Muzeum potrzebuje trzech milionów. Nie widać ich nawet na horyzoncie

Wielokrotnie narzekałem na tę posadę, bo to sporo pracy. Chciałbym jednak zwrócić uwagę, że nie jesteśmy rekwizytornią ani wypożyczalnią. Spotykamy się również z takimi propozycjami. Ustawa zabrania wystawiania i korzystania z obiektów muzealnych na otwartym powietrzu – zaczął dyrektor Muzeum.

Dodał, że w Muzeum doszło do kilku zmian. – By zrobić to naprawdę dobrze, potrzebowalibyśmy 3 mln złotych, ale póki co nie mamy ich nawet na horyzoncie. W związku z tym dokonaliśmy pewnego liftingu wystaw stałych, między innymi poprzez zmianę oświetlenia na mniej energochłonne. Obecnie stoimy przed remontem budynku na ul. Chopina. Będą remontowane piwnice. Utrzymanie obiektu muzealnego też nie jest tanie i przyjemne. Rocznie przyjmujemy około 100 zabytków, ale części z nich musimy odmówić, bo po prostu nie mamy ich gdzie przechowywać – kontynuował dyrektor Turakiewicz.

Szef raciborskiego Muzeum wypowiedział się także w sprawach promocji. – Nie robimy akcji promocyjnych. Nie jestem przekonany, by wydawać 10 tys. złotych na promowanie wydarzeń. Robimy to lokalnie. Muszę w swoim sumieniu zdecydować, czy wydać tę sumę na ratowanie zabytku, czy na promocję. To dla muzeum jest bardziej sensowne niż promowanie się. Mimo to w ubiegłym roku odwiedziło nas około 30 tys. osób – dodał.

Romuald Turakiewicz przedstawił także wydarzenia odbywające się w raciborskim Muzeum. Wspomniał o koncertach w placówce przy ul. Gimnazjalnej. – Staramy się ściągać wykonawców, którzy potrafią naprawdę pięknie grać. To jest właśnie nasza forma promocji, szczególnie że tych wydarzeń nie biletujemy, bo muzeum, jak wynika z ustawy, nie jest jednostką, która powinna być nastawiona na zysk. Zresztą, mamy tam tylko osiemdziesiąt, góra sto miejsc, więc bilety musiałyby być naprawdę drogie, by choć w części się to zwróciło – mówił R. Turakiewicz.

Dyrektor muzeum stwierdził, że tegoroczny festiwal muzealny, zorganizowany w innym terminie niż Dni Raciborza, był strzałem w dziesiątkę. – Wcześniej, gdy był organizowany w Dni Raciborza, mieliśmy sporą konkurencję i ludzie wybierali coś innego. W tym roku zmieniliśmy termin, i okazał się on bardzo dobry. Przyjechało dziesięć muzeów, a frekwencję również możemy uznać za satysfakcjonującą – stwierdził szef raciborskiego Muzeum.

Dyrektor Turakiewicz chwalił także radnym powołane do życia w ostatnim czasie muzealne czwartki. – Zabytki, które zwykle przechowujemy w magazynach czy za szkłem, raz w miesiącu wyciągamy i przedstawiamy. Może nie ma tłumów, ale zwykle przychodzi kilkanaście osób, które są zainteresowane – mówił.

Przedstawiono również bieżące działania w roku 2024 i dalsze plany. – Planujemy stworzenie nowej wystawy egipskiej. Póki co jej projekt jest jednak na półce. Dlaczego? Miałaby ona znajdować się w budynku na ul. Gimnazjalnej. A jako że szykuje nam się remont budynku przy Chopina, nie chciałbym zamykać się na tak długi czas, prowadząc remont w obu budynkach – referował R. Turakiewicz.

Dyrektor wymieniał także plany dotyczące termomodernizacji i remontu budynku przy Chopina oraz budowy windy.

Do dyskusji zgłosił się radny Dawid Wacławczyk. – Osobiście zainteresowały mnie nowe działania i mocne wyjście w miasto. Chciałem nawiązać do tego, że w panu dyrektorze jest zakorzeniona dusza muzealnika. I skoro to cieszy się zainteresowaniem, to może warto to promować. Te działania kierowane do nowych grup są ważne. Powiem teraz z przesadą: może warto mieć dziewięć zakonserwowanych zabytków, które obejrzy spore grono osób, niż dziesięć, których nikt nie zobaczy. Dlatego należy pamiętać o promocji. To również bardzo ważne – mówił radny.

Radny Roman Wałach również zwrócił uwagę na wychodzenie Muzeum na ulicę, dodał jednak, że nie zauważył, by powiedziano o lekcjach muzealnych. – Lekcje takie są w naszej ofercie. Obecnie jednak wychodzenie uczniów ze szkół jest nieco ograniczone w porównaniu do lat poprzednich. Ale w przypadku zainteresowania danej placówki możemy takie oczywiście zorganizować – odparł R. Turakiewicz.

Radny Wacławczyk zapytał o możliwość wykorzystania miejskich pustostanów, jak budynek po G5, pod działalność Muzeum. – Wielokrotnie o tym myślałem, ale trzeba by trochę zainwestować, między innymi w systemy ppoż., monitoring wizyjny czy drzwi antywłamaniowe. Jeśli miałoby to być robione na kilka miesięcy, to nie ma sensu wydawać pieniędzy – odparł R. Turakiewicz.

W czasie posiedzenia przedstawiono także raport dotyczący SOWY, czyli Strefy Odkrywania Wyobraźni i Aktywności, wchodzącej w skład struktury Muzeum.

Rok 2023 przyniósł 6707 odwiedzin naszej placówki przy Żorskiej. Głównymi gośćmi były osoby indywidualne. By placówka dobrze działała, organizujemy zajęcia dodatkowe, takie jak warsztaty familijne, noc muzeów czy pokaz zumby. Działamy także podczas lata w mieście, gdzie organizujemy różne pokazy. W naszej placówce odbywają się także różne inne warsztaty, jak warsztaty młodego naukowca, prowadząc wydarzenia w plenerze. Podczas tych drugich zapoznajemy osoby z naszą ofertą, rozdając między innymi ulotki. Największym przedsięwzięciem, w którym bierzemy udział, jest festiwal odkrywców. Stale testujemy też ofertę warsztatów dodatkowych, między innymi wprowadzając do oferty sobotnie majsterkowanie, które przypadło do gustu także w innych placówkach tego typu. Oferta stale się powiększa. Nie chcemy jednak pozostać tylko przy tych najmłodszych. Podjęliśmy próbę wieczoru dla dorosłych. Organizujemy też mikołajki, urodziny SOWY oraz forum SOWA. Realizowaliśmy także konkursy, między innymi dotyczące recyklingu czy wiedzy o Koperniku. Dużym sukcesem jest także udział w konkursie, którego zostaliśmy laureatem – mówiła Agnieszka Domasik, kierownik placówki.

Szefowa SOWY przedstawiła także plany bieżące. – Powstają nowe scenariusze zajęć, przygotowujemy ofertę dla szkół, stale współpracujemy z Centrum Nauki Kopernik oraz mamy nowe eksponaty. Prowadzimy także akcję dla seniorów. Co do zmiany eksponatów, nie jestem jeszcze w stanie się nimi podzielić, ale na pewno takie będą.

Do sukcesów SOWY można zaliczyć udział w festiwalu odkryć w Drohiczynie czy nominację w konkursie Słoneczniki.

W trakcie dyskusji radna Justyna Henek-Wypior pytała o możliwość organizacji urodzin w SOWIE. – Czy rozważaliście taką opcję? – dociekała. – Tak, to temat, który przewija się w zasadzie od samego powstania placówki – odparła A. Domasik.