WNP. Anatomia upadku Rafako. Paradoks pogrążył firmę, choć jest jeszcze szansa na zwrot akcji
Polska firma, od ponad 70 lat specjalizująca się w budownictwie dla energetyki, złożyła wniosek o upadłość. Zewsząd padają wzajemne oskarżenia o to, kto za taki stan jest odpowiedzialny. Czy tej powolnej agonii Rafako można było uniknąć? A może nowa decyzja sądu w sprawie JSW Koks odwróci niekorzystny bieg zdarzeń dla Rafako?
Przedstawiciele Rafako mówią nam, że wciąż próbują ratować spółkę i będą starali się zachować jej integralność. - W momencie kiedy sąd zdecyduje o ogłoszeniu upadłości, w spółce pojawi się syndyk i to on przejmie pełną kontrolę i odpowiedzialność za spółkę - mówi nam nasze źródło.
W praktyce oznacza to, że być może część przedsiębiorstwa zostanie oddłużona i sprzedana inwestorowi. Na przykład zagranicznemu. A to spowoduje, że budowlana spółka z wieloletnią historią, doświadczeniem i know-how podzieli los wielu prężnie niegdyś działających nad Wisłą przedsiębiorstw i nie będzie już w polskich rękach.
Dla przyszłości firmy korzystne też nie jest to, że, jak się wydaje, opinia publiczna dość gładko przeszła do porządku dziennego wobec olbrzymiego ryzyka upadłości tak istotnego podmiotu jak Rafako. Wobec konsekwencji, jakie może to nieść zarówno dla osób zatrudnionych, jak i kwestii właścicielskich i przejmowaniu aktywów przez zagraniczne podmioty. Czytaj całość: Anatomia upadku Rafako. Paradoks pogrążył firmę, choć jest jeszcze szansa na zwrot akcji
Komentarze (0)
Dodaj komentarz