców nie podeszło do tego w należyty sposób. Chciałbym jednak zaapelować, by przed następnym atakiem zimy uświadomić wszystkim, jakie mają obowiązki. Ja też mam taką sytuację, że moja nieruchomość przylega do terenu gminnego, mógłbym nie odśnieżać chodnika ani podjazdu. Ale wtedy byłbym nie fair wobec sąsiadów, którzy dodatkowo pomyśleliby, że Lenk albo chory, albo umarł. Prosiłbym więc, by odpowiednim osobom przypomnieć, jakie mają obowiązki w zimie. Może w formie pisma, czy nawet mediach, czy to internetowych, czy papierowych. Mam jednak nadzieję, że nie będzie potrzeby takiej ciężkiej pracy. Pan z pewnością ma świadomość, jak to wyglądało – powiedział radny z Ocic.
Zimowy temat poruszył także Piotr Klima. - To się z pewnością jeszcze powtórzy, więc warto zwrócić uwagę. Sprawa sopli. Odgradzanie taśmą, jest dobrym rozwiązaniem, ale tylko do czasu, bo wiatr ją porwie i tak ona sobie leży. Czy nasze PK mogłoby mieć na stanie jakieś małe pługi i na hasło mieszkańców ruszyć do pomocy, choćby za drobną opłatą? Chciałem też poruszyć sprawę lodowiska. Apelowaliśmy, prosiliśmy, ale prezydent niczym uparciuch postawił na swoim. Lodowisko mogło być w innym miejscu, nie na Rynku. Ale skoro już jest, to mieszkańcy mają prośbę, by muzyka tak nie grała głośno i by agregat nie działał tak głośno – apelował przewodniczący komisji.
Komentarze (0)
Dodaj komentarz