Nocny pożar choinki na Rynku: 30 tys. zł strat, sprawcy brak i nauczka na przyszłość
Pożar choinki na raciborskim Rynku, który wybuchł u progu nowego roku, nie był efektem podpalenia – poinformowała policja. Ustalono jednak, że ogień zaprószono nieumyślnie, sylwestrowymi fajerwerkami.
1 stycznia od rana nadpalona choinka (napis I ♥ Racibórz pozostał nietknięty) przyciągała uwagę spacerowiczów, którzy oceniali skalę strat. Straż pożarna oszacowała je na 30 tys. zł, co potwierdzono w codziennym raporcie.
Czytaj: Pożar raciborskiej choinki na Rynku [FOTO i WIDEO]
– Na Rynku nie doszło do podpalenia choinki. Zapaliła się ona od fajerwerków w wyniku zupełnie przypadkowego zdarzenia – przekazała mł. asp. Joanna Wiśniewska, rzeczniczka Komendy Powiatowej Policji w Raciborzu. – Na miejscu było wiele osób odpalających fajerwerki. Nie udało się ustalić, kto odpalił te, które spowodowały zapłon – dodała.
– To nauczka na przyszłość – ocenił prezydent Jacek Wojciechowicz, który również odwiedził dziś popołudniem Rynek. Zwrócił uwagę, że mimo apeli o rezygnację z fajerwerków lub ich ostrożne używanie, ryzyko strat w mieniu pozostaje realne. – Na szczęście nikt nie ucierpiał, ale takie spontaniczne wydarzenia mogą być niebezpieczne dla ich uczestników. W przyszłym roku trzeba będzie wzmocnić patrole policji i straży miejskiej w sylwestrową noc – zapowiedział.
W czwartek ma zostać wyjaśniona kwestia pokrycia strat.
Przypomnijmy, że wynajem, montaż i demontaż świątecznych dekoracji, w tym 13-metrowej sztucznej choinki, napisu I ♥ Racibórz oraz 40 ozdób nasłupowych, kosztował miasto 310 tys. zł. Wykonawcę wyłoniono w przetargu. Jak zaznaczył prezydent, kwota obejmuje także iluminacje na ul. Długiej i ustawienie napisu. Wynajem ozdób świątecznych jest popularnym rozwiązaniem w wielu gminach, m.in. w Cieszynie, co pozwala na coroczną wymianę dekoracji oraz uniknięcie problemów związanych z ich montażem i kosztownym serwisem.
Umowa najmu ozdób w Raciborzu potrwa do 24 stycznia.
Komentarze (30)