Lekarz i były radny czeka na proces
Blisko 120 tys. zł łapówek miał wziąć od dużego koncernu 47-letni Roman G., lekarz medycyny, były: radny powiatowy, szef komisji bezpieczeństwa i zastępca dyrektora raciborskiego szpitala. Zasiądzie na ławie oskarżonych z 16 innymi szefami śląskich szpitali. Właśnie rusza proces.
Sprawa wyszła na jaw w listopadzie 2007 r. Roman G. miał już wówczas za sobą karierę w Radzie Miasta w Raciborzu (był związany z Unią Wolności), w Radzie Powiatu, w raciborskim szpitalu, gdzie pełnił funkcję zastępy dyrektora ds. medycznych oraz szpitalu wojewódzkim w Rybniku, którym kierował. Biuro ds. Przestępczości Zorganizowanej Prokuratury Krajowej – Wydział VII Zamiejscowy w Poznaniu wzięło pod lupę jego działalność w raciborskiej lecznicy. To w tym okresie, jak utrzymują śledczy, miał przyjąć trzy łapówki od dużego koncernu, łącznie blisko 120 tys. zł. Firma, dostarczająca do szpitali wysokospecjalistyczny sprzęt, m.in. tomografy i mammografy, wpływała na wprowadzenie do specyfikacji zapisów, które eliminowały konkurencyjne urządzenia. Roman G. został tymczasowo aresztowany. Wyszedł za poręczeniem majątkowym dopiero z początkiem 2008 r. Odpowie z wolnej stopy. Nie udziela się już publicznie w Raciborzu.
Jak na ironię, w Radzie Powiatu był szefem Komisji Bezpieczeństwa i Porządku Publicznego. W 2002 r. współtworzył w Radzie Miasta Ruch obywatelski raciborzan. Podpisał się wówczas pod manifestem politycznym, w którym czytamy: „(…) nie należymy do ludzi łatwych we współpracy, wynika to z faktu naszej niezależności zawodowej. Nie są nam potrzebne przywileje i stanowiska, obce są nam układy i powiązania”.
(w)
O sprawie czytaj też w Gazecie Wyborczej
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany