W Rafamecie jest bezpieczniej

Na miejscu zjawiło się czternaście zastępów straży pożarnej – dwa z Komendy Powiatowej PSP w Raciborzu i 12 z jednostek ochotniczych z terenu gminy Kuźnia Raciborska. Strażacy zostali zaalarmowani, że w zakładzie doszło do sabotażu i podpalenia trzech budynków: biurowca, byłych warsztatów szkolnych oraz magazynu szaf sterowniczych. Ich działania miały polegać na ugaszeniu palących się budynków, zabezpieczeniu sąsiednich hal, ewakuacji pracowników z biurowca, udzieleniu pierwszej pomocy osobom poszkodowanym, oddymieniu budynku i zabezpieczeniu terenu działań. Szczegółowo opisywał to plan sytuacyjny, który otrzymał dowódca każdego zastępu.

Jak wyjaśnia Ginter Bretsznajder, kierownik Ochrony Mienia i Pożarnictwa w RAFAMECIE, ćwiczenia takie odbywają się z korzyścią zarówno dla strażaków jak i zakładu. - Chodzi o to, żeby strażacy zapoznali się z fabryką i w razie jakiegoś niebezpieczeństwa, pożaru czy innej katastrofy, mogli szybko i skutecznie nam pomóc. Muszą dobrze znać topografię terenu, wiedzieć gdzie przebiegają drogi ewakuacyjne, znajdują się hydranty itp. My z kolei jako firma, oprócz ćwiczenia właściwych zachowań i nawyków na wypadek zdarzenia losowego, jesteśmy zobowiązani do okresowego przeprowadzenia  odpowiednich ćwiczeń w tym zakresie, m.in. ewakuacji pracowników z budynków wielokondygnacyjnych. Wynika to z odpowiednich regulacji prawnych w tym zakresie. Pracownicy nie byli uprzedzani o dacie takiej akcji. Wszyscy natomiast zostali przeszkoleni w ramach BHP, zapoznali się z instrukcją bezpieczeństwa pożarowego i powinni wiedzieć jak się zachować w takiej sytuacji – mówi G. Bretsznajder.

Jak dodaje, sytuacja w RAFAMECIE pod względem bezpieczeństwa znacznie się w ostatnich latach poprawiła. - Jeszcze w latach 90 ubiegłego wieku było tu wiele dodatkowych obiektów, wiat, magazynów. Znajdowała się tu nieczynna stołówka, ambulatorium, garaże i warsztaty samochodowe, stacja paliw, myjnia samochodowa, budynki „starej odlewni”. Większość z tych obiektów zostało zlikwidowanych, co polepszyło komunikację wewnątrzzakładową. W ramach normy PN-N 18001:2004 wdrożyliśmy cały system bezpieczeństwa pracy, również w aspekcie ochrony przeciwpożarowej – wyjaśnia kierownik. 

Odbywającym się w RAFAMECIE ćwiczeniom przyglądali się st. kpt. Jan Krolik - zastępca komendanta powiatowego PSP w Raciborzu, asp. sztab. Stefan Kaptur – dowódca JRG w Raciborzu, st. kpt. Roland Kotula – zastępca dowódcy JRG oraz Krzysztof Bartoń – komendant gminny OSP Kuźnia Raciborska, kierownik ćwiczeń. - Cele, które były założone, zostały osiągnięte. Te ćwiczenia są bardzo ważne i potrzebne po to, żeby strażacy mieli okazję zapoznać się ze sprzętem, z zakładem i doskonalić swoje umiejętności.  Ze strony RAFAMETU zostało to bardzo dobrze przygotowane, pracownicy odpowiedzialni za zabezpieczenie tego zakładu dobrze wywiązali się ze swoich działań, strażacy również zrobili co do nich należało. Wszystko odbyło się zgodnie z założeniami – podsumowuje Krzysztof Bartoń.

Podobnego zdania jest Ginter Bretsznajder. - Wszystko przebiegło bardzo sprawnie. Komendant gminny dobrze rozdzielił siły i środki na dane obiekty. Zabezpieczony został budynek administracyjny. Dzięki sprowadzonemu z PSP samochodowi pożarniczemu ze zwyżką była możliwość ugaszenia dachu budynku z góry i ewakuacji osób z wyższych pięter. Z moich obserwacji wynika, że ćwiczenia odniosły pozytywny skutek – mówi G. Bretsznajder.

O konieczności organizowania tego typu akcji nie trzeba było przekonywać pracowników. - Takie ćwiczenia powinny się odbywać, żeby wiedzieć jak się zachować w danej sytuacji. Oczywiście to tylko ćwiczenia, a rzeczywistość mogłaby się okazać inna, bo panika, stres sprawiają, że człowiek inaczej reaguje. Ale mimo to uważam, że takie akcje są potrzebne. Ciarki mnie przechodziły jak wozy strażackie podjeżdżały i cieszyłam się w duchu, że to tylko ćwiczenia. Nie chciałabym tego przeżywać na żywo – mówi Monika Kudla z działu administracyjno-gospodarczego w RAFAMET S.A.

Po zakończeniu ćwiczeń strażakom dziękował E. Longin Wons, prezes zarządu RAFAMET S.A., który zapowiedział, że tego typu akcje przeprowadzane będą regularnie co dwa lata i liczy w tym zakresie na współpracę ze strażą. - Chcielibyśmy, żeby te ćwiczenia przebiegały zawsze sprawnie, a nasi pracownicy wykształcili w sobie wrażliwość na tego typu sytuacje. Im więcej takich ćwiczeń, tym te nawyki i odpowiednie zachowania będą bardziej naturalne. Wasze coraz lepsze wyposażenie i wyszkolenie buduje atmosferę zaufania do straży pożarnej – mówił prezes Wons. Jak dodał, zagadnienie bezpieczeństwa pożarowego jest szczególnie ważne w takiej firmie jak RAFAMET. – Truizmem jest stwierdzenie, że nie wolno oszczędzać zabezpieczając życie ludzkie ale obowiązkiem jest również troska o majątek firmy a on chociażby w postaci obrabiarek produkcyjnych, z których kilka ma wartość po 3-5 milionów złotych jest wysoki. Mając świadomość i również ryzyk pożarowych staramy się działać w tym zakresie prewencyjnie.

Wyzwaniem bowiem jest, kiedy nastąpi zagrożenie, zrobienie wszystkiego co możliwe aby uratować maksymalnie dużo. Chcemy więc współpracować ze strażą zawodową i ochotniczą, żeby zachowywać właściwy poziom bezpieczeństwa przeciwpożarowego – podsumował prezes.    

Ewelina Żemełka