Kibel dla strażnika parkowego
Najlepszą metodą na pozbycie się wandali i pijaków z Parku Roth byłby, zdaniem radnej Elżbiety Biskup, etat strażnika parkowego. Części radnych pomysł się spodobał, ale prezydentowi nie. – Mamy tam kamerę monitorującą i to wystarczy – zapewniał, mówiąc o innym niezbędnym atrybucie.
W tym roku w Parku Roth powstanie oświetlenie. Pozostaje jednak problem, jak ustrzec się przed aktami wandalizmu, które miały tu miejsce latem? Idealnym rozwiązaniem, zdaniem radnej PiS Elżbiety Biskup, byłby etat strażnika parkowego. – Taki stróż pracuje w parku w Poznaniu i tam nikt nie łamie drzewek, nie pije alkoholu, nie pali papierosów, nie niszczy sprzętów – argumentowała.
Pomysł spodobał się pozostałem radnym, choć niektórzy wyrażali obawy, czy sam jeden strażnik sobie poradzi, skoro policjanci patrolują park zwykle siłą dwóch funkcjonariuszy. – To konia strażnikowi kupić – rzucił pomysł radny Robert Myśliwy.
Prezydentowi Mirosławowi Lenkowi pomysł radnej Biskup nie przypadł do gustu, choć go ubogacił, stwierdzając, iż strażnikowi parkowemu "kupimy jeszcze kibel, by miał gdzie robić ze strachu". Potem tłumaczył na poważnie: – mamy przecież zamontowaną w parku kamerę monitorującą, a etat dla strażnika wiąże się z dodatkowymi kosztami. Ponadto, jeśli zdecydowalibyśmy się na stróża, to trzeba byłoby przynajmniej czterech ludzi zatrudnić – argumentował.
– Kamera może ewentualnie zarejestrować pijących na ławce, ale jak będą się gdzieś za drzewami chować, to już nie - broniła swojego pomysłu radna Biskup. - A taki strażnik parkowy na pewno to zauważy. Wtedy już żadnemu pijącemu albo palącemu papierosy nie uszłoby łamanie przepisów na sucho – przedstawiała swoje racje.
(k), (w)
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany