Ważą się losy Unii Racibórz. Klub zamieścił grobowy wpis!
W klubie ze Srebrnej w ostatnich latach nie wiodło się najlepiej, ale to, co dzieje się obecnie, może położyć kres prawie 80-letniej tradycji klubu piłkarskiego, niegdyś pierwszoligowca.
Naprawdę źle zaczęło dziać się w ostatnich latach, po powołaniu do życia spółki miejskiej. Miało to miejsce podczas poprzedniej kadencji samorządu. Radni, choć początkowo byli przeciwko takiemu rozwiązaniu, ostatecznie wyrazili w głosowaniu zgodę na jej utworzenie. Był to jednak dopiero początek problemów. Częste zmiany prezesów, wątpliwości radnych dotyczące zarządzania finansami spółki oraz brak dobrych rezultatów zespołu seniorskiego przyczyniły się do wzbudzenia niechęci ze strony większości radnych Rady Miasta. Próbowano podjąć działania zaradcze, lecz nie przyniosły one oczekiwanego rezultatu. O ile wyniki drużyny występującej w klasie okręgowej uległy poprawie, to sytuacja finansowa spółki nie zmieniła się. Nadal w kasie ekipy ze Srebrnej świeciło pustkami. Nie pomagały dodatkowe fundusze przekazywane przez byłe władze miasta. Sytuacja stała się tak zła, że niektórzy z rajców zaczęli określać twór byłego prezydenta miasta mianem „studni bez dna”.
Obecne sygnały docierające z klubu, również nie napawają optymizmem. Działacze, którzy pomagali dotąd w klubie na zasadzie wolontariatu wystąpili z pomysłem stworzenia nowego podmiotu, który miałby zajmować trenowaniem dzieci i młodzieży oraz prowadzeniem zespołu seniorskiego.
Fajna ekipa widzi ratunek, ale potrzebuje pieniędzy
Jak mówią sami zainteresowani ratowaniem zasłużonego raciborskiego klubu: - Mamy zebraną fajną ekipę ludzi i może się to udać poprowadzić w ciekawej formie. Na początek na pewno będzie nam potrzebna pomoc Miasta - informują, chcąc zachować anonimowość.
O złej sytuacji przed jaką stoi spółka Unia Racibórz świadczyć mogą wpisy na jej koncie w mediach społecznościowych. Czytamy tam między innymi: - Obecna sytuacja organizacyjna klubu sprawia, że nie wiemy co nas czeka w najbliższych dniach. Chcemy być uczciwi w stosunku do zawodników i całej rzeszy kibiców, którzy zaniepokojeni wciąż pytają, co dalej? Zawodnicy od poniedziałku z pewnością rozpoczną poszukiwanie nowych klubów i w pełni rozumiemy tą sytuację. Wciąż mamy nadzieję, że ten czarny scenariusz nie spełni się... nadzieja umiera ostatnia - napisano w sobotę, 3 sierpnia, po przegranym meczu sparingowym z silnym rywalem z Republiki Czeskiej.
Do sprawy pod najnowszym wpisem na FB Unii Racibórz odniósł się były wiceprezydent Raciborza, Dawid Wacławczyk. - 78 lat… Unia święciła triumfy i szorowała po dnie, ale jest bezsprzecznie marką Raciborza, która w ostatnich latach była coraz lepiej zorganizowana, której infrastruktura jest wzmocniona inwestycjami za kilka milionów złotych, którą drużynę seniorską potrafiła złożyć z własnych wychowanków. Przetrwała komunę, zmiany ustrojowe, III RP, okres stowarzyszenia i spółki. Niewiarygodne, że wystarczyły 3 miesiące by ją zaorać i nie przedstawić żadnego pomysłu. Ci, którzy dziś cieszą się z tego, że Unia upada, bo liczą na większe pieniądze dla swoich klubów… są niezwykle krótkowzroczni i przemawia przez nich małostkowość i zawiść, a nie duch sportu - czytamy w komentarzu.
Unia Racibórz na kroplówce. Bez pieniędzy podatników nie przetrwa
Przypominamy, co pisaliśmy po sesji czerwcowej, na której radni zgodzili się dofinansować spółkę
Miały być wyniki, coraz wyższe klasy rozgrywkowe i transparentność w finansowaniu - jest 12. miejsce w okręgówce, brak bazy przychodowej i pewność, że bez miejskiej kasy spółka lansowana przez poprzedniego prezydenta Dariusza Polowego nie przetrwa. W zeszłym roku było to ponad 1,3 mln zł.
W tym roku Unia Racibórz sp. z o.o. dostała 600 tys. zł. 250 tys. zł musiała od razu przeznaczyć na spłatę zaległości wobec ZUS i Urzędu Skarbowego. Na dalsze funkcjonowanie potrzeba 161 tys. zł. Na wniosek prezydenta Jacka Wojciechowicza radni, choć wielu z bólem serca, dali na to zgodę. - To studnia bez dna - mówiła radna Justyna Poznakowska, wskazując, że inne kluby czują się pokrzyw-dzone. - Te 170 dzieci w Unii Racibórz to nie wszystkie, które uprawiają sport - dodała sięgając do literackich porównań: - zaczynało się z Unią jak z Cezarym Baryką, ze Szklanymi Domami, a wyszli Nędznicy.
Na tym nie koniec. Prezes Marek Cyran zapowiedział, że spółka przyjdzie po kolejne wsparcie. W sierpniu ma się rozpocząć dyskusja, co dalej z jej dalszym funkcjonowaniem. Przewodniczący Rady Miasta Mirosław Lenk opowiada się za jej likwidacją i wypracowaniem nowej formuły. Prezes Cyran zapewniał, że na piłce się zna, klub ma swój plan i swoje cele, ale na pytanie, czy to prawda, że zło-żył rezygnację z funkcji prezesa, oświadczył, że musi z czegoś żyć. Podjął pracę zarobkową, bo w Unii nie otrzymywał wypłaty. Niewykluczone więc, że nowej formuły trzeba będzie szukać bez obecnego sternika.
W 2023 r. koszt działalności klubu zamknął się w 900 tys. zł. To wynagrodzenia (to ponad 667 tys. zł), sprzęt, wynajem obiektów, opłaty, wyjazdy na mecze. Praca społeczna przy organizacji bazy na Srebrnej ma się przełożyć na niższe koszty. Cyran mówił, że chodząc za pieniędzmi czuje się jak żebrak.
Radna Justyna Poznakowska z Lepszego Raciborza wnioskowała o upublicznienie raportu byłego prezesa Unii (tzw. technicznego) Adama Rutowicza. Poprzedni prezydent nie chciał go upublicznić, a z treści audytu wykonanego na zlecenie komisji rewizyjnej wynika, że spółka jest nierentowna.
O komentarz wystąpiliśmy do właściciela spółki, czyli miasta, reprezentowanego przez prezydenta Jacka Wojciechowicza
Komentarze (0)
Dodaj komentarz