Gość starostwa oddał hołd ofiarom Holocaustu z Raciborza
W minionym tygodniu zakończyło się jubileuszowe spotkanie z okazji 20-lecia partnerstwa powiatu raciborskiego z miastem Rendsburg. Z tego miasta, położonego w północnych Niemczech, przyjechał Fritjof Wilken – wieloletni dyrektor Altstadt Schule w Rendsburgu, inicjator i organizator wymiany uczniów pomiędzy niemiecką szkołą a szkołą podstawową w Rudach oraz wielu innych działań na rzecz współpracy dzieci i młodzieży z całego powiatu. Obecnie jest już od wielu lat na emeryturze, ale jako radny miejski często odwiedza Racibórz i Rudy, gdzie do dziś ma liczne grono znajomych oraz przyjaciół. Data jego urodzin to 8 maja 1945 roku – dzień zakończenia II wojny światowej. Fritjof zawsze powtarza, że to zobowiązuje.
Czytaj: Pierwsze kamienie Stolpersteine w Raciborzu. Upamiętniają dawnych mieszkańców miasta
Na zakończenie jubileuszowych uroczystości bohater tej opowieści poprosił jednego ze swoich przyjaciół o podwiezienie na ulicę Londzina, gdzie spacerując, intensywnie wpatrywał się w kostkę brukową – jakby czegoś szukał. I znalazł – stolpersteine (w dosłownym tłumaczeniu „kamienie, o które się potykamy” albo mniej dosłownie „kamienie pamięci”). Stolpersteine to inicjatywa upamiętniania ofiar nazizmu w postaci kostek brukowych z mosiężną tabliczką, na której widnieje nazwisko upamiętnionej osoby, daty jej urodzin i śmierci oraz informacja o jej losie. Pierwsze tego typu pomniki powstawały w Niemczech w latach 90. ubiegłego wieku. Dziś można je znaleźć w wielu europejskich miastach. Są również w Raciborzu, gdzie upamiętniają tragiczne losy mieszkającej w pobliskiej kamienicy żydowskiej rodziny Kochen. I to właśnie te trzy raciborskie kamienie pamięci były obiektem poszukiwań.
Fritjof Wilken nie miał zamiaru jedynie ich zobaczyć – chciał je wyczyścić, ponieważ wraz ze swoimi kolegami z rady miasta Rendsburg podjął inicjatywę odszukiwania i czyszczenia mosiężnych tabliczek, odświeżając w ten sposób pamięć o ofiarach nazizmu i Holocaustu. Wizyta na ulicy Londzina, choć przygotowana, miała mieć charakter wyłącznie osobisty. Jednak widok starszego człowieka z głową przyprószoną siwizną, klęczącego w późny sobotni wieczór na mokrym chodniku z gąbką i pastą do czyszczenia w ręku, skłonił świadka tego wydarzenia do uzyskania zgody samego zainteresowanego i podzielenia się tą historią z czytelnikami „Naszego Raciborza” – z nadzieją, że przechodząc tamtędy, także „potkną się” o kamienie pamięci, wspomną tę historię, jej przesłanie oraz tragicznych bohaterów.
Komentarze (0)
Komentarze pod tym artykułem zostały zablokowane.