Najpierw składacie wniosek, a później sami go opiniujecie? To nielogiczne!
Tradycją w Radzie Miasta Racibórz stały się długie i żywiołowe dyskusje o sprawach, które w żaden sposób nie wpływają na codzienny los mieszkańców miasta. Gdy trzeba jednak wypowiedzieć się w kwestiach naprawdę ważnych, w sali zazwyczaj zapada cisza.
Raciborscy rajcowie wyspecjalizowali się za to w nadawaniu imion skwerom, parkom czy rondom, a przy niemal każdej takiej okazji toczą godzinne dysputy na temat tego, kto, jak i kiedy może zaproponować taką a nie inną nazwę czy koncepcję. Tworzony jest wówczas regulamin, najlepiej lista podmiotów uprawnionych do złożenia propozycji, a później powołuje się jakże ważną dla nas wszystkich komisję, która je zaopiniuje.
W październiku radni głosowali nad zmianami w uchwale w sprawie ustanowienia tytułu i medalu „Zasłużony dla Miasta Raciborza”. W uzasadnieniu podano, że dotychczasowe doświadczenie wskazuje na potrzebę uściślenia w akcie prawnym spisu podmiotów uprawnionych do składania wniosków z kandydaturą. Ponadto stwierdzono, że każdorazowo należy powołać zespół opiniujący wspomniane wnioski. Rajcowie dyskutowali nad zmianami zarówno na miejskich komisjach, jak i na sesji.
Na komisji budżetowej wymiana zdań trwała przeszło pół godzin. Radną Annę Szukalską zaskoczyła obecność przewodniczącego rady, a także prezydenta zarówno na liście wnioskodawców, jak i członków komisji opiniującej wnioski. - Najpierw składacie panowie wniosek, a później sami go opiniujecie? To jest nielogiczne - zauważyła, na co prezydent Mirosław Lenk odparł, że on "wcale nie chce być w składzie tej komisji". - Ale pan jest tutaj wyszczególniony! - uświadomiła głowę miasta A. Szukalska. Prezydent nie odpuścił i zapytał, czy, według radnej, nie zasługuje na bycie w tym gronie? - Chętnie zrezygnuję z tego - zapowiedział.
Radna zasugerowała, aby dopuścić do głosu mieszkańców Raciborza. - Wypada, aby na liście wnioskodawców znalazła się jakaś grupa raciborzan, a nie tylko prezydent, radni i stowarzyszenia. Miałam inne oczekiwania w tym kontekście - nie kryła. Jej głos poparł radny Leon Fiołka. Złożył wniosek o wykreślenie z listy wnioskodawców przewodniczącego Rady Miasta Racibórz. - Może zostawmy tego przewodniczącego, bo to, jak się pan Mainusz angażuje w różne sprawy, budzi mój szacunek. Nie dajmy mu sygnału, że ma przestać się w te akcje włączać. On przecież aż tak bardzo nie przeszkadza - wtrącił prezydent. Większość radnych nie przychyliła sie do wniosku Leona Fiołki. Za głosowało pięciu, przeciw dziewięciu.
Radna Szukalska zgłosiła za to wniosek, aby do grona uprawnionych dopisać grupę mieszkańców Raciborza składającą się z minimum 15 osób. Za opowiedziało się czterech rajców, przeciw ośmiu, a trzech się wstrzymało. Mimo negatywnej opinii komisji budżetowej, na sesji rady miasta przedłożono rajcom pod głosowanie uchwałę, w której do listy wnioskodawców dopisano grupę co najmniej 15 pełnoletnich mieszkańców Raciborza. Rada przyjęła uchwałe w tym brzmieniu. Wstrzymali się natomiast Dariusz Doleżych, Janusz Loch, Krzysztof Myśliwy i Wiesław Szczygielski. Przeciw zagłosowali tylko Tomasz Cofała oraz Eugeniusz Wyglenda. Radny Cofała już na komisji budżetowej apelowal, aby nie doprowadzić do sytuacji, że tak wąska grupa zainteresowanych będzie mogła mieć wpływ na przebieg wyboru "Zasłużonego dla Miasta Raciborza". Obawia się, że tytuł ten straci przez to na wartości.
(wk)
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany