Full Moon na raciborskim zamku - dzień pierwszy

Po prosu SUPER IDIOTYZM!!! Jedna patologia wybrała drugą jeszcze gorszą patologię do władz miasta. Efektem jest już kolejny raz zagłuszanie ciszy nocnej. Urządzają nam w dzień i całonocne rykowisko. Ryki, wrzaski, dudniąca i rozchodząca się na okolice głośna muzyka. Hałas, dudnienie, efekty świetlne uniemożliwiające sen. Człowiek po całym tygodniu harówki nie jest w stanie oka zmrużyć. A mądry inaczej redaktor tego dennego portalu jeszcze się tym szczyci pisząc cyt. "Tegoroczna, czwarta już edycja, odbywa się na dużej scenie, a co za tym idzie zwiększa moc nagłośnienia oraz całej oprawy wizualno-świetlnej". Dziecko przez całą noc płacze, bo nie jest w stanie zasnąć przez jakiś patoli urządzających nocne spędy, rykowiska i chyba sabat czarownic. Kompletnie nie liczą się z innymi ludźmi i mieszkańcami. Jak chcecie ryczeć całymi nocami, to wyjazd na bezludną wyspę i nie niszczyć życia pozostałym. Sprawę zgłaszam do prokur

Ludziku z (IP: *.*.*.233), godz. 6.52. Utrudnianie życia mieszkańcom i zakłócanie ciszy nocnej przez władze miasta zaczyna się robić nałogowe. Impreza na bulwarach i zakłócanie ciszy do 2 w nocy. Potem impreza na placu Długosza. Teraz całonocne zakłócanie spokoju na zamku. A ty mówisz raz w roku. W ten sposób można co tydzień urządzać jakieś zakłócanie ciszy nocnej pod patronatem miejskich władz. Teraz niech zrobią koncert Edyty, Maryli, następnie Dawida, Macieja. I tak co tydzień. No ale przecież oni wszyscy będą tylko RAZ W ROKU, no nie??!! To może ty pójdziesz też tylko raz w roku do roboty, a może tylko raz w tygodniu pójdziesz do roboty po nieprzespanej nocy. Chcą robić wrzaski, to proszę bardzo scena za miasto i niech sobie wrzeszczą ile chcą do gwiazd na pustym polu, albo pastwisku. Ale jak się mieszka w cywilizacji, to się trzeba dostosować do większości. A większości mieszkańców miasta na zamkowym rykowisku nie było.

Super, jeszcze więcej alkoholizmu, rozbojów i narkomanii w parku.. takie wydarzenia powinny być z dala od miejsc publicznych

Gdybym wiedział, ze żabojady potraktują moje oczy takim otwarciem Igrzysk olimpijskich to na pewno wolał bym ten wieczór spędzić z muzyką elektroniczną na zamku. Mieszkom około stu metrów od zamku i po tej parodii otwarcia IO pozamykałem okna i spałem spoko do 6 rano, nic muza mi nie przeszkadzała . P.S znicz olimpijski to ma być znicz a nie balon o reszcie cudaków nie wspomnę :)

Lubię muzykę elektroniczną ale to co tam słychać to tragedia. Tego nie da się słuchać. Impreza dla garstki małolatów a cierpią wszyscy. Dlatego nie może się kończyć jak inne normalnie imprezy o 22 .

Dodam tylko że moja pralka przy wirowaniu wydaje lepsze dźwięki.

Jeszcze jak był Intro Festival z gwiazdami elektroniki miasto żyło, bulwary w scenach i światłach, a nie zamknięta klika, dla zamkniętej muzyki.