Od tego trzeba zacząć! Jacek Wojciechowicz o odbudowie potencjału Raciborza
Podczas gdy The Economist pisze o nowoczesnej fabryce baterii w Nysie, a Rybnik buduje szybkie połączenie drogowe z A1 i kolejowe z Gliwicami, w Raciborzu mnożą się billboardy, plakaty, wizualizacje, pomysły na kolejne parki i festyny. W czasach rosnącej konkurencji o kapitał ludzki, Racibórz przypomina dziurawą łajbę, na której trwa uczta włodarzy. Zaczynam więc rozumieć, dlaczego tysiące ludzi z Eko-Okien tylko przejeżdża przez nasze miasto, a zamiast mieszkańców przybywa nam na ulicach zajęcy i pisanek.
Od razu zastrzegam, że mieszkańcom należy się bogata oferta kulturalna i rozrywkowa, wszelkie społeczne i edukacyjne inicjatywy są ze wszech miar godne pochwały, ale trzeba umiejętnie rozgraniczyć to, za co są odpowiedzialni dyrektorzy placówek kulturalnych i oświatowych, a to, czego od prezydenta oczekują raciborzanie i za co mu płacą. A moim zdaniem, oczekują sprawnego menedżera i efektów w postaci rozwoju gospodarczego.
Kierunek był dobry
Pamiętam Racibórz z lat 90. XX wieku, pełen fabryk i energii miejscowych przedsiębiorców. Dobrze rozumiał to w latach 2014-2018 ówczesny prezydent Mirosław Lenk, doprowadzając do utworzenia trzech stref gospodarczych (1 Maja, Cecylii, Lasoty), efektywnej w działaniu komórki w Urzędzie Miasta spod znaku Invest Racibórz, budowy osiedla przy Łąkowej i wschodniej obwodnicy od Rudnika do Piaskowej, a także wytyczenia terenów pod budownictwo jednorodzinne na Ocicach. Dziś jego następcy przyklejają się do tych osiągnięć.
Hamowanie
W obecnej kadencji, zamiast docisnąć pedał gazu, rozpędzający się raciborski bolid zaczął w mojej ocenie hamować. Temat rozwoju gospodarczego został wyciszony i to w czasie, gdy depopulacja doprowadziła do wyścigu miast o mieszkańców aktywnych zawodowo i absolwentów szkół. Dane nie kłamią. Ostatnie lata to postępujące wyludnianie Raciborza. Wypadamy gorzej na tle sąsiadów (ranking Wspólnoty).
Nie wygramy w tym wyścigu mnożąc tylko parki (nawet z wielkimi misiami, który ma stanąć przy kościele Matki Bożej), tężnie, festyny czy metry kwadratowe odbrukowanej powierzchni oraz wizualizacje. To żadna sztuka. Sztuką jest wprowadzić w ruch zamachowe koło gospodarki.
Spójrzmy na przykład Eko-Okien. Tysiące pracowników wielkiej fabryki pod Raciborzem tylko przejeżdża przez nasze miasto, do i z pracy. To sygnał, że Racibórz nie przyciąga nowych mieszkańców, choć niemal pod nosem ma tysiące potencjalnych obywateli. Czy nie wyrażę opinii wielu raciborzan, że zdrowy lokalny rynek pracy to rynek oparty na małych, średnich i dużych pracodawców, odporny na potencjalne wstrząsy, jakie spotkały np. Rafako?
Gdzie są nowi inwestorzy?
Racibórz nie przyciąga inwestorów. Z ciekawości wpisałem do wyszukiwarki na stronie raciborz.pl hasło „nowy inwestor”. Ostatni wpis, dotyczący półhektarowej działki w strefie na Ostrogu, pochodzi z maja 2021 roku! Teren do sprzedaży przygotował jeszcze Mirosław Lenk!
W reklamach wyborczych obecnego prezydenta nie znalazłem niczego o nowych, pozyskanych ostatnio inwestorach. Za to na stronie Urzędu Miasta w Rybniku informacja z grudnia o pozyskaniu firmy CADesigner Engineering Sp. z o.o. W powiecie wodzisławskim inwestują Eko-Okna i Amazon.
Zmarnowane lata
Gospodarka, głupcze! Hasło z kampanii Billa Clintona warto zacytować obecnym włodarzom. Zamiast pchać się na plakaty i billboardy trzeba było, panowie, współpracować i wspierać lokalny biznes, promując miasto, a nie siebie, szukając nowych inwestorów! To prawie sześć zmarnowanych lat!
Szanowni Państwo. To oczywiste, że urzędowanie, jeśli będzie mi dane wziąć w ręce stery gospodarczego rozwoju, trzeba rozpocząć od odbudowy zaufania na linii władza – biznes, a potem zacieśnienia współpracy, wymiany poglądów i doświadczeń.
Środowisko od dawna apeluje o zmianę planu przestrzennego na taki, który uwolni tereny pod zabudowę przemysłową, usługową i wielorodzinną oraz pozwoli zabudować puste przestrzenie w śródmieściu. Obecnie nowy plan wymuszają przepisy. Musi być dobry! Rozwojowy, uwzględniający interesy całej społeczności, w tym przedsiębiorców.
Urzędnicy – to obiecuję! - zamiast propagandą zajmą się znów promocją gospodarczą. Chciałbym ich widzieć na kongresach, konferencjach, targach i szkoleniach, a nie na festynach jako osobistych fotografów prezydenta. Mają przekonywać do inwestowania a nie oglądania prezydenckich postów na facebook.com. Mają działać na rzecz mieszkańców i nowych miejsc pracy, tak by raciborzanie mieli komfort w wyborze ofert, a pracodawcy nie napotykali na ograniczenia.
Racibórz zawsze kwitł dzięki gospodarce
Zaufam lokalnym producentom, kupcom, restauratorom i usługodawcom. Będę dla was, bo wiem, że od setek lat rozwój miast zależał od siły lokalnego biznesu! Najlepsze czasy Raciborza zawsze były związane z prosperity gospodarczą. Od was będzie też zależeć powodzenie tej prezydentury.
Doświadczenia samorządowe z Warszawy, zarządzanie inwestycjami wartymi ponad 25 miliarda złotych, kontakty z inwestorami i deweloperami pozwolą mi skierować Racibórz na ścieżkę gospodarczego rozwoju. Dla dobra mojego rodzinnego miasta i jego mieszkańców.
Jacek Wojciechowicz, kandydat na Prezydenta Miasta Raciborza
z listy KWW Razem dla Raciborza oraz poparciem Koalicji 15 Października: PO, Polska 2050, PSL i Lewica
Komentarze (0)
Komentarze pod tym artykułem zostały zablokowane.