Migalski vs Zybertowicz. Wyborcza debata w Strzesze [FOTO i WIDEO]
Scenariusze powyborcze, problem tolerancji i jakości dyskursu w Polsce, a także kwestia podziałów w polskim społeczeństwie - te tematy poruszono dziś podczas dyskusji w Strzesze.
Duda czy Trzaskowski? Racibórz w sporze o Polskę - debata z udziałem dwóch naukowców, socjologa dr. hab. Andrzeja Zybertowicza oraz politologa dr. hab. Marka Migalskiego, odbyła się dziś w Strzesze. Wpisywała się w kampanię wyborczą, ale nie była agitacją w ścisłym tego słowa znaczeniu, lecz próbą odpowiedzi na najważniejsze pytania związane z wyborem, jakiego dokonamy w niedzielę 12 lipca. Prof. Zybertowicz, doradca prezydenta, nie ukrywa, że jest zwolennikiem Andrzeja Dudy. Marek Migalski, niegdyś w PiS, nie tyle jest zwolennikiem Rafała Trzaskowskiego (jak przyznał, nie głosował na niego w I turze), co przeciwnikiem obecnej głowy państwa.
Pomysł organizacji debaty wyszedł od prezydenta Raciborza Dariusza Polowego. Do udziału w przedsięwzięciu zaprosił NaszRaciborz.pl (współprowadzącym był Grzegorz Wawoczny), Raciborz24.pl, Nowiny Raciborskie i Raciborską Telewizję Kablową. - Często słyszy się głosy o tym, że debata publiczna ma kiepską jakość - powiedział Dariusz Polowy na wstępie. Dodał, że debata może być na wysokim poziomie, z szacunkiem dla rozmówców, czego będziemy dziś świadkami - mówił na otwarciu prezydent.
Pytaliśmy, czy rzeczywiście wybór w II turze ma ża tak fundamentalne znaczenie, czy pociągnie za sobą nieodwracalne zmiany w polskim krajobrazie politycznym, społecznym i gospodarczym?
- Na pewno będą w Polsce zmiany. Czy będą miały charakter zwrotnicy cywilizacyjnej, to się okaże - odpowiedział A. Zybertowicz. O skali zmian zdecydują interesy polityczne. Jeśli w zachodniej Europie pogłębi się szaleństwo polityki genderowej, a Rafał Trzaskowski się w to wpisze, to ta decyzja, którą my wszyscy podejmiemy w niedzielę, może mieć konsekwencje cywilizacyjne dla Polski, a może nawet dla Europy - dodał. Konflikt polityczny między Polakami - jak prognozwał - ulegnie eskalacji.
- Jeśli Andrzej Duda wygra, to zamknie się system polityczny, który ja określam jako hybrydową dyktaturę - uznał M. Migalski. Przez trzy lata do kolejnych wyborów Jarosław Kaczyński i Andrzej Duda zamrożą system polityczny do tego stopnia, że nie będą już przypominać wyborów znanych z liberalnej demokracji. - To będzie kremlinologia trochę. Jeśli chcemy temu zapobiec, w niedzielę musimy wybrać Rafała Trzaskowskiego - przekonywał.
Pytaliśmy też o to czy klasycznie rozumiana geopolityka oraz państwa narodowe umierają, czy może jest odwrotnie? W którym kierunku zmierza świat?
- To co my nazywamy demokracją jest w zasadzie liberalną demokracją, bo gdybyście się państwo dziś znaleźli w starożytnej Grecji czy Rzymie, to zobaczylibyście jak bardzo to nie było demokratyczne - odpowiedział Marek Migalski. Wybór władzy większością głosów jest tylko częścią definicji demokracji, gdyż współcześnie składają się nań jeszcze m.in. wolne media, trójpodział władzy, zachowanie konstytucji, które są w Polsce niszczone. - Europa i świat czekają na wynik niedzielnych wyborów w Polsce. Bo jeśli Andrzej Duda wygra, to potwierdzi się teza o marszu populizmu przez świat - uznał pochodzący z Raciborza naukowiec. - Jeśli Andrzej Duda przegra, cała Europa i świat odetchną z ulgą - skwitował.
- Usłyszeliśmy pewną opowieść, która jest po prostu nieprawdziwa. Jeszcze zanim Prawo i Sprawiedliwość wygrały wybory mieliśmy do czynienia ze straszeniem PiS-em. Okazało się, że przez ostatnie pięć lat polska gospodarka rozwijała się najszybciej w Unii, a według analityków recesja w Polsce wywołana pandemią będzie najniższa w Unii Europejskiej - ripostował A. Zybertowicz. Poprosił o wskazanie przykładów zabójstw politycznych, ferowania wyroków politycznych, które cechują państwa niedemokratyczne. - Nie ma takich przypadków, cały czas od początku rządów Prawa i Sprawiedliwości jest straszenie faszyzmem i końcem demokracji. Tymczasem odbyły się normalne wybory samorządowe - dodał A. Zybertowicz. Przyznał, że obecna władza popełnia błędy, ale są one przeskalowywane.
Podczas debaty Marek Migalski zapowiedział, że kończy od poniedziałku udział w dyskursie w mediach społecznościowych. Dlaczego? Zobaczcie relację!
Komentarze (0)
Dodaj komentarz