Wieża widokowa w Tworkowie otwarta dla turystów [FOTO i WIDEO]
Pięknie stąd widać wieś, Racibórz, zaporę boczną zbiornika Racibórz a przy dobrej pogodzie pasma górskie Karpat i Sudetów. Wczoraj, 10 lipca, uroczyście przecięto wstęgę, a po zmierzchu zaprezentowano iluminację starych ruin.
Wieża zamkowa z platformą widokową to część większego projektu, który gmina Krzyżanowice zrealizowała dzięki wsparciu środków unijnych. Zabytek, który od lat 30. XX wieku popadał w ruinę, kiedy przeszedł na własność gminy w końcu doczekał się prac porządkowych i zabezpieczających. Starą wozownię zaadaptowano na punkt informacji turystycznej, ale też miejsce organizacji imprez kulturalnych. Kolejne lata, to kolejne wyzwania związane z odbudową zamku oraz wskazaniem docelowych funkcji. W zeszłym roku gminie udało się zrewitalizować przyzamkowy park. W pobliżu jest basen, staw Trzeciok z rybaczówką, aleja starodrzewia Hroza oraz piękny barokowy kościół pw. św. Piotra i Pawła. To - w połączeniu z Meandrami, zbiornikiem Racibórz, pałacem w Krzyżanowicach - pozwala myśleć o rozwoju turystyki.
Wstęgę przed wieżą przecięli wczoraj - obok wójta Grzegorza Utrackiego i sołtysa Andrzeja Bulendy - także minister Michał Woś, wicemarszałek województwa śląskiego Wojciech Kałuża oraz starosta Szylerzowic Radek Kaňa.
Wieża jest czynna codziennie od godz. 10.00 do 19.00.
Krzyżanowicki samorząd uzyskał dofinansowanie prac w ramach projektu „Szylerzowice i Krzyżanowice – miejsca odpoczynku i aktywności" Europejski Fundusz Rozwoju Regionalnego Program Interreg V-A Republika Czeska – Polska 2014 – 2020. Ogólna wartość to ponad 841 tys. euro, dofinansowanie dla gminy Krzyżanowice 715,1 tys. euro.
Zamek w Tworkowie, stojący w miejscu średniowiecznej twierdzy granicznej, usytuowany na lekkim wzniesieniu, otoczony parkiem, a niegdyś fosą, zachował w swojej architekturze nieliczne wątki gotyckie. W XVI wieku został przebudowany w stylu renesansowym. Należał m.in. do rodzin Wyskota i Eichendorff. Znany niemiecki romantyk rodem z Łubowic, Joseph von Eichendorff, często więc odwiedzał z rodzeństwem wuja w Tworkowie. Na młodych Eichendorffach zamek robił jednak nienajlepsze wrażenie. Siostra Luiza tak pisała w sierpniu 1836 r. do Josepha: „Od 2 lipca wszyscy tu mieszkamy jak w starym zamku rycerskim; gdy na dworze brzydka pogoda, naszym miejscem pobytu jest ta duża sala, gdzie wiszą wiekowe obrazy olejne. Podczas burzy i wichury jest strasznie w tym starym gnieździe sowy. Wtenczas wiatr wieje i jęczy, jakby nadszedł koniec świata”.
W 1841 r. zamek odkupiła rodzina Saurma-Jeltsch. W 1872 r. nowi właściciele podjęli decyzję o jego przebudowie. Zlecenie otrzymał dobrze zapowiadający się wówczas architekt Karl Heidenreich, uczeń słynnego berlińskiego architekta Karla Lüdeckiego, pioniera neorenesansu, zwanego też wirtuozem neogotyku. Przebudowana siedziba stała się tematem twórczości Ludwika Bielaczka, robotnika rolnego z Tworkowa, który po II wojnie światowej opublikował szereg pozycji pamiętnikarskich. Na łamach „Ze studni zapomnienia” (1957) nazywa budowlę „trójskrzydłowym kolosem, istną twierdzą”, dodając, że administratorzy majątku tworkowskiego jej nie cierpieli, nazywając ją starą skrzynią („der alte Kasten”). Pisał: „Zamek posiadał trzy kondygnacje, wysoką wieżę zegarową i liczne inne wieżyczki, altanę, balkoniki, kolumnadę, a nad nią oszkloną galerię z barwnymi witrażami”.
W nocy z 8 na 9 stycznia 1931 r. w zamku z niewiadomych do dziś przyczyn wybuchł pożar. Ogień błyskawicznie objął dach i wkrótce płonął już prawie cały obiekt, łącznie z wieżą zegarową. Stanowiło to dla wszystkich nie wyjaśnioną zagadkę, bowiem fasada zamku miała prawie 120 metrów długości, a z rozprzestrzeniającym się pożarem walczyło 25 sikawek i dwie motopompy z Raciborza i Opawy. Łuna widoczna była ponoć w promieniu 60 kilometrów. Towarzystwo ubezpieczeniowe z początku odmówiło wypłacenia odszkodowania rodzinie Saurma-Jeltsch, twierdząc, że „poprawiono pracę pożaru”, czyli celowo zniszczono zachowane od ognia partie obiektu.
Po pożarze zamek nigdy nie został już odbudowany. Dach nakryto tanią konstrukcją. W 2004 r. przeszedł na własność gminy Krzyżanowice. W 2016 r. otrzymała ona 50 tys. zł dotacji Śląskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków w Katowicach na zabezpieczenie ruin. Celem prac była stabilizacja stanu technicznego bez zmiany wyglądu historycznego poprzez: usunięcie gruzu i samosiejek, uzupełnienie murów i sklepień, wykonanie izolacji i posadzek, a także wzmocnienie ścian szczytowych.
W 2017 roku przyszedł czas na początek odbudowy. Gminie, w ramach wspólnego projektu z czeskimi Szylerzowicami, udało się pozyskać dotację unijną. Rewitalizacja - poza wieżą i wozownią - objęła również wzmocnienie oraz zabezpieczenie części ruin, które przetrwały do naszych czasów, zwłaszcza w zakresie ich wzmocnienia oraz zabezpieczenia zarówno przed dalszym niszczeniem, jak i w celu bezpiecznego udostępnienia ich zwiedzającym. Projekt przygotował pochodzący z Tworkowa, znany architekt prof. Jerzy Witeczek. Warto dodać, że wcześniej gminie udało się zrewitalizować zamkowy park.
Komentarze (0)
Dodaj komentarz