Chomiki zdominowały wyścigi

– W ubiegłym roku w wyścigach gryzoni wzięło udział około 100 zawodników. W tym roku zgłosiło się o blisko 40 więcej – mówi Mirosław Machalski, właściciel sklepu ZOO-MAR, organizator zawodów. Na placu przy sklepie ustawiono dwa namioty, a pod nimi tory przeszkód. Większy dla królików, szczurów czy koszatniczek. Mniejszy dla chomików i myszek. 

– Najwięcej w tym roku mamy chomików i koszatniczek. Najmniej myszoskoczków i szynszyli – wylicza Mirosław Machalski. Na zawody przyjechali właściciele gryzoni nie tylko z Raciborza i podległych mu gmin, ale także z Opola, Rybnika czy Katowic. – W ubiegłym roku w wyścigu startowały koszatniczki osób mieszkających w USA czy Australii. Spędzali w Raciborzu wakacje i postanowili przyjść ze swoimi gryzoniami na zawody – opowiada Machalski.

Jak właściciele swoich małych pupili przygotowywali do wyścigu? – Mój Loki trenował dwa tygodnie. Robiłam mu tor przeszkód z poduszek – mówi o swoim szczurze, 10-letnia Viktoria. – Mój w zasadzie siedział w klatce, ewentualnie trochę biegał – opowiada o szczurku Filipie, 12-letni Mateusz. – Byśkowi i Majce, myszoskoczkom robiłem tory przeszkód z deseczek. Ćwiczyły od 1 sierpnia – zapewnia 10-letni Denis.

– Mojego królika Lorda nie musiałem specjalnie przygotowywać. On lubi biegać – powiedział nam 12-letni Kamil. – Moja Kruszynka, to chomik dżungarski, bardzo dużo trenowała. Żeby ją zmusić do ćwiczeń ustawiałam tor przeszkód, w którym na mecie kładłam jedzonko – wspomina 11-letnia Zuzia.

Organizatorzy dla wszystkich zawodników przygotowali upominki. Zwycięzcy dostaną klatki oraz pokarm dla gryzonia. Podczas wyścigów bezpłatnych porad weterynaryjnych udzielała lekarz weterynarii Marta Bednorz.

Wyniki podamy wkrótce.

(k)