Radni opozycji chcą oszczędzać. Ich były kolega nazwał to zagrywką PR
Zmniejszenie składu prezydium wymaga zmiany statutu miasta i to właśnie projekt uchwały w tej sprawie złożyli radni: Leon Fiołka, Anna Szukalska, Leszek Szczasny, Zuzanna Tomaszewska i Piotr Klima oraz Anna Ronin z mniejszości niemieckiej. Wnioskodawcy uważają, że funkcja ta jest zbędna, a oszczędności na dietach (wiceprzewodniczący dostaje blisko 1600 zł, szeregowy radny około 800 zł) można przeznaczyć na budowę placów zabaw dla dzieci, choć - co sygnalizowano już na poprzednim posiedzeniu Rady - warto też zainwestować w system imiennego liczenia głosów. W sumie gra idzie o 9600 zł rocznie, ponad 38 tys. zł przez całą kadencję. II wiceprzewodniczącym Rady Miasta jest dziś Krzysztof Myśliwy. Do przeforsowania projektu potrzeba większości, a tą dysponuje koalicja Razem dla Raciborza Mirosława Lenka z Myśliwym w składzie. Od niej będzie więc zależeć los tego projektu.
Wczoraj na komisji oświaty projekt skrytykował radny Marek Rapnicki, który startował do Rady Miasta z list NaM/PiS. Nawiązał do poprzedniego wiceprzewodniczącego Ryszarda Wolnego, który zaliczył sporo nieobecności na sesjach minionej kadencji. - Żaden z obecnych wiceprzewodniczących nie jest trenerem - zaczął, wskazując, by nie wnioskować przez to o absencji obecnego składu. Trzyosobowe prezydium Rady nazwał areną gry politycznej, miejscem pewnych uzgodnień i filozofii politycznej. Zapewnił, że przed laty przerabiał sytuację, w której w razie absencji przewodniczącego, ten co zostałby sam miałby kłopot prowadzić sesję w pojedynkę, m.in. liczyć głosy. Propozycję byłych kolegów nazwał zagrywką PR-owską, przekonywał, że oszczędności nie będą wielkie, przypominając też, że wnioskodawcy niedawno sami zgłaszali kandydata na to stanowisko.
Radna Zuzanna Tomaszewska poprosiła, by Marek Rapnicki powtórzył swoje argumenty na sesji. Wtedy opozycja chce zająć swoje stanowisko.
(waw)
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany