Diamentowe gody w gminie Krzanowice - świętują dwie pary
Dostojnych jubilatów odwiedził dziś, 07.11., burmistrz Andrzej Strzedulla oraz kierowniczka USC Ewa Wita.
Dostojnych jubilatów odwiedził dziś, 07.11., burmistrz Andrzej Strzedulla oraz kierowniczka USC Ewa Wita.
Ingeborga i Franciszek Myszy
Mieszkają w Bojanowie, ale poznali się w Pietraszynie na balu. Tam też 7 listopada 1964 r. wzięli ślub. Para ma trzy córki. Doczekała się też 4 wnuczek i 4 wnucząt. Pojawiły się już też prawnuki: cztery dziewczynki i dwóch chłopców. Pani Ingeborga pracowała na gospodarstwie, pan Franciszek w budowlance. - Każdy związek jest indywidualny. Nie ma recepty na związek. Wszystko zależy od przeznaczenia, Boga i zdrowia - opowiada nam pani Ingeborga.
Urszula i Henryk Siegmund
Oboje pracowali w gromadzkiej radzie, gdzie pan Henryk był przewodniczącym, tam też się poznali. Para wzięła ślub 9 listopada 1964 roku. Państwo Siegmund mieszkają do dziś w Wojnowicach, doczekali się czwórki dzieci, w tym bliźniaków. Są dziadkami dla 9 wnucząt. Ich recepta na szczęśliwe pożycie małżeńskie? - Nie ma recepty, trzeba po prostu stawiać dobro nad wszystko. Zawsze umieliśmy wyważyć te dobre i złe rzeczy i pójść na kompromis. Raz żona ustępowała, innego dnia ja. W życiu nie ma ideałów, a małżeństwo jest jak pogoda - czasem świeci słońce, a czasem nadciągają chmury - mówi pan Henryk.
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany