Maskował zabójstwo nieszczęśliwym wypadkiem. Sądowy finał tragedii z Roszkowa

Prokuratura Okręgowa w Gliwicach skierowała do Sądu Okręgowego w Rybniku akt oskarżenia przeciwko Andrzejowi J., któremu przedstawiono zarzut, że w nocy z 10 na 11 lipca 2021 r. w Roszkowie, działając z zamiarem bezpośrednim pozbawienia życia Anety H.–M., po uprzednim opuszczeniu pojazdu, spowodował wjazd samochodu marki Renault Thalia, ze znajdującą się wewnątrz pojazdu pokrzywdzoną, będącą w stanie nietrzeźwości, do zbiornika wodnego i spowodował jej zgon w postaci uduszenia gwałtownego w wyniku utonięcia, to jest o przestępstwo z art. 148 par. 1 kk.
- Jak ustalono w dniu zdarzenia Andrzej J. udał się wraz z pokrzywdzoną nad zbiornik wodny w Roszkowe, gdzie wspólnie spożywali alkohol. Na brzegu zbiornika łowili ryby, biwakowali oraz spożywali alkohol. Następnie udali się do zaparkowanego samochodu osobowego marki Renault Thalia i tam postanowili spędzić noc. Samochód nie miał zaciągniętego hamulca ręcznego, był zaparkowany przodem do zbiornika wodnego. Mężczyzna, po upewnieniu się, że jego partnerka zasnęła, opuścił pojazd, który zjechał do wody. Następnie ww. uruchomił alarm na pobliskim stanowisku łowieckim i zaczął wzywać pomocy - podała prokuratura.
W wyniku działań straży pożarnej wydobyto ze zbiornika pojazd, w którym znajdowały się zwłoki pokrzywdzonej. Przeprowadzona sekcja zwłok pozwoliła na ustalenie, że przyczyną jej zgonu stało się uduszenie gwałtowne w wyniku utopienia.
W toku śledztwa zweryfikowano wersję zdarzenia przedstawioną przez Andrzeja J., ,a z której wynikało, że doszło do nieszczęśliwego wypadku. Wymieniony wskazał, że obudził się kiedy auto znajdowało się już w wodzie, a jej poziom w wewnątrz pojazdu sięgał połowy szyb w przednich drzwiach. Andrzej J. wskazał, że udało mu się otworzyć drzwi od pojazdu, który zaczął gwałtownie nabierać wody. Jego próby uratowania partnerki nie powiodły się, a on sam po dopłynięciu do brzegu wezwał pomoc.
Uzyskane w sprawie opinie biegłego z zakresu eksperymentów w wypadkach w wodzie oraz biegłego z zakresu ruchu drogowego, podważyły wersję przedstawioną przez Andrzeja J. Z uzyskanych ekspertyz wynika bezsprzecznie, że wskazany przez niego przebieg zdarzenia nie mógł mieć miejsca.
Nadto ustalono, że po śmierci pokrzywdzonej, Andrzej J. posługiwał się należącą do niej kartą bankomatową za pomocą której dokonał wypłaty gotówki i zapłacił za zakupy m.in. za znicz, który zapalił w miejscu jej śmierci.
Zbrodnia zarzucona podejrzanemu jest obecnie zagrożona karą pozbawienia wolności od lat 10 do dożywotniego pozbawienia wolności.
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany