Mirosław Lenk: zrobiliśmy dużo więcej, lepiej i szybciej. Takie są fakty!
Były prezydent w latach 2006-2018, a dziś radny, przewodniczący Komisji Rozwoju Gospodarczego, Budżetu i Finansów Rady Miasta, ocenia mijającą kadencję.
Nasz Racibórz (NR): - Jak pan ocenia mijającą kadencję?
Mirosław Lenk (ML): - Jeszcze nigdy nie było tylu kłótni, propagandy za pieniądze podatnika, hejtu, powielania nieprawdy, niedoszacowanych przetargów i przyklejania się co cudzych zasług. Nowymi inwestorami chwalą się Rybnik, Wodzisław Śląski i Kędzierzyn-Koźle. W rankingu podobnych miast w regionie, według czasopisma Wspólnota, wyprzedzamy tylko Głubczyce. Żal na to patrzeć.
NR: Brutalna ocena…
ML: Ale prawdziwa. Deklarowany wielki Racibórz okazał się wydmuszką. Silny Racibórz to marketingowe banialuki mające odwrócić uwagę wyborców od wizji, jakie przed nimi roztaczano w 2018 r. Miasto się wyludnia, co czwarty mieszkaniec to senior, młodzi wciąż wyjeżdżają, a liczba urodzeń drastycznie spadła. Nie pozyskano znaczącego inwestora. Nic nie wyszło z portu i odbudowy wielkiej Unii Racibórz. Na klub zagrożony dziś spadkiem do A klasy z kasy miejskiej przekazano w 2023 r. ponad 1,3 mln zł, niemal tyle, co Lech Poznań II za drużynę w II lidzie. Takie są fakty. Unia, jako klub mocno wpisany w historię miasta, potrzebuje dziś nowej formuły. Symbolem tej kadencji jest też prognoza demograficzna podawana przez Urząd Miasta. Do 2030 roku ma nas być 41 tysięcy, czyli 1/3 mniej niż na początku lat 90. W 2018 roku roztaczano inną wizję. Teraz poważny problem leczy się tzw. polityczną ciepłą wodą, czyli parkami i tężniami. To droga donikąd.
NR: Prezydent Polowy uważa, że zrobił w jedną kadencję więcej niż Pan i śp. Jan Osuchowski przez cztery, od 2002 r. Pochwalił się też, że ściągnął do miasta przez pięć lat 180 mln zł.
ML: Dla porównania, od 2013 r., kiedy rozpoczęła się budowa zbiornika Racibórz, przez pięć lat pozyskałem 210 mln zł, a jeśli doliczyć 62 mln zł z Unii Europejskiej na gospodarkę wodno-ściekową, to wychodzi 272 mln zł. Z uwzględnieniem inflacji to wynik o niebo lepszy. Doprowadziliśmy kanalizację sanitarną do dzielnic, zmodernizowano oczyszczalnię ścieków i stadion, przebudowano ulicę Długą, powstały nowe ujęcia wody, energooszczędne oświetlenie ulic, trzy strefy gospodarcze, H2Ostróg, rozpoczęliśmy budowę osiedla przy Łąkowej, a w latach 2010-2012 kupiliśmy aż 18 nowych autobusów. Nawet nasza przystań nad Odrą, tak krytykowana za beton, nagle teraz okazała się przydatna na letnie koncerty i zawody SUP. Przygotowaliśmy budowę i pozyskaliśmy unijną dotację na obwodnicę od Rudnika do Piaskowej/Rybnickiej. Mogę wymienić setki zadań, od małych do dużych. Nie ma nawet co porównywać. Jeszcze nigdy nie było tak słabej kadencji jak ta, która na szczęście się kończy, choć ludziom wmawia się, co innego, zresztą za ich pieniądze, bo to podatnik płaci za billboardy i plakaty z uśmiechniętym włodarzem. To przekaz policzony na utrzymanie władzy, nie tylko przez prezydenta, ale związane z nim rodziny spod szyldu PiS. Proszę zobaczyć, po mandaty i diety idą państwo Wacławczykowie, Kusy. Na listach jest żona prezydenta i mama popierającego go posła, którego promowano też za pieniądze raciborskiego podatnika. To polityczno-rodzinny układ, który głośno krzyczy o betonie, chcąc zachować własne wpływy i dochody.
NR: Żłobek, przedszkole, centrum SOWA czy tężnia przy Warszawskiej. Pana opinia może się wydawać przesadzona.
ML: Dodajmy jeszcze windę w Urzędzie Miasta, z większych inwestycji drogowych ulice Bema i Cecylii, ale też niekończący się remont Rybnickiej i Bosackiej, dokończenie osiedla na Łąkowej i w zasadzie na dziś tyle zauważam w terenie, nie licząc ekspozytorów z wizualizacjami mnożącymi się przed wyborami jak grzyby po deszczu. To oczywiste, że każda kadencja ma swój dorobek. Ten, na tle poprzednich, z lat 2002-2018, jest słabiutki. Okoliczności tymczasem sprzyjały budowie nowego mostu na Uldze. Rybnik dokończył swój odcinek drogi regionalnej Racibórz-Pszczyna, podczas gdy władze Raciborza postawiły na tężnię, parki i baseny, osłabiając potencjał miasta w walce o kapitał ludzki. Dziś próbuje się poprawić wrażenie, przyklejając się do osiągnięć innych. Dworzec to przecież inwestycja PKP w ramach Programu Inwestycji Dworcowych na lata 2016-2023, której plany akceptowaliśmy w 2016 r., dalsze działania to efekt starań odwołanego wiceprezydenta i posła; Kolejowa, Kościuszki i rondo Łąkowa-plac Konstytucji 3 Maja, Wiejska, szpitalny oddział ratunkowy i termomodernizacja szpitala, renowacja domu książęcego czy adaptacja zamkowej słodowni na muzeum to Starostwo Powiatowe; lewostronne bulwary czy park Jordanowski to moje projekty, na park Jordanowski, przypomnę, pozyskałem unijne wsparcie; tężnia na Ostrogu to projekt obywatelski wydeptany – że tak powiem - przez radnego Michała Kuligę, a rondo przy Mechaniku i remont DW 935 do Rybnika to inwestycja wojewódzka. Obecny prezydent nie ma z tym nic wspólnego. Wystarczy sprawdzić daty i dokumenty. Proszę zresztą zauważyć, że prezydent posługuje się zwrotem, co zyskaliśmy w tej kadencji, a nie co on zrobił, a to zasadnicza różnica. Lista jego dokonań wypada blado, choćby na tle osiągnięć powiatu. Lista niezałatwionych istotnych spraw jest za to znacznie dłuższa. To brak wspomnianego nowego mostu na Uldze, nowych stref gospodarczych, ostatnio inwestorów czy zagospodarowania placu Długosza. Przypomnę, że zostawiłem gotowy projekt na pl. Długosza i finansowanie unijne z czego, niestety, zrezygnowano, nie realizując nic w zamian. To najzwyczajniej skandal! Kiedy odchodziłem cena za odpady wynosiła 13,50 zł. Potem została podwyższona do 21 zł. Wzrosły opłaty za wodę i ścieki. Opłaty w Raciborzu są dziś i tak niskie, ale system gospodarki odpadami czy wodno-ściekowy to efekt rządów A. Markowiaka i moich.
NR: Czuje się Pan hamulcowym? Tak oficjalnie, sięgając po słownictwo z hejtu, nazwał Pana obecny prezydent.
ML: Na przykładzie placu Długosza widać, że pierwszym i największym hamulcowym tej kadencji jest Dariusz Polowy. Ustawodawca wprowadził dwa organy – prezydenta i radnych. Obydwa reprezentują tysiące wyborców i powinny się porozumieć, nawet jeśli prezydentowi się to nie podoba, bo słucha tylko siebie. To rada decyduje o wydatkach miasta. W kwestii lodowiska osiągnęliśmy porozumienie. Chcieliśmy dużego lodowiska z normalnym dachem, a nie namiotowym. Zabezpieczyliśmy pieniądze. Prezydent najpierw obiecał, że zrealizuje naszą koncepcję, a potem postawił na swoim, łamiąc porozumienie i dane słowo. Zresztą nie lodowisko jest największym problemem.
NR: A co?
ML: Stan finansów miasta. Raciborzanie karmieni są wizualizacjami, ale kiedy przychodzi je realizować, okazuje się często, że idzie to albo ślamazarnie, albo realne koszty są większe niż zakładano. Nowe władze będą musiały znaleźć brakujące pieniądze na oświatę, podwyżki dla urzędników czy remonty bieżące dróg, w których jest pełno dziur. Temat oświaty i niżu demograficznego wymaga debaty ze środowiskiem. Jak to wygląda w wydaniu obecnego prezydenta widać było w 2019 r., kiedy proponował likwidację SP 15, wywołując falę protestów. Prezydent jeździ fotografować schody w Kietrzu, a proszę zobaczyć, jak wygląda zdewastowana Grobla, kluczowy drogowy bypass miasta. Jeśli zmieni się prezydent, wtedy dowiemy się prawdy o stanie budżetu. Od początku kadencji wiadomo też, że największym wyzwaniem jest układ komunikacyjny, a realne osiągnięcie tego prezydenta na końcu kadencji to – a jakże - wizualizacja mostu na Uldze za 4 tys. zł, którą kupił na potrzeby kampanii i pokazał na Rybnickiej, gdzie ludzie miesiącami stali w korkach, tracąc czas i pieniądze na paliwo.
NR: Jak zagłosują w tym roku wyborcy?
ML: Wierzę, że z pełnym rozeznaniem, czyli bez wpływu prezydenckiej propagandy finansowanej – powtórzę – za pieniądze podatników oraz hejtu. Uważam raciborzan za ludzi mądrych, którym należy się wiedza, rozmowa i szacunek. Torpedowanie billboardami, plakatami, ulotkami a nawet autobusem to traktowanie odbiorców – przepraszam za określenie – jak idiotów. Zresztą dobry gospodarz nie potrzebuje reklamy.
Komentarze (0)
Dodaj komentarz