Skandaliści. Dariusz Polowy i Jacek Wojciechowicz posprzeczali się o parking wielopoziomowy
Sprawa niebywała, nie mająca precedensu – rozpoczął na sesji 25 września były prezydent Dariusz Polowy. – To zachowanie jak u tatusia, który nie ma na jedzenie, ale kupi sobie nowy telewizor – nie pozostał dłużny Jacek Wojciechowicz. Panowie spierali się o parking wielopoziomowy przy ul. Kowalskiej, na który Polowy zdobył 15 mln zł z Polskiego Ładu, ale Wojciechowicz zrezygnował z realizacji projektu, uznając go za zbyt kosztowny, zwłaszcza przy katastrofalnej - jak twierdzi - sytuacji budżetowej miasta, której winą obarczył poprzednika. Panowie wzajemnie zarzucili sobie skandaliczne działania.
Parking wielopoziomowy był pomysłem z poprzedniej kadencji, promowanym przez radnych Marcina Ficę i Zygmunta Kobylaka. Polowy początkowo był sceptyczny, ale ostatecznie podjął rękawicę, ogłaszając 21 lipca 2022 r. przetarg na wyłonienie wykonawcy dokumentacji. Rok później projekt budowy parkingu zgłoszono do VIII edycji Polskiego Ładu. W październiku ubiegłego roku rząd ogłosił wyniki naboru, przyznając miastu 15 mln zł. Do końca kadencji D. Polowemu nie udało się ogłosić przetargu na wyłonienie wykonawcy.
W kwietniu przegrał wybory, a w maju władzę objął Jacek Wojciechowicz. 12 lipca mijał termin na ogłoszenie zamówienia publicznego. Kilka dni wcześniej prezydent miał na stole dokumenty, które umożliwiałyby rozpoczęcie postępowania. Jednak nie zostało to zrealizowane.
Prezydent zdecydował o rezygnacji z projektu, proponując przeznaczenie 15 mln zł na remonty dróg. Podobnie stało się z parkiem rodzinnym przy ul. Jana Pawła II. Tu włodarz chciał wydać 8 mln zł z Polskiego Ładu na likwidację tzw. kopciuchów. Na tę drugą zmianę w Warszawie dano zgodę. 15 mln zł przepadło.
Rezygnacja z budowy parkingu spotkała się z krytyką opozycji skupionej w klubie Silny Racibórz D. Polowego. Prezydent tłumaczył, że budżet pozostawiony przez poprzednika uniemożliwiał podjęcie realizacji projektu parkingu. Obiekt przy ul. Kowalskiej (pięć kondygnacji, ponad 6000 m kw. powierzchni użytkowej i 240 miejsc) pierwotnie miał kosztować nieco mniej niż 17 mln zł. Później jednak okazało się, że koszty w technologii żelbetowo-betonowej wzrosły do blisko 23 mln zł. – To 100 tys. zł za jedno miejsce – obliczył Wojciechowicz, uznając to za zbyt drogie. Jak tłumaczył, miasta nie stać na poniesienie wyższych kosztów, skoro brakuje środków na oświatę (30 mln zł), OPS, darmową komunikację czy schronisko. Wojciechowicz nazwał politykę budżetową Polowego skandaliczną, a stan finansów zbliżonym do bankructwa. Parking miał być tego przykładem. Poprzednik wiedział, że szacowane koszty wynosiły 23 mln zł, mimo to do budżetu wpisano tylko 17 mln zł.
Opozycja ma zupełnie inną ocenę sprawy. – To niebywałe – mówił dziś Dariusz Polowy. – Nie przyszło mi do głowy, że ktoś zrezygnuje z tego projektu – dodał na sesji. Wspierany przez byłych wiceprezydentów Dominika Koniecznego oraz Dawida Wacławczyka przekonywał, że przed podjęciem decyzji o rezygnacji należało ogłosić przetarg i uzależnić dalsze działania od wyniku postępowania. Jak argumentowali, nie można wykluczyć, że oferty byłyby niższe od kosztorysu, a inwestycja ma kluczowe znaczenie dla centrum, zwłaszcza planowanego zagospodarowania placu Długosza.
– To zbyt szybka decyzja, bez namysłu, bez walki – skwitował D. Wacławczyk, a D. Polowy dodał, że w ratuszu istnieje program funkcjonalno-użytkowy (PFU), który umożliwia ogłoszenie przetargu w systemie projektuj-buduj. Podkreślali również, że rezygnacja z konstrukcji żelbetowo-betonowej na rzecz modułowej-stalowej mogłaby umożliwić realizację zadania w kwocie około 17 mln zł.
Skoro można było budować w systemie projektuj-buduj, dlaczego pan tego nie zrealizował? – odpowiedział Jacek Wojciechowicz, dodając, że z rozmów z naczelnikami wynikało, iż PFU nie było dostępne, a to właśnie D. Polowy zlecił projekt w technologii żelbetu i betonu, za które miasto zapłaciło. Wojciechowicz podkreślił także, że dopiero w kwietniu tego roku złożono wnioski o uzgodnienia dotyczące wyglądu elewacji do śląskiego wojewódzkiego konserwatora zabytków, a spełnienie jego wymogów miało kosztować około 1,5 mln zł (wiceprezydent Konieczny tłumaczył, że konsultacje w tej sprawie trwały od jesieni ubiegłego roku). Mimo zapewnień z poprzedniej kadencji, że inwestycja jest na dobrej drodze, nie pozyskano pozwolenia na budowę.
Panowie nie oszczędzali sobie krytycznych uwag. Padły słowa „skandal”, „oszustwo”, „kłamstwa”, „fantazje”.
Prezydent zapowiedział, że miasto nie rezygnuje z budowy parkingu, ale chciałoby zrealizować inwestycję uwzględniającą również starą komendę przy ul. Reymonta, która ma zostać opuszczona przez strażaków, przenoszących się do nowej siedziby przy wschodniej obwodnicy. Miasto planuje przejęcie terenu przy Odrostradzie.
Komentarze (0)
Dodaj komentarz