Gęś i coca-cola. Święty Marcin przywitał mieszkańców Krzanowic w rytmie dixie
W Krzanowicach po raz kolejny świętowano Martinstag, łącząc tradycje morawskie z nutką nowoczesności. Tegoroczne obchody dnia św. Marcina wprowadziły mieszkańców w świąteczny nastrój, a wszystko to za sprawą wyjątkowego pochodu, który przeszedł ulicami miasta przy akompaniamencie zespołu dixielandowego. Wydarzenie przyciągnęło licznych mieszkańców, którzy mogli wziąć udział w żywej lekcji tradycji, wzbogaconej o jazzowe rytmy.
Święty Marcin na czele pochodu
Uroczystości rozpoczęły się przed kościołem pw. św. Mikołaja, skąd co roku wyrusza pochód świętomarciński. W postać św. Marcina wcielił się Patryk Szyra, który, jadąc na pięknej klaczy Rosie, prowadził barwny korowód. Za nim podążała miejscowa młodzież z OSP z pochodniami, dodając wieczornemu przemarszowi wyjątkowego klimatu, a zaraz za nimi szła dixie kapela Krzysztofa Fulneczka. Ich jazzowy repertuar, w tym piosenki o Coca-Coli, nadał wydarzeniu nietuzinkowy charakter i przyciągnął uwagę wszystkich uczestników – od dzieci po najstarszych mieszkańców.
Wśród uczestników znaleźli się także przedstawiciele lokalnych władz: burmistrz Andrzej Strzedulla z żoną, przewodniczący Rady Miejskiej Tomasz Kostka z rodziną, sołtyska Moravii Ewelina Daniszewska z mężem oraz Danuta Adamczyk, dyrektorka miejscowego centrum kultury. Pochód przepełniony był kolorami, światłem pochodni i muzyką, co stworzyło niepowtarzalny, świąteczny nastrój.
Inscenizacja i morawskie tradycje
Na ryneczku, miejscu docelowym pochodu, czekała na zgromadzonych inscenizacja przygotowana przez grupę „Krzanowickie Omy” pod przewodnictwem dr Marceli Szymańskiej, badaczki dziedzictwa kulturowego regionu. Widowisko, które nawiązywało do morawskich tradycji, rozpoczęło się opowieścią o „husiach”, czyli gęsiach, które symbolizują św. Marcina. W Krzanowicach święto Martinstag obchodzone jest od 2001 roku, a jego organizatorzy dbają, by z każdym rokiem było coraz bogatsze i przyciągało więcej uczestników. Dr Szymańska zwróciła uwagę, że jego korzenie tkwią w Niemczech oraz na symbolikę gęsi oraz na długą historię, jaką gęsina ma w kuchni morawskiej, podkreślając więzi Krzanowic z dawnymi zwyczajami.
Uczta świętomarcińska i konkurs na najlepszą gęś
Po zakończonej inscenizacji uczestnicy udali się do Miejskiego Ośrodka Kultury, gdzie czekała na nich świętomarcińska uczta. Na stołach znalazło się ponad 400 rogali świętomarcińskich, a także tradycyjna zupa z gęsiny, którą przygotowano specjalnie na tę okazję. W tle wystąpił wspomniany już Dixieland Street Band, który dodał temu kulinarnemu świętu radosnego, muzycznego akcentu.
Jednym z ciekawszych momentów wieczoru było rozstrzygnięcie konkursu „Moja Gęś Świętomarcińska”, w którym udział wzięli najmłodsi mieszkańcy Krzanowic. Kreatywność dzieci nie miała granic, a ich interpretacje postaci św. Marcina oraz symboliki gęsi wzbudziły podziw wszystkich zgromadzonych. Jury miało trudny wybór.
Zakończenie w rytmie muzyki klasycznej
Na zakończenie święta św. Marcina na scenie pojawił się kwartet Appassionato, który wykonał utwory klasyczne, zamykając tegoroczne obchody w eleganckim i wzruszającym stylu. Muzycy stworzyli wyjątkową atmosferę, która zachęciła uczestników do refleksji nad tradycjami oraz znaczeniem św. Marcina.
Obchody Martinstag w Krzanowicach okazały się sukcesem, łącząc tradycję z nowoczesnością, a jazzowe dźwięki i teatralne inscenizacje dodały wyjątkowego charakteru temu wydarzeniu. Mieszkańcy Krzanowic po raz kolejny udowodnili, że są dumni ze swoich korzeni i z radością podtrzymują lokalne tradycje.
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany