D. Wacławczyk vs. J. Wojciechowicz. Poszło o lodowisko i choinkę z napisem I love Racibórz
Co do jednego panowie byli tylko zgodni, że wybór pomiędzy choinką sztuczną, którą wybrał J. Wojciechowicz, a naturalną, którą chciałby widzieć na Rynku były wiceprezydent, to rzecz gustu. W kwestii lodowiska panowie zaprezentowali odmienne stanowisko, ale przy okazji padła data zakończenia budowy krytego lodowiska na Zamkowej.
Wynajem wraz z montażem i demontażem dekoracji świątecznych: nasłupowych (40 szt.), sztucznej choinki (wys. 13 metrów) i napisu „I ♥ Racibórz” kosztował 310 tys. zł. Tyle po przetargu miasto wydało na ozdoby, z których choinka przypadła wielu raciborzanom do gustu.
- Za taką kwotę stawialiśmy od grudnia do marca tymczasowe lodowisko - oświadczył dziś, 18.12. na sesji, radny i były wiceprezydent Dawid Wacławczyk, uznając, że obecne władze zamieniły kilkumiesięczne ożywienie rynku i frajdę tysięcy dzieciaków na trzydniowe ożywienie fejsbuka. - To błąd - podsumował Wacławczyk, dodając, że na Rynku jest teraz smutno, a mogło być lepiej, a "puszczenie fajerwerka" z napisem przy choince nie było tego warte.
Prezydent Jacek Wojciechowicz wyjaśnił, że tymczasowego lodowiska nie ustawiono z dwóch powodów - zniszczenia na płycie rynku po ślizgawkach z zeszłych lat i protesty ze strony okolicznych mieszkańców. Zapowiedział, że w połowie roku ma być gotowe nowe kryte lodowisko na Zamkowej, więc problem jazdy na łyżwach zostanie w kolejnym sezonie rozwiązany.
Tej argumentacji nie przyjął radny Wacławczyk, twierdząc, że wiele miast organizuje na rynkach lodowiska, a protesty nie miały takiej skali, jak twierdzi włodarz.
Komentarze (16)