Wolontariusze potrzebni od zaraz
Do Młodzieżowego Centrum Przystań uczęszcza coraz więcej dzieci i młodzieży. Osoby trafiają tam nieprzypadkowo, często potrzebują pomocy w nauce, wsparcia oraz ciepłego słowa, którego nie dostają w domu. Brakuje jednak wolontariuszy, którzy by podjęci się pracy z młodymi ludźmi.
Jeszcze parę lat temu w Przystani nie brakowało rąk do pracy. Przychodzili głównie studenci, którzy odrabiali kilkutygodniowe praktyki zawodowe. Ale dla większości z nich kilka tygodni przeciągało się do kilkunastu miesięcy, a nawet lat. – Młodzi ludzie, którzy do nas trafiali dawali z siebie wszystko. Z przyjemnością poświęcali swój wolny czas naszym podopiecznym, a trzeba przyznać, że praca z nimi nie należała do najłatwiejszych – wspomina Małgorzata Draszczyk, wieloletnia wolontariuszka w Przystani.
Zaangażowanie studentów pozwoliło stworzyć program zatytułowany Starszy brat, starsza siostra. Wypromował on odpowiednich wolontariuszy, którzy przez rok zajmowali się jednym podopiecznym. Dla tych dzieci była to jedyna szansa, aby mogły uzyskać należytą opiekę i zaufanie osoby dorosłej. – U boku starszej siostry czy brata dzieci znajdowały wsparcie i zrozumienie. Mogły spełniać swoje marzenia oraz rozwijać zdolności. Takiej opieki większość dzieci nie dostała w domach rodzinnych – tłumaczy główna organizatorka Małgorzata Draszczyk.
Łącznie odbyły się 4 edycje tego programu. Dyrekcja Przystani planuje 5 na ten rok, ale na razie chętnych nie widać. Program miał ruszyć z początkiem września, a tym czasem jego start został przesunięty na styczeń. – Zanim „Starsza siostra czy brat” dostaną pod opiekę młodszego towarzysza, muszą przejść szkolenie, a to też wymaga sporo czasu – dodaje organizatorka. Zapisy trwały do marca, ale chętnych nie było. – Wyraźnie widać, że forma wolontariatu jest coraz mniej popularna, ludzie stają się bardziej konsumpcyjni, ale ja wciąż wierzę, że jednak znajdą się ludzie dobrej woli – optymistycznie spogląda w przyszłość wieloletnia wolontariuszka.
Aktualnie w Przystani pracuje tylko 2 wolontariuszy, a dzieci dziennie przychodzi nawet 30. Każde z nich potrzebuje indywidualnej pomocy i wsparcia. – Od września myślę, że w dalszym ciągu będziemy mogli liczyć na dodatkową pomoc 2 nauczycielek, które od lat pomagają dzieciom uporać się z matematyką, ale nie mamy nikogo, kto poprowadziłby naukę tańca, zajęcia plastycznie i sportowe na sali i basenie – żali się pani Małgosia.
Aby zostać wolontariuszem nie potrzeba wiele. Wystarczy zdecydowana chęć niesienia pomocy innym. Ponadto osoba podejmująca się wolontariatu powinna być dyspozycyjna przynajmniej 2-3 godziny. Przystań organizuje szkolenia dla wszystkich chcących podjąć się pracy z dziećmi. Przy placówce działają również grupy wsparcia, w których początkujący wolontariusze znajdą cenne rady i odpowiedzi na nurtujące ich pytania odnoście postępowania z młodzieżą.
– Miałam problem z matematyką, nikt w rodzinie mi nie pomagał, więc przyszłam do Przystani. Były tu miłe, sympatyczne panie, które wszystko mi wytłumaczyły i od tej pory zawsze chętne tu przychodzę – zdradza nam 16-letnia Kasia, która do centrum młodzieżowego uczęszcza 4 lata.
– Wolontariusze naprawdę są nam potrzebni, dlatego raz jeszcze gorąco apeluję do młodych ludzi, by zgłaszali się do nas. Przez cały tydzień czekamy na was w Centrum Młodzieżowym Przystań przy ulicy Karola Miarki, bądź pod numerem telefonu 660 410 528 – zachęca Małgorzata Draszczyk.
(jula)
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany