Polityka oświatowa Raciborza. Radni usłyszeli, co było, a chcą wiedzieć, co będzie
Temat jest ważki, bo Racibórz się wyludnia, liczba urodzeń drastycznie spada, rosną koszty oświaty i obawy nauczycieli o przyszłe miejsca pracy.
Środowe popołudnie w raciborskim magistracie przebiegało pod znakiem LVIII posiedzenia Komisji Oświaty, Kultury, Sportu, Rekreacji i Opieki Społecznej. Jej członkowie zajęli się uchwałami przygotowanymi na najbliższą sesję Rady Miasta. Omówili także politykę oświatową Miasta Racibórz na najbliższe lata.
Pierwszym punktem posiedzenia było przedstawienie założeń polityka oświatowej Miasta Racibórz na lata 2024/2029. Jej prezentacją zajął się naczelnik Wydziału Oświaty, Krzysztof Żychski.
- Sytuacja z polityką oświatową jest taka, że w tym roku po zmianie ministerialnych nastąpiła zmiana w godzinach języka niemieckiego, biologii. Są również pewne sprawy związane z finansowaniem. W związku z tym po uzgodnieniach z panem prezydentem postanowiliśmy przenieść głosowanie nad tą polityką do momentu unormowania się sytuacji. O fakcie tym powiadomiony został przewodniczący Rady Miasta i przyjął to ze zrozumieniem. Chciał jednak, byśmy zapoznali państwa z dokumentem już w lutym. Wszystkie materiały w formie cyfrowej zostały państwu dostarczone – rozpoczął omawianie dokumentu szef miejskiej oświaty, po czym przedstawił zrealizowane założenia dotąd obowiązującej polityki oświatowej.
Udało się zrealizować między innymi: nawiązanie współpracy z uczelnią, polepszenie kadry i bazy IT poszczególnych placówek, modernizacje i remonty placówek, wyposażenie placówek w sprzęt i pomoce dydaktyczne.
- Co do remontów i modernizacji, to z pewnością te zadania będą przewijać się także i w przyszłej polityce oświatowej, w związku z tym, że mamy sporą ilość placówek, liczącą dwadzieścia dwa obiekty – dodał K. Żychski.
Naczelnik Wydziału Oświaty omówił także obecną sytuację odnośnie liczby dzieci w przedszkolach i szkołach, etatów nauczycielskich, dostępności miejsc przedszkolnych, pojemności placówek szkolnych, wydatki na oświatę.
- Wydatki na oświatę kształtują się niemalże liniowo. Z roku na rok kwota jest coraz wyższa. Tendencja jest stabilna, wzrost jest równomierny. Jednakże w tym roku wzrost ten może być nieco większy ze względu na regulację wynagrodzeń. Przełoży się to jednak także na drugą stronę, czyli na dochód i wzrost subwencji jaką otrzymamy z budżetu centralnego – wyjaśnił naczelnik Wydziału Oświaty, na zakończenie prezentacji. - To wszystko jeśli chodzi o cyfry, które i tak są państwu znane. Ale myślę, że to dobre podłoże do rozpoczęcia dyskusji nad przyszłą polityką oświatową – dodał K. Żychski.
Do dyskusji włączył się radny Leon Fiołka. - Być może tego nie dosłyszałem, ale mowa była o tym, co już było, nie o tym co będzie. A punkt w programie posiedzenia to polityka na lata 2024-2029. Ale może to zostanie dopiero opracowane – mówił.
Radny skierował także swe pytania. - Czy planowane jest w końcu przedszkole na Brzeziu, które jest ciągle przesuwane i przesuwane. Jak to będzie wyglądało z naborem, bo widziałem, że cyfry są w tym roku najmniejsze od ostatnich pięciu lat – dociekał.
- Temat przedszkola w Brzeziu jest od lat tematem priorytetowym. Obecnie prowadzimy działania zmierzające do wyłonienia wykonawcy dokumentacji projektowej. Pracujemy też nad remontem kotłowni w tym budynku, by stał się on ekologiczny. Do przyszłego sezonu grzewczego obecny kocioł na eko-groszek zostanie wymieniony. Temat lokalu mieszkalnego w tej placówce mamy już załatwiony. Myślę, że w drugim półroczu będziemy w stanie przedstawić odpowiednie dokumenty. Tak, ma pan rację panie radny, na początku przedstawiłem to, co zostało zrealizowane. Według mnie udało się to w 99% procentach – odparł K. Żychski.
Naczelnik pochwalił się także planami na przyszłą politykę. - Chcielibyśmy unowocześnić jeszcze bardziej poszczególne placówki w tablice interaktywne, wprowadzić szkolne strefy relaksu, czyli takich miejsc do cichej pracy, które już teraz funkcjonują w niektórych szkołach, czy powołanie klas sportowych w oparciu o obecnie funkcjonujące kluby sportowe czy stowarzyszenia. Mowa o takich sportach jak siatkówka czy koszykówka. Ważni będą także nauczyciele, dla których warto pomyśleć nad przyjaznym pokojem nauczycielskim, gdzie mogliby odetchnąć między lekcjami, czy uzupełnić dziennik elektroniczny, tak by nie musiał tego robić w pośpiechu, czy na korytarzu na parapecie. Chcielibyśmy także przygotować nauczycieli na naukę zdalną, jeśli jeszcze by się miała kiedyś wydarzyć. Mówimy tutaj o zakupach programów oraz szkoleniu z ich używania – wymieniał szef miejskiej oświaty.
- Pan naczelnik przedstawił nam założenia z tego co było. Ostatnia polityka była na lata 2017-2022. Nie mieliśmy takiej polityki na rok 2023. Czy to jest zgodne z faktem, czy coś się nie zgadza? - dociekała radna Ludmiła Nowacka. - Tak jak pani zauważyła, polityka była na lata 2017-2022. Przez pandemię niektóre rzeczy wyhamowały, w związku czym wprowadzone zostały później. Całość była także zaburzona przez przyjazd dzieci z Ukrainy – odparł K. Żychski.
- Powinniśmy przede wszystkim dyskutować nad tym, jaka powinna być sieć. Do tego właśnie potrzebna jest polityka oświatowa. Tego, co jednak nie usłyszałam, albo nie zostało doprecyzowane, to demografia. Jeszcze za poprzedniego naczelnika robione były badania, że nasza sieć jest nieekonomiczna, że szkoły świecą pustkami. Co się zmieniło? W jakim kierunku idziemy? To, co jest niepokojące, to niż demograficzny. Ja oczywiście chylę czoła przed panem naczelnikiem, który dba o inwestycje, ale brakuje pedagogiki alternatywnej. Nie martwiłabym się jednak tym, że zmniejszy się podstawa programowa. Bardziej wolałabym się zastanowić nad tym, na co nas stać, czego nam brakuje. To jest po stronie organu zarządzającego. Podejmujemy ten temat tuż przed wyborami, a nie zauważamy, że nie mieliśmy tej polityki przez prawie 1,5 roku. Dodatkowo, chciałam zapytać, czy planowane są podwyżki dla pracowników obsługi w placówkach oświatowych. Jeśli tak, to kiedy i jakie – mówiła radna L. Nowacka.
- W kwestii wynagrodzeń związki zawodowe nie alarmowały w tym temacie. Na dziś jesteśmy już po długiej drodze, podczas której doszło do zróżnicowania wynagrodzeń. Dziś w wynagrodzeniu zasadniczym pracownik nie ma ani premii ani dodatku za staż. Te są dopiero doliczane. Budżet gminy jest budżetem zawsze małym i chcielibyśmy chcieć więcej. W moim odczuciu jest to może zachowanie właściwe. Kolejna korekta wynagrodzeń planowana jest na lipiec – odparł naczelnik Wydziału Edukacji.
Do dyskusji dołączyła radna Justyna Henek-Wypior. - Ile zabraknie nam na wypłaty nauczycieli? - pytała. - Po otrzymaniu informacji z ministerstwa oczekuję obecnie na informację z ZOPO, czy propozycja subwencji przesłana przez ministerstwo będzie wystarczająca – odparł K. Żychski.
Radna Justyna Poznakowska pytała o statystyki. - Czy w tych danych, które nam pan podaje są ujęte dzieci spoza Raciborza? Czy one nas jakoś ratują? Myślę, że w pierwszej kolejności powinniśmy zadbać o interesy mieszkańców. Czy tą statystykę można rozbudować o te dane? Nie chodzi mi o rozliczenie ile która gmina nam zapłaciła. Chodzi o to, jaki procent dzieci „nie jest nasza”? - mówiła radna.
- Nie ma najmniejszego problemu, co kilka komisji przedstawiam państwu jakie gminy i za jaką ilość dzieci obciążamy. Mogę to przygotować. Zapewniam także, że nikt z raciborzan nie zostanie odprawiony z kwitkiem. Dzieci będą miały gdzie uczęszczać. Nabór rusza już wkrótce, ale to rodzice muszą elektronicznie zapisać dzieci, dokonując wyboru trzech przedszkoli – odparł naczelnik Wydziału Oświaty.
Komentarze (0)
Dodaj komentarz