Zielarze przekonali ministra?
Walka właścicieli sklepów zielarsko-medycznych wciąż trwa. Finału nie widać, ale do zainteresowanych docierają coraz bardziej obiecujące zapowiedzi. Produkty, które 3 miesiące temu rozporządzeniem Ministra Zdrowia miały zniknąć z ich półek, już niebawem mogą wrócić.
Zgodnie z rozporządzeniem Ministra Zdrowia, wydanym 6 października 2009 r., z półek sklepów zielarsko- medycznych miały zniknąć 272 produkty, w tym wiele suplementów diety, niektóre zióła czy środki przeciwbólowe i przeciwgorączkowe. – Nie wolno nam sprzedawać witaminy C, albo aspiryny. Przecież można je dostać na każdej stacji benzynowej czy w monopolowym. Z hurtowni nie mogę np. głogu przywozić. Nie rozumiem tego – dziwi się Krystyna Alina Paszowska, właścicielka Pro-Eko przy Solnej.
Dla blisko tysiąca takich punktów z całego kraju, w tym co najmniej czterech z naszego miasta, oznaczałoby plajtę. A sklepy te cieszą się ogromną popularnością wśród społeczeństwa. – Nie wyobrażam sobie, żeby mieli je zamknąć. Przecież w żadnej aptece nie uzyskam takiej fachowej porady jak tu – mówi Anna Piotrowska, emerytka z Raciborza.
Dowiedziawszy się o takowym rozporządzeniu, członkowie Izby Zielarsko-Medycznej postanowili wziąć sprawę w swoje ręce, robiąc wszystko, aby rozporządzenie na stałe nie weszło w życie. – Z samej sprzedaży ziółek się przecież nie utrzymamy. Ludzie przychodzą do nas głównie po suplementy diety, po poradę, której w żadnej aptece klienci nie otrzymają. Dlatego postanowiliśmy zawalczyć o swój biznes – przekonuje Rozalia Obeid, od wielu lat prowadząca punkt zielarsko-medyczny.
Członkowie Izby Zielarskiej wynajęli adwokata, który pomaga im w walce o dalszą sprzedaż zakazanych produktów. – Pisaliśmy do Rzecznika Praw Obywatelskich, bo nie można za naszymi plecami tworzyć projektu, który przysłuży się do unicestwienia naszej branży – skarżą się właściciele sklepów zielarskich. Protest trafił również na biurka urzędnicze w Ministerstwie Zdrowia. 7 stycznia zielarze usłyszeli o pierwszych rokowaniach w tej sprawie.
– Zgodnie z rozporządzeniem strony rządowej, mogę śmiało powiedzieć, że wykazała ona chęć rozwiązania problemu. Przedstawiciele Izby, biorący udział w negocjacjach, są zadowoleni z prognoz – informuje członkini Izby Zielarsko-Medycznej, Krystyna Alina Paszowska.
Ostateczne postanowienia Ministra Zdrowia zielarze poznają za kilka tygodniu. Póki co, sklepy zielarsko-medyczne mają się dobrze i, wbrew opinii krążącej po mieście, nic nie wskazuje na to, że zostaną zamknięte.
Justyna Korzeniak
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany