W Oplu szukali recepty na rozwój
Radni z Komisji Rozwoju Gospodarczego, Promocji i Współpracy z Zagranicą wciąż szukają sposobu jak ożywić gospodarczo powiat. Dziś, razem ze starostą Adamem Hajdukiem, wybrali się do Gliwic, do fabryki Opla. Pytali tam o zdanie ekspertów, m.in. z Polsko-Niemieckiej Izby Gospodarczo-Handlowej.
Nasi radni mogli zwiedzić zakład, w tym linie montażowe, bo produkcję samochodów, z racji braku popytu, wstrzymano do środy. Zespół ekspertów od strony praktycznej wyjaśniał rajcom, jakie czynniki są decydujące dla atrakcyjności inwestycyjnej rejonów i podrejonów. – Województwo Śląskie jest niezwykle atrakcyjne inwestycyjnie, lecz gdyby dziś jakiś inwestor chciał zakupić 5 hektarów uzbrojonego terenu, myślę, że mielibyśmy z tym poważny problem – zauważył radny Leonard Malcharczyk, szef komisji. – Przeglądając ostatnio strategię powiatu raciborskiego dostrzegłem, że mocny punkt stanowi turystyka – dodał.
- Doświadczenia inwestorów w Polsce są bardzo pozytywne. Z przeprowadzonej przez nas ankiety wynika jednak, że na minus wpływa szkolnictwo zawodowe, infrastruktura, podatki i brak innowacyjnej gospodarki. Trzeba nad tym pracować – mówiła Katarzyna Siwek z Polsko-Niemieckiej Izby Gospodarczo-Handlowej. – Jednak warto zauważyć, że Śląsk to najbardziej zaludniony rejon Polski, gdzie 80% ludzi zamieszkuje miasta. Dodatkowo duża liczba studentów oraz intensywnie rozwijająca się przestrzeń biurowa ściągają tutaj inwestorów - zapewniała.
Natomiast Andrzej Zabiegliński z Zarządu Katowickiej Specjalnej Strefy Zarządczej, podstrefy jastrzębsko-żorskiej zauważył, że atrakcyjność Raciborza jest średnia, natomiast ma on szanse na rozwój, jednak wiąże się to z kosztami. – Samorząd musi zaryzykować i chcieć inwestować, także długoterminowo. Racibórz i jego obszar musi być aktywny, warto sprowadzić do niego pierwszego inwestora, tak aby inni brali przykład – mówił Zabiegliński. – Niestety, my jako powiat nie mamy zbyt dużego pola do popisu w tej dziedzinie. Możemy jedynie inspirować innych, aby pokazywać im wizję rozwoju – wyjaśniał Malcharczyk.
Na koniec głos zabrał Jacek Żarnowiecki, członek zarządu Opla. Opisał on krótko historię powstania fabryki General Motors Manufacturing w Gliwicach. – W 1996r. o tę inwestycję konkurowało między sobą 80 miast. Fabryka stanęła jednak u nas, ponieważ ludzie z zarządu miasta zrobili na inwestorach olbrzymie wrażenie. Miasto bardzo nas wspierało, dzięki jego przychylności proces realizowania budowy, mimo niewielkich kłopotów, przebiegł niezwykle sprawnie – wskazywał Żarnowiecki. – Dziś gliwicki opel zajmuje 74 hektary, zatrudnia 3 tys. pracowników działających na 3 zmiany oraz ok. 10 tyś osób zatrudnionych bezpośrednio w strefie ekonomicznej w Gliwicach – wyliczał Jacek Żarnowiecki.
SaSze
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany