W razie deszczy Ocicom zostaje tylko modlitwa
Zapełniająca się domami dzielnica Raciborza ma od wielu lat problem z nawalnymi deszczami. Domostwa w rejonie Ocickiej – Wiejskiej są notorycznie zalewane.
Temat na komisji gospodarki miejskiej Rady Miasta podniósł radny Henryk Mainusz, mieszkaniec Ocic borykający się z problemem podtopień. Pytał o termin rozwiązania problemu zalewania dzielnicy przez wody opadowe. – Kiedy w końcu zostanie to zakończone? Bo czekamy i czekamy i doczekać się nie możemy. Już za czasów prezydenta Lenka był ten problem znany. 10 lat to już ktoś liczył i jeszcze się nie doliczył. A pan to jeszcze ma zamiar do grudnia liczyć. Problem jest ewidentnie w kanalizacji deszczowej, której rura ma zbyt małą średnicę i nie jest w stanie tego odebrać. A teraz jeszcze mówiliście, że tereny przy Chorwackiej i Greckiej do tego podłączacie, bo kończycie sprzedaż. Ile jeszcze mamy czekać? A może mamy modlić się, by w przypadku złej pogody padało jednak u kogoś innego? – grzmiał radny z Ocic.
- Problem jest nam znany i konieczne jest powstanie zbiornika retencyjnego. Mieliśmy zabezpieczone środki w budżecie, jednak był problem z pozyskaniem terenów od właścicieli. Problem z kanalizacją, która nie jest w stanie odebrać takiej ilości wody jest również nam znany – odparła wiceprezydent Małgorzata Rudnicka-Głowińska. Zbiornik ma powstać w rejonie Ocickiej. Trwa postępowanie administracyjnego w sprawie wydania decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach dla tego przedsięwzięcia.
- Ja wszystko rozumiem i nie szukam winnego, choć można by go szybko znaleźć. Problem zaczyna się od Wierzyńskiego, aż pod wieżę ciśnień. Woda podczas każdej powodzi wymywa nawieziony tłuczeń. Właściciel pola pyta wielokrotnie, kto zapłaci mu za kosę do kombajnu do kukurydzy, bo znów ostatnim czasem wymyło tłuczeń na pole. Jak sam mówi, tego kamienia jest tam w pierony. A taka kosa do kombajnu kosztuje około 100 tys. złotych – konkludował radny Mainusz.
Komentarze (0)
Dodaj komentarz