Prezydencie, ja już furmanką nie jeżdżę
Mieszkańcy Starej Wsi zapytali dziś prezydenta, kiedy doczekają się remontu ul. Kozielskiej. Apelowano o chodnik przy mleczarni, poprawę stanu ul. Anny i polnych dróg przy Gamowskiej, bo tam rolnicy z obornikiem przez parking szpital muszą jeździć.
Spotkania mieszkańców poszczególnych dzielnic z prezydentem Mirosławem Lenkiem dobiegają powoli końca. Dziś Stara Wieś miała okazję pochwalić, ale i pożalić się głowie miasta. Przyszło około 20 osób. Każdy chętnie zabierał głos.
Tematem przewodnim była ul. Kozielska. Pytano, kiedy ta najbardziej zdewastowana i dziurawa droga doczeka się remontu? Henryk Rzydki, wieloletni jej mieszkaniec, prosił o rozwiązanie problemu z prędkością. – Kierowcy pędzą po Kozielskiej jak szaleni. Codziennie przejeżdża tamtędy kilkaset tirów. One nie tylko niszczą nawierzchnię drogi, ale i nasze domy. Budynki pękają i co chwile musimy je naprawiać za nasze pieniądze – żalił się mężczyzna. Dodał, że przy tej drodze znajduje się szkoła, przedszkole i wejście na pływalnię, a żadnego znaku ograniczenia prędkości nie ma.
– Jak stanie tam policja, to auta na chwile zwalniają, bo wystarczy kilka minut i kierowcy już są poinformowani. Trzeba by było ze 4 maszty z fotoradarem postawić, żeby kierowcy oduczyli się pruć – zasugerował 25-letni Marcin. Prezydent tłumaczył, że droga nie należy do miasta, więc jedyne co może zrobić, to porozmawiać z Generalną Dyrekcją Dróg Krajowych i Autostrad, aby wzięli pod uwagę bolączki mieszkańców i zrobili remont. A to, jak się okazuje, nie będzie takie proste, bo dyrekcja niechętnie wykonuje jakiekolwiek remonty. – Bo tu przydałaby się obwodnica, ona by załatwiła sprawę – wtrącił Grzegorz Bula, raciborski architekt. – Na obwodnicę dyrekcja się nie zgadza, tłumaczę to przy każdym spotkaniu. Nie mamy takiego ruchu jak w Zabrzu, Chorzowie czy Katowicach – wyjaśnił Lenk.
Inny mężczyzna, nie chcąc się przedstawić, apelował o poprawę niewielkiej ul. Anny. – Nawierzchnię w czynie społecznym remontowano w latach 80. Od tej pory nie widziała fachowców. A tu przecież nie potrzeba wiele. Wystarczy wylać asfalt i położyć kostkę brukową na chodnikach. Więcej nie potrzebujemy – apelował mężczyzna. Prezydent nie pamiętał, czy remont ulicy wpisany jest w przyszłoroczny budżet, ale na pewno do 2013 roku będzie ona odnowiona. – Nie wystarczy tylko położyć asfalt i kostkę brukową, jak już remontować, to porządnie, nie będzie fuszerki odwalać. Przyjdzie zima i znów będziecie się skarżyć na dziury w nawierzchni – podkreślał Lenk. Ryszard Michalak zapytał, kiedy miasto zrobi chodnik przy mleczarni, bo zimą przejść się nie da. Pługi zasypują brudnym śniegiem całe pobocza. Mieszkańcy wielokrotnie pisali petycje, ale na razie obyło się bez echa, bo drogą zarządza GDDKiA. – Sam pan wie, pani Ryszardzie, że nieraz coś obiecują i na obiecankach się kończy. Ja mówię o rzeczach realnych, więc na razie tego chodnika wam nie obiecam. Ale w przyszył roku będzie parking przy cmentarzu na Głubczyckiej – odpowiedział prezydent.
Arkadiusz Grzelak, akustyk pracujący w Domu Kultury Strzecha, prosił o zrobienie miejsc parkingowych na przyjeżdżające autobusy. Zaproponował, aby powstał on wewnątrz podwórza Strzechy, tam gdzie planowano amfiteatr. – Chcecie parking to zrobimy. Chcieliście na początku amfiteatr, który mi się z kolei nie podobał, bo przejeżdżające samochody zakłócałyby dźwięk – podkreślał Lenk. Obecny na sali Janusz Gałązka również podkreślał brak miejsc parkingowych dla autokarów. – Wyznaczyłem miejsce na Czarnym Placu. Zaledwie 300 m od Rynku. Tam jest naprawę dużo miejsca, a wszyscy cisną się do centrum, bo nikomu nie chce się te kilka metrów przejść. A przecież parking jest spory – wspominał prezydent.
Kondrat Cycon zapytał, co miasto zamierza zrobić z polnymi drogami, które są w opłakanym stanie, dziurawe i jeździć po nich to strach. – Panie prezydencie, ja już nie jeżdżę furmanką, tylko maszynami, na które pieniądze dała nam Unia Europejska – apelował rolnik. Twierdził, że traktorem nie da się wjechać za Gamowską, bo przez nierówną nawierzchnię można z szoferki wypaść. – Jak chciałem wysypać gruz, żeby zakleić dziury, to od razu straż miejska mi mandatem groziła. Pytam więc kiedy się za naprawę weźmiecie, jesteśmy przecież w Unii – wspominał Cycon.
– Jesteśmy i w Unii i w NATO i kilku innych organizacjach, ale wszystkich polnych dróg nie wyremontujemy, a pan może przecież od strony ul. Cegielnianej wjechać na swoje pole – tłumaczył zastępca prezydenta Wojciech Krzyżek. – Tam też się nie da przejechać, dlatego jeżdżę z obornikiem przez parking szpitala, bo innej drogi nie ma – zaznaczał rolnik Kondrat.
Justyna Korzeniak
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany