Otaczarnia i odpady. Migawki z ostatniej w kadencji komisji gospodarki
Ostatnie w tej kadencji raciborskiego samorządu posiedzenie Komisji Gospodarki Miejskiej, Ochrony Środowiska i Bezpieczeństwa Publicznego zdominowała analiza stanu gospodarki odpadami komunalnymi w Gminie Racibórz. Radni zajęli się także opiniowaniem uchwał przygotowanych na najbliższą sesję Rady Miasta.
Pierwszym punktem czwartkowego posiedzenia miało być przedstawienie przez prezesa Przedsiębiorstwa Robót Drogowych postępów prac związanych z przeniesieniem otaczarni od roku 2017 do dziś. - Niestety pana prezesa nie będzie, dostał informację od pana prezydenta wczoraj. Odpisał, że jest to informacja przekazana za późno, gdyż ma już zaplanowane spotkania, w związku z czym będzie nieobecny – poinformował radnych przewodniczący Piotr Klima.
Rozczarowanie wyraził radny Paweł Rycka. - Bardzo mi z tego powodu przykro, szczególnie, że to temat ważny. Proponowałbym jednak skierować ponowne zaproszenie, tym razem na sesję – stwierdził rajca z Płoni.
Ostatecznie punkt dotyczący PRD oraz prac związanych z przeniesieniem otaczarni został wykreślony z porządku obrad.
Radni zajęli się także analizą stanu gospodarki odpadami komunalnymi w Gminie Racibórz. Przedstawieniem sprawy zajęła się Mariola Wierzbicka, kierownik Referatu ds. Gospodarki Odpadami.
- Dokument zawiera wszelakie zmiany, jakie zaszły w poprzednim roku. W tym czasie zakupiono kilka nowych maszyn, które używane są na naszym wysypisku. Za zeszły rok wystąpiła nadwyżka, która wyniosła ponad 600 tys. złotych. Nadwyżka powstała mimo zapłacenia w roku 2023 za faktury z roku bieżącego. W ilości zebranych odpadów widać spadek w porównaniu do doku 2022. Gmina w poprzednim roku uzyskała poziom odzysku na poziomie 26%, podczas gdy wymagany poziom to 35%. Współczynnik ten może jednak jeszcze się zmienić. Gmina zajmowała się także edukacją ekologiczną – mówiła urzędniczka.
Do dyskusji włączył się radny Mirosław Lenk. - Widzę, że zmniejsza się różnica pomiędzy ilością mieszkańców a deklaracjami. Chciałbym jednak wiedzieć, co robimy, by to zatrzymać? Chodzi mi o ilość postępowań administracyjnych – mówił.
- Postaram się przygotować te dane na najbliższą komisję – odparła M. Wierzbicka.
- Na jednej z ostatnich komisji wiceprezydent Konieczny podał zdecydowanie większą kwotę. Pani mówi o 600 tysiącach z hakiem, pan prezydent mówił o 1,6 mln złotych. Na moją komisję prosiłbym także o przygotowanie listy potrzeb, jakie mamy na rok 2024 – dodał M. Lenk.
- Nie zdążyłem tego dokładnie przeanalizować, bo to wpłynęło dopiero wczoraj. Ja rozumiem, że pan prezydent nie ma czasu tego przygotować wcześniej, bo musi się pokazywać wyborcom na mieście. Chciałbym jednak wiedzieć, ile kosztował kompaktor? Czy mamy prowadzoną ewidencję od firm, które co jakiś czas jeżdżą po mieście? - pytał radny Fica. Do dyskusji wtrącił się rajca z Ocic, Mirosław Lenk. - Czy my to w ogóle liczymy? Ostatnio z żoną wystawiliśmy sześć worków, jest tego ogólnie dużo, ale obawiam się, że akurat tego nie ewidencjonujemy – stwierdził.
- Na ten moment nie mamy takiej wiedzy, ile tej odzieży zostało zebrane przez jednostki zewnętrzne – odparła M. Wierzbicka. - A czy oni na to potrzebują pozwolenie? Zgłaszają to? Gdyby to było potrzebne, to musieliby też złożyć sprawozdanie. Nie upieram się przy tym, ale gdyby pani miała nadmiar czasu, to prosiłbym o sprawdzenie i przekazanie informacji – mówił były prezydent.
- Nie osiągnęliśmy poziomu odzysku, czy w związku z tym możemy zapłacić karę? - dociekał radny Marcin Fica. - Jeśli się systemu nie zmieni, zwłaszcza przez edukację, to nigdy nie osiągniemy takiego poziomu. Racibórz słynął z tego, że zawsze był kilka kroków do przodu. Teraz na pewno nie jesteśmy z przodu, a raczej kilka kroków do tyłu. Pani mnie zawsze chętnie słucha, ale pan prezydent nie słucha. Potraktuje to jako wypowiedź polityczną – wtrącił Mirosław Lenk.
Komentarze (0)
Dodaj komentarz