Racibórz szykuje się na uruchomienie szkół. Czy będą testy dla nauczycieli?
– Żeby nie było takiej sytuacji, że do szkoły dzieci będą przyprowadzane przez osoby przebywające na kwarantannie, tak jak to miało miejsce w Koszalinie czy Kołobrzegu – ostrzegał dziś na komisji oświaty opozycyjny radny Stanisław Borowik.
„Oświata w pigułce” - dokument o tym tytule przygotował i przedstawił dziś radnym komisji oświaty naczelnik WEKiS, Krzysztof Żychski. Punkt ten wywołał wiele dyskusji i swego rodzaju zamieszanie. Radny Stanisław Borowik wystąpił z zapytaniem, czy aby na pewno wszystko jest przygotowane do przyjęcia dzieci do klas 1-3. – Żeby nie było takiej sytuacji, że do szkoły dzieci będą przyprowadzane przez osoby przebywające na kwarantannie, tak jak to miało miejsce w Koszalinie czy Kołobrzegu – twierdził radny.
– Mamy przygotowane odpowiednie procedury, by takich sytuacji uniknąć. Dzieci w czasie zajęć będą przypisane do nauczycieli i klas, by uniknąć jakiegokolwiek niebezpieczeństwa czy mieszania – odparł naczelnik K. Żychski. Odpowiedź nie usatysfakcjonowała radnego Borowika. – Naszym obowiązkiem jest dbanie o bezpieczeństwo mieszkańców, także dzieci. A tak go nie zapewnimy. Na Boga, róbcie to porządnie – grzmiał radny. Zachowanie radnego nie spodobało się przewodniczącej Zuzannie Tomaszewskiej. Zwróciła także uwagę, by nie zgłaszał się poza kolejnością przy użyciu ad vocem, szczególnie że nie ma powodu, by na coś odpowiadać.
Głos w dyskusji zabrał także rady Marcin Fica. – Czy miasto przeprowadziło badania nauczycieli czy opiekunów pod kątem koronawirusa? Zrobił tak Gorzów Wielkopolski i Łódź. W Gorzowie nie stwierdzono przypadków, ale w Łodzi, jak przekazuje pani prezydent odnotowano przypadki koronawirusa. My tego nie planujemy? – dociekał radny. – Czy na pewno były to przypadki koronawirusa? Z tego co wiem minister zdrowia kwestionował wyniki z Łodzi. Ja co prawda nie jestem ekspertem w tej dziedzinie, ale my takich testów nie planujemy – odparł naczelnik WEKiS.
Radny Paweł Rycka dociekał, jak wygląda sytuacja z nauką zdalną. – Ile dzieci bierze udział w zajęciach zdalnych? Sto procent, czy tak jak w innych miastach znikają one z systemu? – pytał. – Nie jest to stuprocentowe obłożenie. Przyczyny są różne, sprzętowe, czy rodzinne. Pedagodzy monitorują sytuację i starają się nawiązać kontakt, czy to mailowy, czy telefoniczny – odparł naczelnik K. Żychski.
Komentarze (0)
Dodaj komentarz