Radni dyskutowali o spółkach miejskich. Pytano o wynagrodzenia w nowej Unii Racibórz
Unia Racibórz sp. z.o.o. budzi największe emocje wśród rajców, jak podczas meczu. Klub ma prezesa, ale rajcy są głodni kolejnych informacji
Jako pierwszy głos zabrał Mirosław Lenk. – Cieszę się, że mogłem zacząć prowadzić z przewodniczącym Fiołką pewną wymianę. Zwykle bywał na tej komisji, ale dziś go nie widzę. Chciałem zatem prosić, by wystąpienie pana prezesa PRD zaplanować w nieco innym terminie. Mam nadzieję, że komisja mnie w tym poprze. Może zaraz po absolutorium, bo tam może być naprawdę długa dyskusja. Chciałbym, żeby pan prezes wystąpił i zaprezentował aktualną sytuację w firmie. W związku z tym mam prośbę, by pan prezes mógł wystąpić „grubo” przed punktem spraw bieżących i wolnych wniosków – stwierdził radny. Wniosek radnego Lenka został zaopiniowany pozytywnie – ośmiu radnych było za, jeden wstrzymał się od głosu.
Głos zabrał radny Eugeniusz Wyglenda. – Znamy już prezesa, dyrektora i trenera, czy możemy także poznać ich wynagrodzenia? – dociekał radny. – Oczywiście, wszystko jest jawne i na sesję mogą zostać przygotowane odpowiednie informacje – odparł włodarz Raciborza, Dariusz Polowy.
Były włodarz Raciborza zapytał z kolei o nazwę spółki sportowej. – Jak nazywać będzie się spółka i czy stowarzyszenie KS Unia Racibórz wyraziło zgodę na używanie nazwy? – dociekał. – Spółka nosi nazwę Unia Racibórz sp. z.o.o. Co do zgody, to klub zapaśniczy też nazywa się Unia Racibórz i nie ma chyba żadnych problemów natury prawnej – odparł prezydent. – Owszem, ale tam zostało to dokonane na mocy porozumienia w czasie podziału, czyli w pełni legalnie – stwierdził Mirosław Lenk.
Dyskusję o nazwie spółki kontynuował radny Wyglenda. – Czyli skoro stowarzyszenie nie zostało przejęte przez spółkę, to mamy do czynienia niejako z nową drużyną. A to może skutkować rozpoczynaniem od najniższego szczebla rozgrywek, czyli C-klasy – twierdził. Jego słowa pozostały jednak bez odzewu ze strony prezydenta.
Czytaj także Piłkarz, społecznik, człowiek z tytanu. Krzysztof Sałajczyk prezesem Unii Racibórz
Radny Jarosław Łęski zwrócił natomiast uwagę swym kolegom po fachu o masowe wstrzymanie się od głosu podczas głosowania uchwały budżetowej. – Czemu wstrzymujecie się od głosu, a potem mówicie, że macie uwagi, ale ich nie zdradzicie? Z takim podejściem, gdzie pokazujecie lekceważący stosunek do mieszkańców przez brak dyskusji, może trzeba rozwiązać wszystkie komisje i pozostawić tylko te wymagane prawem? – dociekał radny. – Ale gdzie pan tu widzi jakichś mieszkańców? – odparł radny Henryk Mainusz. – Posiedzenia komisji są jawne, i zawsze może jakiś mieszkaniec pojawić się w urzędzie – stwierdził radny Jarosław Łęski, kręcąc z politowaniem głową na odpowiedź radnego Mainusza.
Komentarze (0)
Dodaj komentarz