Klima: bezdomni przeniosą się do autobusów. Konieczny: znamy te wasze zagrywki
Zaczęło się od billboardów z wizerunkiem a skończyło na temacie bezpłatnej komunikacji, wprowadzonej od 1 marca.
W części spraw bieżących i wolnych wniosków komisji finansów głos jako pierwszy zabrał radny Piotr Klima. - Chciałem prosić pana prezydenta, aby na sesji przedstawił nam sprawę billboardów, które tak bardzo absorbują uwagę naszych mieszkańców. Chciałbym uzyskać listę z informacjami, za jakieś środki były projektowane, wykonane, montowane, kto płaci, czy Urząd Miasta, czy spółki miejskie, czy może były to środki własne? Jest to o tyle ważne, że pan Polowy, jako prezydent po raz kolejny kłamie. Szczególnie w informacjach co zrobił. Jest tam dużo nieścisłości, by nie powiedzieć, że oszustw. Nie każdy lubi stać na przystanku, gdzie spogląda na niego pan Polowy. Nie wszystkim musi się jego twarz podobać tak bardzo, jak jemu samego – mówił radny.
W czasie wypowiedzi radnego wiceprezydent Dominik Konieczny opuścił na moment salę posiedzeń. Zauważył to radny Klima, który dodał. - Widzę, że pana Koniecznego to nie interesuje, może nie musi słuchać kogoś takiego jak Klima, bo za mało mu płacą – mówił rozgoryczony radny.
Radny Marian Czerner zapytał o obietnicę darmowej komunikacji miejskiej. - Skąd środki na to? - dociekał. - Sprawa była omawiana na różnych komisjach, na sesji. Szkoda, że nie znalazło to uznania. Szczególnie, że wasze ugrupowania szły do wyborów z tym konkretnym punktem. To można łatwo odnaleźć w archiwalnych materiałach. Wszystkie argumenty zostały przedstawione, i nie wiem co jeszcze można dodać – odparł wiceprezydent D. Konieczny.
- Ponowię te pytanie. Skąd środki? - zapytał M. Czerner. - Z nakazu zapłaty, odparł żartobliwie przewodniczący komisji. Dodał także, że dyskusja odbyła się, była szeroka. - Dyskutowaliśmy o tym, że nie ma czegoś takiego jak darmowa komunikacja. Nikt nie kwestionował próby ograniczenia smogu czy używania samochodów. Darmowa komunikacja nie oznacza, że Lenk nie zapłaci za bilet. Musiałoby to oznaczać, żebym musiał się dostosować do autobusów, a to one powinny się do mnie dostosować. Dodatkowo proponowaliśmy ograniczenia, by zachęcić ludzi do korzystania z komunikacji zbiorowej. Niestety, ludzie mają usposobienie jeżdżenia po bułki nawet 25 metrów. Dziś sam się spóźniłem na komisję, bo przez kwadrans szukałem miejsca parkingowego. Być może powinienem dojeżdżać na rowerze albo hulajnodze, ale jeszcze nie teraz. Dla mnie sprawa jest jasna. Pan Polowy obiecał przed wyborami, a że zbliżają się kolejne, to musi obietnicę zrealizować. Naprawdę nie o to w tym chodzi. Było ponad pięć lat, ale nie było czasu, żeby porozmawiać, przygotować. Standardy mamy rzeczywiście ewidentnie podwójne, bo jest to prowadzenie kampanii za środki podatnika. To tylko i wyłącznie realizacja obietnicy wyborczej, w dodatku bez odpowiedniego przygotowania. Ta kampania jest w dodatku naiwna, ale trafiająca do wielu osób. Szczerze mówiąc, to mnie się już śmiać chce, bo w naszej gminie to powszechnie stosowana praktyka. Prezydent uważa, że on może, i nie musi pytać radnych. To jednak zmartwienie na kwiecień, kto wygra wybory będzie się martwił – mówił były włodarz.
Radny Leon Fiołka wyraził zdanie przeciwne. - Była wielokrotnie przedstawiana uchwała o obniżce opłaty za śmieci, przygotowane dokumenty, ogrom pracy nie wiadomo ilu osób, a większość radnych, w zasadzie opozycja i tak powiedziała nie, bo nie – mówił.
- Tu przede wszystkim chodzi o inne korzyści, o których nie mamy okazji porozmawiać. O śmieciach dokładnie jest to samo. Muszę obniżyć opłatę, bo mi zarzucą, że mam dwa punkty niezrealizowane. Tak myśli polityk, którego nic nie obchodzi, byle by tylko pozostał przy władzy – odparł przewodniczący.
Radny Piotr Klima zwrócił uwagę na bezpieczeństwo w autobusach darmowej komunikacji. - Jak to sobie wyobrażacie? Mamy dużo ludzi bezdomnych, stojących pod Biedronkami. Oni teraz się przeniosą do autobusów, jeden z drugim otworzą jabola i będą popijać kursując między przystankami. A może będą doskakiwać do klientek, „może pani pomóc, ma pani ciężkie siatki, to tylko pięć złotych”. Czy kierowca będzie wychodził zza kierownicy? Nie, bo się będzie bał. Będzie dzwonił po policję. A może za każdym autobusem będzie jeździł radiowóz? - grzmiał radny.
- Komunikacja jest objęta regulaminem. Podobnie jest i będzie w Raciborzu. I jak ktoś go nie przestrzega, to jest wypraszany ze środka komunikacji. Dziwię się obu panom, że skoro byliście na początku kadencji zwolennikami, a teraz przeciwnikami, to wynika z tego, że to nie wasz pomysł, a pana prezydenta Polowego. A analizy? My już znamy te wasze zagrywki. Będziemy dyskutować i dyskutować i nic z tego nie wyniknie. Podobnie jest na szczeblu centralnym. Dyskusje i analizy odnośnie CPK, byleby tylko projekt uwalić z zyskiem dla Niemców – odparł D. Konieczny.
- Po wyborach w 2014 roku bardzo często musiałem tłumaczyć się na policji z kampanii wyborczej. Sprawa dotyczyła wykorzystania hasła „Racibórz zmienia się dla Ciebie”. Za własne pieniądze, we własnej gazecie, którą opłaciłem. Dziś pan Polowy pokazuje, że to norma, a dla ludzi, którzy wtedy podali mnie na policję, a dziś blisko współpracują z panem prezydentem, też wydaje się to normalne. Jaki z tego wniosek? Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia – powiedział Mirosław Lenk, po czym zakończył posiedzenie.
Komentarze (0)
Dodaj komentarz