Jak gmina nie dołoży, to powiat nie zrobi
Wspierać starostwo w remontach dróg powiatowych przebiegających przez gminę, czy raczej na własną rękę naprawiać drogi lokalne – to dylemat, przed którym stanęli, nie po raz pierwszy zresztą i nie ostatni, radni z gminy Rudnik.
- Jak gmina nie dołoży, to powiat nie zrobi – ta konkluzja padła z ust radnego Franciszka Mrowca podczas wtorkowej sesji rady gminy Rudnik. Dyskutowano wtedy nad zmianami w budżecie oraz projektem uchwały, dotyczącej udzielania pomocy finansowej powiatowi raciborskiemu. – Jeśli wystąpimy razem w projekcie, czyli gmina i powiat, to ten projekt ma większe szanse uzyskać dofinansowanie, bowiem grantodawcy patrzą przychylnym okiem na współpracę samorządów – przekonywał zebranych wójt Rudnik Alojzy Pieruszka. Wtórował mu przedstawiciel powiatu raciborskiego Norbert Parys.
W efekcie radni przegłosowali uchwałę, na mocy której gmina Rudnik udziela powiatowi raciborskiemu pomocy finansowej w wysokości 100 tyś. zł na budowę chodnika z kostki betonowej o szerokości metr dwadzieścia wraz z robotami towarzyszącymi, na odcinku 251 metrów w miejscowości Sławików, przy drodze nr S 3518.
We wrześniu planowane jest kolejne porozumienie, tym razem na dużo większą skalę i kwotę, bo co najmniej 3 miliony złotych, na drogę od Pietrowic Wielkich, przez Modzurów i dalej na Jastrzębie. Takie są przynajmniej wstępne plany.
Tymczasem kilku radnych z gminy Rudnik ma wątpliwości, czy dokładanie do inwestycji powiatowych nie spowoduje, iż zabraknie na gminne. – Ludzie chcą mieć tu coś zrobione, na miejscu, bo za dużo inwestycji się przekłada na później – takie zdanie ma radny Stefan Absalon. - Drogi w Rudniku są makabryczne.
Padła też propozycja, by starosta przejechał się małym fiatem po drodze Strzybnik – Modzurów żeby się przekonał, jakie tam są dziury.
Radnego Absalona interesował też bardzo termin remontu ulicy Szkolnej w Rudniku. – Tam już widać trylinkę. Niedługo nie będzie można po tej drodze przejechać – przekonywał. – Tymczasem coś mi się wydaje, że jest to zadanie spisane na straty. Bo za duże koszty, bo ciągle przesuwamy pieniądze na inne inwestycje. Czy w imię wspólnoty z powiatem mamy rezygnować z własnych przedsięwzięć - pytał koleżanki i kolegów radnych?
Na to pytanie radni wciąż będą musieli szukać odpowiedzi, bowiem projekty dwóch jednostek samorządowych są ocenianie wyżej niż projekty indywidualne i dają większe szanse na uzyskanie środków pozabudżetowych.
(jola)
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany