Gołębie piękności na wystawie w Nędzy
Wystawę gołębich piękności i sportowców odwiedzali nie tylko hodowcy. - Sąsiad hodował gołębie. Pamiętam, że mu przy nich pomagałem, gdy byłem dzieckiem. Sam nigdy hodowli nie miałem, ale do teraz wspominam tamte czasy, pasję sąsiada i to, ile czasu jej poświęcał. Jego żona robiła mu nieraz awantury - wspominał z uśmiechem pan Grzegorz z Nędzy.
Za to pasji Damiana Kułagi, hodowcy z Nędzy, żona bardzo kibicuje. - Żona nie ma nic przeciwko, a wręcz przeciwnie. Dzwoni do mnie i relacjonuje, jak naszym gołębiom poszły loty, bo ja przeważnie nie mogę na nich być - opowiada.
Pan Damian jest kościelnym. - Z czasem jest krucho, ale trzeba się starać go wygospodarować. Zaglądam do gołębi i rano, i wieczorem, i czasem w ciągu dnia - mówi. Jego hodowla liczy obecnie 64 ptaki przeznaczone do lotu i 24 sztuki w rozpłodzie. - Gołębnika nie wolno przepełnić. Najważniejsze jest powietrze - instruuje. Ptaki miał już w dzieciństwie, ale do gołębnika wkradła się wtedy łasica i było po sprawie. Pasja odrodziła się, za sprawą kolegi z boiska, kilka lat temu. Dziś jego gołębie w konkursach zdobywają świetne noty.
Wśród hodowców większość to mężczyźni, ale kobiet też nie brakuje. - Na łeb na szyję nas biją w wynikach! - przyznają szefowie oddziału Bierawa-Ziemia Raciborska (składa się z kilku sekcji: Nędza, Kuźnia Raciborska, Dziergowice-Solarnia, Miejsce Odrzańskie, Sławików).
Kilka pucharów za wyniki swoich gołębi odebrała podczas wystawy w Nędzy pani Barbara Dworok z Miejsca Odrzańskiego. Hodowlę przejęła po zmarłym mężu. - Takie było jego życzenie i tak to ciągnę już dwanaście lat - opowiada. Na wystawę trafiło jedenaście gołębi pani Barbary. Większość z dobrymi miejscami w kategorii sportowej, jeden w kategorii standard, czyli że sędziowie wysoko ocenili jego wygląd. - Co cieszy w hodowli? Mnie na przykład kiedy widzę, że gołębie przychodzą z lotu, że są, że wróciły. Wtedy nie ma nic lepszego - przyznaje pani Barbara.
Wystawa w Nędzy była oddziałową. Trafiły na nią gołębie hodowców z całego regionu. Kategorie były dwie. Pierwsza to standard w której najważniejsze jest to, jak gołąb wygląda. - Sędziowie biorą pod uwagę m.in. budowę kości, czy jakość upierzenia. Na to pracuje się cały rok, a nie tam dwa tygodnie przed wystawą - tłumaczy Joachim Grzesik, wiceprezes oddziału ds. organizacji lotów.
Ptaki w standardzie są mniej wymagające w pielęgnacji niż sportowe, bo mają mniej kilometrów do przelotu w ciągu sezonu. - A wiadomo, gołębie sportowe wykonują większy wysiłek, więc i w upierzeniu mogą mieć jakieś ubytki - dopowiada prezes oddziału Roman Wiencierz. Gołąb przygotowywany do kategorii standard przelatuje w ciągu sezonu do 2,5 tys. kilometrów. W kategorii sportowej to już do 6 tys. kilometrów.
Z kolei w kategorii sportowej jest kilka podkategorii w zależności od dystansu pojedynczego lotu. W skrócie chodzi o to, by gołąb w jak najkrótszym czasie pokonał trasę w punktu A do B. Skąd wiadomo ile czasu dany gołąb potrzebował, by dotrzeć na miejsce? Ptaki mają założone czipy, a czas odmierzają specjalne zegary.
A jakim cudem gołąb wie dokąd ma lecieć? - Teorii jest kilka, ale dokładnie nie wie tego nikt - uśmiechają się hodowcy. Natomiast często się zdarza, że gołąb z trasy nie wraca. Najczęściej staje się ofiarą drapieżników albo niekorzystne warunki atmosferyczne sprawiają, że myli kurs.
Hodowcy przyznają, że to kosztowne hobby. - Odpowiednia karma, szczepienia przeciwko różnym chorobom. To wszystko kosztuje - mówią. Podobno trudno dziś, żeby gołąb się zestarzał. - Kiedyś to nawet i dziesięciu lat dożywały. Obecnie, to trzeba wziąć pod uwagę, ile on lotów musi co roku zaliczyć i ile go niebezpieczeństw czeka - tłumaczy Roman Wiencierz.
W całej Polsce jest około 40 tysięcy hodowców gołębi. To popularne hobby również w Czechach, Niemczech, Holandii, czy Belgii. - Ale na olimpiadach przeważnie polskie gołębie zdobywają pierwsze nagrody - podkreślają z dumą hodowcy.
Czego życzy się hodowcy? - Dobrego lotu. I żony przynoszącej szczęście - śmieje się pan Damian z Nędzy. Już czeka na kolejne konkursy i telefon żony, że ich gołąb wrócił z trasy i był jednym z najlepszych.
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany