Emilia Krakowska pod raciborską strzechą
Do tej pory Racibórz kojarzył się Emilii Krakowskiej z obozem harcerskim, w którym uczestniczyła, będąc małą dziewczynką. Teraz na hasło Racibórz będzie jej się przypominała scena z tortem, który spadł jej podczas odgrywanego w DK Strzecha spektaklu "Wakacjuszka".
Do "wpadki" przyznała się sama aktorka po występie i gdyby nie to, pewnie mało kto by o niej wiedział, bowiem artystka świetnie poradziła sobie w nieprzewidzianej sytuacji. Nie dość, że upadek tortu wydawał się celowym zabiegiem, to Emilia Krakowska rozbudowała tę scenę w taki sposób, że wywołała śmiech zgromadzonej publiczności. - Mam kłopot, bo zawsze po spektaklu mówiłam, że ten tort jest dla państwa, a teraz to on się do niczego już nie nadaje. Ale dla pań mam dobrą informację - będziemy szczuplejsze - mówiła aktorka. - Jesteśmy w końcu w polskim domu, pod polską strzechą i wszystko może się zdarzyć - dodała, stojąc na deskach sceny Domu Kultury Strzecha.
Nie był to jedyny moment, gdy na twarzach widzów pojawiał się uśmiech. Emilia Krakowska śmieszyła przybyłych wielokrotnie zarówno podczas przedstawienia, jak i po jego zakończeniu, bowiem długo nie schodziła ze sceny. A tematyka odgrywanej sztuki była całkiem poważna. - Jestem tu po to, by na tematy poważne mówić na wesoło - wyjaśniła aktorka.
Spektakl "Wakacjuszka" powstał na podstawie książki Zofii Mierzyńskiej. W monodramie Emilia Krakowska rozmawia głównie ze swoim zmarłym mężem, którego urna z prochami stoi w salonie. Jest "Amerykanką polskiego pochodzenia", jak przedstawia się w jednej ze scen, a cała sztuka porusza problemy związane z wyjazdami ludzi za pracą do Ameryki i z wynikającą z tego rozłąką z najbliższymi. - Wybrałam tę sztukę, by poruszyć rzeczy aktualne. Gdy zastanawiałyśmy się z koleżankami, co jest główną przyczyną rozbicja rodziny, doszłyśmy do wniosku, że to nie zdrada, a rozłąka - mówiła artystka.
Na zakończenie zaprosiła wszystkich fotografów na scenę, a sama zeszła do publiczności, by zrobić sobie zdjęcie ze wszystkimi. Nie zapomniała również o tych, którzy chcieli zdobyć jej autograf.
JaGA
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany