Zamiana działek na Ocicach wzbudziła kontrowersje na komisji Rady Miasta
Pod uwagę radnych komisji gospodarki skierowano projekt uchwały w sprawie wyrażenia zgody na dokonanie zamiany działek położonych w Raciborzu przy ul. Wiejskiej. Jej zreferowaniem zajęła się Anna Bartodziej, naczelnik Wydziału Gospodarki Nieruchomościami. Temat wywołał długą dyskusję.
W czwartkowe popołudnie, 23 stycznia, w sali kolumnowej odbyło się VIII posiedzenie Komisji Gospodarki Miejskiej, Ochrony Środowiska i Bezpieczeństwa Publicznego. Jej członkowie zajęli się uchwałami przygotowanymi na najbliższą sesję Rady Miasta.
- Mamy dwie nieruchomości, które planowane są do zamiany. Jedna nieruchomość stanowi własność gminy, druga z kolei jest we władaniu właścicieli nieruchomości, którzy przeznaczyliby ją do zamiany z gminą. Działka zapewnia realny dojazd do posesji przy ulicy Wiejskiej. Obecnie dojazd odbywa się fizycznie po terenie prywatnym. Założeniem zamiany jest zapewnienie mieszkańcom możliwości dojazdu do posesji – zreferowała urzędniczka.
Do dyskusji jako pierwszy zgłosił się radny Dominik Konieczny. – Chciałbym zapytać, bo nie została dołączona mapka ukazująca utrzymanie tych terenów. Właściwie nie wiem, czyje są te działki przyległe. Która należy do miasta, która do osób prywatnych – mówił rajca. – Zamiana wydaje się być spójna, gdyż ci państwo poprawią sobie warunki zagospodarowania we własnym obszarze – stwierdziła A. Bartodziej. – Ja mam inne obawy, bo ci państwo sobie poprawią warunki, my natomiast nie poprawimy dojazdu do posesji na niektórych działkach – ripostował były wiceprezydent.
Do wymiany zdań włączyła się Małgorzata Rudnicka-Glowińska, zastępczyni Jacka Wojciechowicza. – W ramach planowanej transakcji zamiany, jeśli gmina się właścicielem tej mniejszej działki, która ma 18 m2, to zapewni swobodny wjazd na posesję właściciela z naprzeciwka. W mojej ocenie ta transakcja jest jak najbardziej zasadna, bo dziś stan jest taki, że właściciel posesji ma wjazd na wysokości tej działki i dziś de facto przejeżdża przez teren prywatny. W związku z tym chcemy dokonać regulacji tego stanu prawnego, by zapewnić swobodny dojazd przez ciąg działek gminnych, w zamian wydzielając większą działkę do posesji jednego z właścicieli, która jest przez niego zagospodarowana – mówiła wiceprezydent.
- Z tego co pani mówi wynika, że trzeba by tam nową drogę wybudować. Bo obecnie ta komunikacja jest prowadzona po prywatnej działce – stwierdził D. Konieczny. – Ten dojazd przez wiele lat funkcjonował przy takim stanie zagospodarowania jaki jest, ale według stanu prawnego, fragment tej działki na ten moment jest prywatny. Wiem, że tutaj działania urzędu były długotrwałe, w kwestii domówienia się między sąsiadami, by nie było dalszych niedomówień, względnie konfliktów międzysąsiedzkich. Obie strony zaakceptowały tę propozycję zamiany, jest to w jak najbardziej słusznym celu, by sytuację sfinalizować i rozwiązać – stwierdziła M. Rudnicka-Glowińska.
- Ja uważam, że to niczego nie rozwiązuje, bo właściciel działki w dalszym ciągu nie będzie miał dojazdu, jeśli na przekazywanej działce nie zostanie wybudowana droga – nie ustępował radny Konieczny. – Panie radny, chciałam przypomnieć, że to postępowanie jest na tyle długotrwałe, że pan radny również całe postępowanie akceptował, jako wiceprezydent – zripostowała zastępczyni J. Wojciechowicza. – Nie, nie, nic takiego nie akceptowałem. Ja pamiętam, że to postępowanie było prowadzone, ale uważam, że nie w tym kierunku powinno iść rozwiązanie tego problemu, ale raczej w kierunku zapewnienia dojazdu przez inną działkę. Tak, jak to jest w stanie obecnym. Bo rozumie, że w ślad za tą uchwalą, zostanie przygotowany wniosek do budżetu zwiększający wydatki ustanawiający nowe zadanie, czyli budowę tej drogi dojazdowej, a to już za tym będą szły tysiące złotych – kontynuował wymianę zdań radny D. Konieczny.
- Prosiłabym, by zwrócili państwo uwagę na rysunek ortofotomapy, na którym faktycznie jest widoczne, jak przebiega ten układ dojazdowy do posesji. To, że pan mówi o całym odcinku tej działki drogowej, to jest sytuacja zupełnie nieadekwatna do tej, którą my przedstawiamy. Jeśli państwo zwrócicie uwagę na tę mapkę, to naprawdę wpisuje się w ten ciąg komunikacyjny. Wiem, pamiętam, że w wydziale pracownik merytoryczny prowadzący to postępowanie wielokrotnie spotykał się z mieszkańcami w terenie i finalnie udało się dojść do porozumienia, by w ten sposób te działki wydzielić geodezyjnie. Mieliśmy tez opinię Wydziału Dróg Miejskich, co do zasadności takiego podziału. Tyle na ten moment mogę powiedzieć, bo nie mam przed sobą akt sprawy. Jeśli będą państwo chcieli, by to jeszcze bardziej doprecyzować, to na poniedziałkową komisję jesteśmy w stanie to zrobić – odparła Małgorzata Rudnicka-Glowińska.
- Tak jak powiedziałem, uważam, że ta zamiana niczego nie zmienia dla właściciela położonej na działce numer 108. Dalej dojazd będzie realizowany przez tą samą działkę i raczej, oczekiwałem, że te działania pójdą w kierunku, by usankcjonować stan istniejący, a nie by wymuszając na gminie budowę nowego fragmentu drogi dojazdowej do tej posesji. To nam tylko komplikuje i podraża całe zadanie. Cieszę się, że pracownik uczestniczył w rozmowach z mieszkańcami. Jednej rzeczy nie jestem jednak pewien. Dawno tam mnie nie było, ale czytając uzasadnienie uchwały dowiadujemy się, że teren jest ogrodzony. Czy pani jest pewna, że teren jest ogrodzony? – nie dawał za wygraną były wiceprezydent.
- Tak, teren jest ogrodzony. Jeśli można dodać odnośnie wcześniejszej wypowiedzi, to właściciel działki 108 bez działki, którą zapewni gmina, nie będzie mógł swobodnie dojeżdżać do swojej posesji. Cała uchwała jest procedowana, by mieszkańcom zapewnić ten dojazd. Obecnie przejazd jest na tyle wąski, że właściciele działek 108 i 109 nie są w stanie dojechać – wtrąciła Anna Bartodziej, naczelnik Wydziału Gospodarki Nieruchomościami.
- Nie jestem pewien, czy pani mnie dobrze zrozumiała. Zapis jest taki, że działka stanowi teren ogrodzony. W ubiegłym roku tam jeszcze żadnego ogrodzenia nie było. Na jakiej podstawie zostało to ogrodzone? – dociekał radny D. Konieczny. – Zagrodził to sobie właściciel działki przyległej, który chce się z gminą zamienić – odpowiedziała A. Bartodziej.
Do długiej wymiany zdań dołączył radny Roman Wałach. – Proszę powiedzieć, czy to dobrze czytam. Padło pytanie, o działkę 83/9. Patrząc na mapę wynika z tego, że teren przenika się z tym, co użytkowane jest jako droga i nie bardzo wiem, jak to zinterpretować – mówił rajca. – Działka 83/9, to teren prywatny naszego kontrahenta i bez dostępu działki 83/8, nie przejedzie się dalej. W związku z tym, ta część ciągu byłaby zamknięta, jeśli chodzi o przejazd – stwierdziła naczelnik Wydziału Gospodarki Nieruchomościami.
- Uważam, że to nie załatwia tematu, bo jeśli chodzi o działkę 109, to nie będzie to uporządkowane. Dobrze rozumiem – kontynuował radny Wałach. – Chodzi o zapewnienie fizycznego dostępu mieszkańcom posesji, którzy w tym momencie pozostawieni są sami sobie i zaniepokojeni – odparła urzędniczka. – Oczywiście się temu nie sprzeciwiam, ale pytam, czy tym sposobem załatwiamy temat całości, czy zamykamy go już do końca – mówił radny. – Negocjacje trwały jakiś czas i właściciel zgodził się tylko na taką część, by sfinalizować temat i rozwiązać sytuację – powiedziała A. Bartodziej. – Trochę szkoda, bo przy okazji jednego zamieszanie można było zrobić coś więcej. Nie wiem czy jest jeszcze możliwość powrotu do tego, bo ja mam pewien niedosyt – zakończył radny.
- Miasto nie ma stuprocentowego wpływu na decyzje właściciela nieruchomości. Przez wiele, wiele lat ta komunikacja społecznie się wykonywała. W momencie, gdy do urzędu wpłynął wniosek właściciela drugiej działki o numerze 108, po zbadaniu stanu prawnego, właściciel w długim procesie wyraził zgodę na wyrównanie tej granicy. Ten zaproponowany podział jest zaakceptowany przez obu właścicieli, tym samym gmina pozyskując niewielki fragment działki, z punktu prawnego zapewni dostęp przez gminną działkę, a nie przez teren prywatny. To, że widzimy w terenie, ze dojazd nadal odbywa się przez teren prywatny, to my tym wiemy. Ale na ten moment możemy to uregulować tylko w taki sposób – powiedziała wiceprezydent Rudnicka-Glowińska.
Głos w sprawie zabrał radny Henryk Mainusz, na co dzień mieszkaniec dzielnicy Ocice. - Powiem krótko, bo temat jest mi znany od dwóch, albo trzech lat. Dopóki ta działka nie prowadziła działalności gospodarczej, to w miarę tam ci ludzie się dogadywali i nie było żadnej przeszkody. W momencie, kiedy doszło do spięć i sąsiedzkich nieporozumień, pan właściciel wszedł w konflikt z mieszkańcami w tej tylnej części drogi. Doszło do takiej kuriozalnej sytuacji, że gdyby właściciel ogrodził ten teren, to ktoś musiałby bokiem przechodzić, żeby dojść do działek 108 i 109. Ta droga była zawsze, była zawsze szutrowa, bo to jest droga wewnętrzna. I nigdy nie było konfliktu, dopóki pan spod 110 nie chciał wyartykułować wyższości nad sąsiadami. Nie rozumiem, że my dziś robimy zamianę, a ogrodzenia tam już stoją przynajmniej od roku. Byłem tam osobiście w tym roku dwa razy, w grudniu z pięć razy i wiem, że to tak funkcjonuje. I teraz potwierdzam, że jak się wyprostuje tą działkę 83/8, to normalnej szerokości ta droga dojazdowa do trzech nieruchomości się otworzy. Będzie można przejechać autem, albo mniejszym sprzętem rolniczym. Jak to wyprostujemy, i sąsiedzi przestaną na siebie krzywo patrzeć, to może konflikt się rozwiąże i będzie wszystko fajnie. Mam jeszcze tylko jeden problem, który jest przez nas nie do rozwiązania, a raczej przez straż miejską. Pan spod 110, trochę tak przewrotnie, stawia sobie swoje auta, swoje widlaki. Ładował o 10 wieczorem, czy o 4 rano. A tam mieszkają rodziny z małymi dziećmi. Sytuacja haczyła już o wojnę międzysąsiedzką. Na jednej z działek pan sobie dodatkowo zrobił wysokie składowisko śmieci. Twierdzę więc, że pan wychodzi przed szereg i chce udowodnić, że będzie po jego myśli. Tak to właśnie odbieram rozmawiając z sąsiadami dookoła – powiedział radny.
Na zakończenie wymiany zdań głos zabrała wiceprezydent Małgorzata Rudnicka-Glowińska, która przedstawiła pismo urzędowe z 14 marca 2024 roku, odczytując adnotacje ówczesnego prezydenta Dariusza Polowego i jego zastępcy Dominika Koniecznego. – Jednak pamięć mnie nie myli – mówiła.
Proszę procedować sprawę podziału nieruchomości i zamiany według wstępnego projektu podziału – głosiła informacja zawarta w piśmie, umieszczona tam przez byłego włodarza Raciborza. Jego zastępca w dniu 18 marca dopisał z kolei zdanie: „realizować podział terenu”.
- Moim zdaniem jest to patowa sytuacja, ale to nie porządkuje tematu, co najgorsze. Wróciłbym jednak do wniosku pana radnego Koniecznego, o to by tutaj pokazać na jakiejś mapie, kto za jaką działkę jest odpowiedzialny. Trochę mnie też zaniepokoiło to, co pan radny Mainusz powiedział o właścicielu działki 109. My w sumie nie działamy na jego korzyść. Nie regulujemy tematu do końca. I tak naprawdę nie robiąc nic dzisiaj, żadnej zamiany, tylko sankcjonując to, co tam dziś jest, to niczego nie zmieni. Ani nie pogarszamy, ani nie polepszamy. Tam jest kawałek trawnika, więc ktoś będzie przez niego przejeżdżał. To nam nie załatwia tematu. Wydaje mi się, że sensowniejsze byłoby wstrzymanie się z decyzja i próba wypracowania jakiegoś innego rozwiązania – mówił radny Wałach.
- Panie radny, albo ja się źle wyrażam, albo pan w ogóle opacznie przyjął moją myśl. Na tym problem polega na tym, że na działce 83/8, ten dziobek wchodzący tak głęboko w drogę tworzy przewężenie tej drogi, że z działki 108 nie można wyjechać na tę drogę. A to jest droga lokalna, szutrowa, z której zawsze ci ludzie korzystali. Problem się zrobił wtedy, gdy się okazało, że brat tego pana spod 110 nabył działkę 83/8. Kupił ten kawałek, dziś nam go oddaje, wyprowadził płot tak jak trzeba i droga nabrała pełnej szerokości. Dojedzie 109, dojedzie 112 i dojedzie 108. Bo gdyby wziąć linijkę i przemierzyć, to będzie jakieś 4 metry szerokości drogi dojazdowej do tych trzech nieruchomości – mówił wyraźnie podekscytowany radny z Ocic.
Do dyskusji powróciła wiceprezydent Małgorzata Rudnicka-Glowińska. – Jeśli mogę, to ostatecznie doprecyzuję. Zdjęcie satelitarne z geoportalu nie jest według stanu na dziś. My nie mamy dostępu do zdjęć satelitarnych na ten moment, by pokazać jak to wygląda. Na poniedziałkową komisję wyświetlimy państwu aktualnie zrobione zdjęcia z tego terenu, z każdej perspektywy, by pokazać, jak to jest zrobione i zagospodarowane. Przedstawimy państwu mapę sprzed podziału terenu i jednocześnie zaznaczeniem utrzymania stanu własnościowego – powiedziała.
Głos w sprawie zabrał także radny Adam Witecki. – Ja panu radnemu Mainuszowi serdecznie dziękuję za to co powiedział, ale stwierdzam, że jest niejasność. Ta informacja, o której mówiła pani wiceprezydent rzeczywiście się przyda, by mieć świadomość, że drogą nie będziemy naruszać własności innej działki – powiedział.
Uchwałę poddano pod głosowanie. Pięciu radnych było za, jeden wstrzymał się od głosu, a dwóch było nieobecnych. Dokument zyskał więc pozytywną opinię komisji.
Komentarze (1)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany