Koparka w Odrze miejskiej. Czyżby pogłębianie koryta? [FOTO i WIDEO]
To pytanie zadali nam czytelnicy zainteresowani pracami, które wczoraj i dziś prowadzono w Odrze miejskiej na wysokości zamku.
Jak się dowiedzieliśmy, prowadzone już w zeszłym tygodniu prace miały na celu oczyszczenie dna rzeki przy przystani. Najpierw usunięto zarośla, a potem zalegające tu warstwy mułu.
Przypomnijmy, że w lipcu w sprawie przystani interpelowała radna Anna Wacławczyk. - Wskutek regularnego nanoszenia przez rzekę mułu od kilku miesięcy nie sposób wodować kajaka z samej przystani. Poziom mułu jest bowiem tak wysoki, że obecnie w miejscu, gdzie powinno się wodować kajaki, rośnie trawa, a mułu jest tak dużo, iż nie da się w tym miejscu nawet stanąć, gdyż można po prostu wpaść powyżej kolan. Obecnie kajaki wodują się albo ze slipu po stronie przystani, albo z drugiej strony rzeki. Sytuacja, w której miasto zainwestowało ponad 3 miliony złotych w przystań, która nie spełnia swojej funkcji - jest absurdalna i nieakceptowalna. Rozwiązaniem jest pogłębienie dna rzeki w miejscu, w którym przystań dotyka rzeki (wywiezienie mułu). Do rozważenia jest ewentualnie zamocowanie w korycie rzeki blachy bądź elementu betonowego, który ograniczyłby nanoszenie mułu w miejsce, w którym ma odbywać się wodowanie kajaków - pisała radna.
1 sierpnia prezydent Dariusz Polowy zapowiedział, że zwróci się w tej sprawie do Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie - RZGW Gliwice. Ta instytucja jest odpowiedzialna za stan koryta rzeki.
Pracujący przy przystani robotnicy powiedzieli nam, że ich zadaniem było jedynie oczyszczenie brzegu przystani.
Przystań, przypomnijmy, została oddana do użytku z końcem 2014 r. Kosztowała 3 mln zł, ale 85 proc. tej kwoty wyłożyła UE. W 2015 r. okazało się, że kosztem 150 tys. zł trzeba ją przystosować dla wodniaków. Brakowało pewnych elementów. Tegoroczna niżówka hydrologiczna pokazała z kolei, że przy niskich stanach wody obiekt nie nadaje się do użytku, a rzeka nanosi tu duże ilości osadów.
Komentarze (0)
Dodaj komentarz